Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 18 kwietnia 2025, 19:51

autor: Kamil Kleszyk

Battlefield 7 na nowym oficjalnym materiale, prezentującym imponującą destrukcję otoczenie. To niezwykle ważna funkcja dla EA DICE, gdyż ma duże zastosowanie taktyczne

Electronic Arts wspólnie z EA DICE ujawnili szczegóły związane z systemem zniszczeń w Battlefield 7. Twórcy udostępnili także fragment prezentujący destrukcję otoczenia w nadchodzącej grze.

Źródło fot. Electronic Arts
i

Świetnie dopracowany system zniszczeń to znak rozpoznawczy ostatnich odsłon z serii Battlefield. Nie dziwi zatem, że element ten stanowi jeden z priorytetów studia EA DICE przy projektowaniu kolejnej części. Nieco więcej o tym, jakie cele przyświecają twórcom w tym aspekcie i z czym muszą się mierzyć, dowiedzieliśmy się za sprawą ich nowego wpisu w serwisie X.

W obszernym artykule deweloperzy tłumaczą, że ich głównym celem jest nadanie głębi rozgrywce poprzez przekształcanie środowiska przez graczy w celu uzyskania przewagi taktycznej. Będzie można np. „przedrzeć się przez mury, aby zaskoczyć wrogów”, „przekształcić pole bitwy, aby stworzyć nowe ścieżki do stref przejęcia”, czy też „zburzyć budynek, aby zlikwidować atakujący oddział”.

Niezwykle istotne w projektowaniu systemu destrukcji było to, aby gracze w łatwy sposób mogli zidentyfikować, co można zniszczyć lub przekształcić. Pomóc w tym mają nie tylko charakterystyczne cechy wizualne, ale także dźwiękowe.

Weźmy mury jako przykład nowego języka destrukcji. Gdy ściana otrzyma wystarczająco dużo obrażeń od eksplozji, mniejsze uderzenia, takie jak pociski, również przyczynią się do jej zniszczenia, co pozwoli ci przez nią strzelić. Efekty audiowizualne pomogą Ci nie tylko zobaczyć, ale także usłyszeć, czy twoje ataki są udane.

Co ciekawe, gruz który gromadzi się podczas niszczenia budynków, ma zostawać na polu bitwy, więc gracze będą mogli go wykorzystać w celach taktycznych (np. jako zasłonę). Deweloperzy udostępnili także przykładowy filmik z wczesnej alfy, na którym możemy zobaczyć, jak zniszczenie budynku może pomóc w sprawnym przedarciu się przez niego na drugą stronę. Należy mieć jednak na uwadze to, że nasze działania mogą przynieść korzyść również przeciwnikowi.

To trzeba jeszcze dopracować

Z dalszej części tekstu dowiadujemy się, że na aktualnym etapie testów twórcy skupiają się na tym, które elementy środowiska mogą lub nie mogą zostać zniszczone i jaki rodzaj siły ognia jest wymagany dla różnych typów materiałów. Ponadto analizowane są skutki obrażeń powodowanych przez odłamki i taktyczne wykorzystanie zniszczeń do tworzenia nowych ścieżek lub trwałych środowisk.

Autorzy tłumaczą, że „celem pierwszych sesji w Battlefield Labs było przetestowanie wydajności serwerów, strzelania i ruchu, a także umożliwienie uczestnikom zapoznania się z tym, co czeka ich w przyszłości”. Gracze ukończyli już wiele sesji i dostarczyli mnóstwo informacji zwrotnych, które pomagają w doskonaleniu Battlefielda 7.

Chociaż wnioski wyciągnięte z dotychczasowych tekstów pozytywnie nastrajają twórców, przed nimi jeszcze sporo pracy.

Dowiedzieliśmy się, że choć strzelanie wydaje się być dobre, trzeba jeszcze zbalansować różne archetypy broni i wartości zadawanych przez nie obrażeń. Opinie na temat ruchu sugerują, że musimy kontynuować prace nad znalezieniem odpowiedniej równowagi między prędkością a funkcjami takimi jak sprint z kucaniem, przetaczanie się podczas walki, przeskakiwanie i nie tylko – dodają.

Na zakończenie twórcy zapewnili, że dopracowanie destrukcji nadal będzie priorytetem podczas nadchodzących testów. Te powinny odbyć się niebawem i, biorąc pod uwagę poprzednie sesje, najprawdopodobniej zaowocują wyciekiem kolejnych szczegółów na temat gry. Przypomnijmy, że niedawno po sieci krążyły informacje o tym, że Battlefield 7 będzie zawierał „kontrowersyjny” system matchmakingu.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej