AMD czy Intel: który procesor wybrać do smażenia naleśników?
Intel Core i9-9980XE czy AMD Threadripper 2990WX? Andrew E. Freedman z Tom’s Hardware przetestował procesory klasy HEDT Intela i AMD, smażąc przy ich pomocy naleśniki. I wyłonił zwycięzcę. Jeśli do tej pory nie mogliście podjąć decyzji, który CPU wybrać, ta wiedza z pewnością Wam to ułatwi.
Portal Tom’s Hardware nie stroni od niecodziennych eksperymentów. Tym razem jeden z jego redaktorów, Andrew E. Freedman, postanowił sprawdzić, który z procesorów klasy HEDT (High-End Desktop): Intela czy AMD, smaży lepsze naleśniki. A dokładniej pancake’i. I co prawda nie można powiedzieć, że test daje spektakularne efekty, jednak w jednym przypadku produkt końcowy, jak zapewniają eksperymentator i jego asystentka, jest (w miarę) jadalny. Ostateczny werdykt? Spośród dwóch „zawodników” zadaniu podołał tylko Intel.
Freedman ustawiał na płytach głównych patelnię, wyrównując jej spód pastą termoprzewodzącą tak, by ciepło rozchodziło się równomiernie i jak najwydajniej. W BIOS-ie Intela podwyższył granicę maksymalnej temperatury procesora ze 100 do 105 stopni Celsjusza. W przypadku AMD nie udało się podnieść jej równie wysoko.
W procesorze Intela, z pomocą programu do testowania wydajności AIDA64, całkiem sprawnie udało się osiągnąć temperaturę 104 stopni. Naleśnik w ciągu 16 minut przybrał formę stałą i jadalną (a według relacji nawet smaczną). Efekt końcowy możecie zobaczyć poniżej:
AMD sprawił testerom więcej problemów: pomimo obiecującej, większej powierzchni smażenia, niższa temperatura uniemożliwiała osiągnięcie pożądanego efektu. Przy każdej próbie podwyższenia temperatury, komputer wyłączał się z przegrzania i żaden z wypróbowanych systemów chłodzenia nie zdołał temu zaradzić. Po 18 minutach najpierw smażenia, a następnie leżakowania na ochładzającej się patelni, naleśnik gdzieniegdzie się ściął, jednak niektóre jego części pozostały płynne. Okazał się niejadalny.
Podsumujmy zatem: optymalnym wyborem do smażenia naleśników okazał się procesor Intel Core i9-9980XE. Lepiej radzi on sobie z "throttle'owaniem" – w przeciwieństwie do AMD system nie wyłączał się mimo wysokiej temperatury. Freedman ostrzega wyraźnie, byście nie robili tego w domu (właściwie to nigdzie tego nie róbcie – ryzyko, że zniszczycie sobie procesor i płytę główną, jest wystarczająco duże). Zwraca też uwagę, że oba procesory w rzeczywistości pozakulinarnej remisują pod względem jakości.
KĄCIK KULINARNY: PANCAKES
Będziecie potrzebować: 300 g mąki, 40 g dowolnego cukru, 2 łyżeczek proszku do pieczenia, szczypty soli (oczywiście!) oraz jednego jajka, 300 ml mleka, 200 ml jogurtu i 70 g masła. Wyjdą też na zamiennikach bez laktozy. Wykonanie jest proste: masło roztapiacie i studzicie albo (wersja dla leniwych) zostawiacie na noc poza lodówką. Miksujecie lub mieszacie osobno wszystkie mokre i suche składniki, a następnie suche wsypujecie do mokrych, i znów łączycie. Ciasto powinno być w miarę gęste – jeśli przypomina zwykłe naleśnikowe, dosypcie mąki. Gotowe możecie odstawić na pół godziny (zwłaszcza, jeśli się zmęczyliście albo chcecie posprzątać kuchnię po mącznym armagedonie). Płaską patelnię rozgrzewacie na mocnym gazie, zmniejszacie płomień (albo z 8 przełączacie na 4 lub 5 na płycie indukcyjnej) i wylewacie na nią tyle placków, ile Wam się zmieści. Jeśli patelnia ma tendencję do przywierania – użyjcie oliwy. „Pankejk” jest gotowy do przewrócenia, jeśli pojawią się na nim bąbelki (nie bombelki), a brzegi przestaną być płynne, czyli po ok. minucie. Kolor każdej strony powinien przypominać nieprzypalonego kotleta w panierce z mąki pszennej (albo karmelowej krówki). Nie smażcie ich na płytach głównych. Można podawać z bitą śmietaną, miodem, syropem klonowym, owocami, z czym tylko chcecie.
Przepis powstał na bazie receptury Whiteplate