autor: Maciej Myrcha
Armia amerykańska vs cheaterzy
Prędzej czy później każda gra sieciowa dorobi się graczy, którzy prowadzą rozgrywkę nie fair, pomagając sobie różnego rodzaju cheatami. Tacy gracze są zmorą producentów a dodatkowo psują przyjemność rozgrywki innym. Na dość nietypowy sposób walki z oszustami w grze America's Army wpadła ... armia amerykańska.
Prędzej czy później każda gra sieciowa dorobi się graczy, którzy prowadzą rozgrywkę nie fair, pomagając sobie różnego rodzaju cheatami. Tacy gracze są zmorą producentów a dodatkowo psują przyjemność rozgrywki innym. Na dość nietypowy sposób walki z oszustami w grze America's Army wpadła ... armia amerykańska.
Na oficjalnym forum wspomnianej gry poruszano problem oszukiwania w grach i w jednym z postów można wyczytać oświadczenie skierowane do osób grających nieuczciwie: “Niektórzy z was nie pamiętają, że gra, wszystkie konta użytkowników oraz pozostałe produkty związane z rozgrywką, są własnością US Army. Gdy oszukujecie w grze, nie tylko łamiecie warunki licencji ale w niezgodny z zasadami sposób wykorzystujecie programy i sprzęt amerykańskiej armii.”
Potem następuje porównanie armii do śpiącego giganta, którego lepiej nie budzić, o czym przekonali się Japończycy na początku lat 40-stych ubiegłego stulecia. “Może nie reagujemy szybko, ale gdy już zaangażujemy się w ściganie oszustów, nic nas nie powstrzyma. Armia ma możliwości ukarania cyber przestępców i z pewnością z tego skorzysta. Gotowi jesteśmy skorzystać z pomocy Ministerstwa Sprawiedliwości, Secret Service a nawet FBI. Dowiemy się kim są cheaterzy i namierzymy ich” .
No mocne słowa, przyznacie sami, a na zakończenie jeszcze jeden smaczek z postu: “Armia jest wściekła i dopadnie was.”