Animal Crossing nie zachęca do piractwa, dementuje Nintendo

Firma Nintendo znalazła się w dość niezręcznej sytuacji, z której teraz usiłuje wybrnąć broniąc się mętnymi argumentami. A całą sytuację spowodował animowany pies-gitarzysta, K.K. Slider, występujący w grze Animal Crossing. Otóż podczas jednego ze swoich występów wypowiedział on słowa "Te tłuste koty z branży chcą zarabiać kasę na mojej muzyce, a tymczasem ona jest darmowa."

Cóż w tym takiego dziwnego zapytacie, słowa jak słowa. Może u nas, ale u naszych zamorskich braci z Ameryki obudziła się żyłka detektywistyczna, i stwierdzili oni, iż jest to po prostu prztyczek w nos RIAA a Slider namawia do nielegalnego pobierania z sieci plików muzycznych. Wygląda to na absurd, ale za oceanem z tego wszystkiego zrobiła się tak wielka afera, że nawet New York Times postanowił się nią zainteresować.

Wzięty na spytki przez redaktorów NYtimes.com, Perrin Kaplan, odpowiedzialny za sprawy amerykańskiego oddziału Nintendo, zaprzeczył jakoby umuzykalniony piesek namawiał do piractwa, twierdząc, iż "niektóre osoby dopatrują się drugiego dna tam, gdzie go po prostu nie ma. K.K. Slider powiedział jedynie, iż jest wolnym duchem, który nie może być sprzedany czy kupiony za żadne pieniądze a wolność muzyki dotyczyła jedynie nieskrępowania jej gitarą lub czymś podobnym." Dość dziwne tłumaczenie musicie przyznać, aczkolwiek podsumowanie pana Kapplana mnie zupełnie rozbroiło: "Slider jest psem, normalne więc, iż nie chce wchodzić w żadne układy z tłustymi kotami."