Call of Duty może powrócić na zaniedbaną przez siebie platformę po 10 latach nieobecności
Nintendo podpisało 10-letni kontrakt z Microsoftem, który zobowiązuje giganta do wydawania najnowszych odsłon serii Call of Duty na platformach Japończyków. Powrót po dekadzie nieobecności nie jest jednak usłany różami.
Microsoft nie ogranicza się do obietnic. W grudniu gigant ujawnił plan 10-letniej gwarancji, proponując w nim, że zobowiąże się do wydawania najnowszych gier z serii Call of Duty na konsolach dwóch czołowych producentów: Sony oraz Nintendo. Druga z firm już podpisała porozumienie, o czym poinformował wiceprezes Microsoftu w komunikacie na Twitterze.
Właśnie podpisaliśmy 10-letni kontrakt wiążący obejmujący udostępnienia gier z Xboxa graczom Nintendo. To tylko część naszego zaangażowania w zakresie oferowania gier z Xboxa i tytułów Activision, takich jak Call of Duty, większej liczbie graczy na większej liczbie platform.
W oświadczeniu brakuje informacji dotyczących konkretnych platform, lecz można spokojnie założyć, że najnowsze odsłony Call of Duty, jeśli zakup Activsion zostanie zrealizowany, trafią na Switcha, a później także i na przyszłe konsole Nintendo. Czy będzie to wiązać ze znaczącymi cięciami w jakości grafiki na handheldzie Japończyków? Użytkownicy w komentarzach wykorzystali tę sytuację, by przypomnieć premierę CoD: Modern Warfare 3, która na Nintendo Wii prezentowała się zauważalnie gorzej w porównaniu do innych wydań.
Ostatnią odsłoną Call of Duty wydaną na konsolach Nintendo było CoD: Ghosts z 2013 roku. Konsola Wii U, na której ukazała się gra, ostatecznie poniosła finansową porażkę, a Activision straciło zainteresowanie sprzętem Nintendo. Według najnowszych plotek Japończycy są pewni swego i planują zwiększyć produkcję Switcha w 2023 roku. Czas pokaże, jaki przyniesie to efekt w odniesieniu do ewentualnej najnowszej odsłony Call of Duty na tej konsoli.