Ciri bohaterką Wiedźmina 4? Głos Geralta spekuluje na temat gry
Doug Cockle, głos Geralta z Rivi w cyklu Wiedźmin od CD Projekt RED, wypowiedział się na temat możliwego powrotu serii. Aktor wyraził przekonanie co do powstania czwartej odsłony cyklu i spekuluje na temat osadzenia Ciri w głównej roli.
W ostatnich miesiącach firma CD Projekt RED wyraźnie dała do zrozumienia, jak bardzo skupia się na produkcji Cyberpunk 2077. W czerwcu gra zwróciła na siebie uwagę wszystkich za sprawą kolejnych doniesień ujawniających informacje na temat projektu, o którym przez sześć lat nie dowiedzieliśmy się niemal nic konkretnego. Jeśli dodamy do tego ogromne ambicje twórców oraz wciąż wczesny etap prac nad tytułem, trudno spodziewać się jakichkolwiek doniesień na temat dalszej przyszłości Wiedźmina. Przynajmniej nie od twórców, co nie przeszkodziło wypowiedzieć się Dougowi Cockle’owi – aktorowi użyczającemu głos Geraltowi w angielskiej wersji wiedźmińskiej trylogii. W trakcie rozmowy z serwisem Gamereactor zapytano go, czy w Soulcalibur VI po raz ostatni wcieli się w białowłosego łowcę potworów. Jego odpowiedź? Najpewniej tak, ale Cockle nie omieszkał napomknąć, jak on widziałby czwartego Wiedźmina. W największym skrócie, jego zdaniem polscy twórcy powinni skupić się nie na Geralcie, lecz Ciri.
[UWAGA: W dalszej części tekstu znajdują się spoilery cyklu Wiedźmin. Czytacie na własną odpowiedzialność!]
Pomysł na osadzenie Cirilli w głównej roli nie jest niczym odkrywczym. Wszak Wiedźmin 3: Dziki Gon raczej definitywnie zakończył historię Geralta, a trudno znaleźć postać, która bardziej nadawałaby się na bohatera kolejnej gry niż adoptowana córka Białego Wilka. Jako wiedźminka (przynajmniej z treningu, skoro nie poddano jej Próbie Traw) pozwoliłaby twórcom na zachowanie wielu z podstawowych założeń rozgrywki, a – nie oszukujmy się – tego najpewniej oczekiwaliby gracze. Co więcej, wizyty Ciri w innych światach dałyby spore pole do popisu twórcom, o czym zresztą wspomniał Doug Cockle. Inna sprawa, że Ciri nie musiała dożyć zakończenia gry, a nawet jeśli przeżyła, różnie mógł ułożyć się jej los. Oczywiście deweloperzy mogliby zdecydować się na uznanie jednego z finałów za kanoniczny, aczkolwiek nie wszystkim mogłoby to przypaść do gustu.
Można by zapytać, po co pisać o kolejnym Wiedźminie, skoro – jak wspomnieliśmy – trójka stanowi niewątpliwe zwieńczenie serii. Tyle tylko, że przedstawiciele studia wyraźnie dawali do zrozumienia, że nowa gra na tej licencji jest możliwa – może nie w najbliższych latach, ale z pewnością w dalszej przyszłości. Trudno zresztą oczekiwać, by CD Projekt RED zrezygnował z wykorzystania marki, która zyskała uznanie na całym świecie i wciąż jest wspominana w branżowych mediach, trzy lata po premierze trójki. Niemniej nawet jeśli twórcy snują już plany stworzenia Wiedźmina 4, na jakiekolwiek informacje przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.