Assassin's Creed i Watch Dogs dzielą to samo uniwersum?
W sieci wrze od spekulacji na temat easter egga w Assassin's Creed Origins. Zamieszczone w grze zdjęcie zdaje się potwierdzać fanowskie teorie, według których historia Assassin's Creed rozgrywa się w tym samym świecie, w którym toczy się akcja cyklu Watch Dogs.
Od premiery Assassin’s Creed Origins minął już tydzień, ale wciąż nie brakuje mniej lub bardziej istotnych doniesień na temat nowej produkcji firmy Ubisoft. Wśród nich znalazła się informacja o rzekomym potwierdzeniu fanowskiej teorii o powiązaniu cyklu z inną marką francuskiego koncernu – Watch Dogs. Nowy Assassin’s Creed zdaje się sugerować, że obie serie rozgrywają się w tym samym uniwersum. UWAGA: w dalszej części tekstu znajdują się spoilery dotyczące obu serii. Czytacie na własną odpowiedzialność.
Spekulacje o powiązaniu Assassin’s Creed oraz Watch Dogs nie są niczym nowym. Nawiązania do skrytobójczej serii pojawiły się w obu odsłonach hakerskiego cyklu, choć trudno je było uznać za coś więcej niż typowe easter eggi. Więcej szumu wywołało Assassin’s Creed IV: Black Flag, a konkretniej współczesne fragmenty tamtej produkcji. W trakcie tych etapów pojawiła się wzmianka o organizacji Blume, dobrze znanej fanom Watch Dogs. Jednak ważniejsza jest postać Oliviera Garneau z tejże produkcji, który w pewnym momencie wyjeżdża na spotkanie Templariuszy w Chicago, gdzie toczy się akcja Watch Dogs. Nigdy jednak nie dociera na miejsce, a to za sprawą Aidena Pearce’a, który w pierwszym WD otrzymuje zadanie wyeliminowania Garneau w ramach misji konwojowej.
Wypada zaznaczyć, że dotychczas żadna z odsłon Assassin’s Creed nie potwierdzała śmierci Templariusza, uznając go za zaginionego. Jednak w Assassin’s Creed Origins znalazło się nawiązanie do tej misji w postaci pliku na komputerze Layly Hassan, odgrywającej istotną rolę we współczesnym wątku gry. Chodzi o zdjęcie prezentujące śmierć Oliviera Garneau z rąk niezidentyfikowanego zabójcy, w którym gracze bez problemu rozpoznają Aidena Pearce’a.
Na pierwszy rzut oka mogłoby to potwierdzać, że akcja obu serii rozgrywa się w tej samej rzeczywistości. Tyle że dotychczas Ubisoft zaprzeczał tym pogłoskom, przedstawiając wspomnianą misję jako zwykły easter egg, nie mający nic wspólnego z kanonem Assassin’s Creed. Taki pogląd prezentował Darby McDevitt, reżyser narracyjny w studiu Ubisoft Montreal, który na Twitterze określił występ Garneau w Watch Dogs jako „żarcik”. Nadmieńmy, że francuski koncern luźno podchodzi do kwestii uniwersum w swoich easter eggach. Dość wspomnieć misję z włamaniem do siedziby Ubisoft Montreal w Watch Dogs 2 i wyciekiem zwiastuna, który według nieoficjalnych doniesień miał prezentować rzeczywistą grę. Niemniej nawet jeśli Ubisoft nie planuje połączenia obu marek w najbliższym czasie, to z pewnością zostawia sobie otwartą furtkę na przyszłość.