„A kto to jest Harrison Ford?”. Gwiazdor Star Wars został obsadzony w Blade Runnerze już po sukcesie kultowego sci-fi George’a Lucasa, ale sponsorzy zupełnie go nie znali
Ridley Scott opowiedział, że osoby finansujące Blade Runnera miały wątpliwości co do angażu Harrisona Forda. Reżyser dopiął jednak swego i obsadził aktora w głównej roli.
Blade Runner to jedno z najbardziej znanych i najwyżej ocenianych dzieł Ridleya Scotta, to także widowisko, w którym Harrison Ford stworzył jedną ze swoich najsłynniejszych ról. Jak się jednak okazuje, początkowo sponsorzy dzieła sci-fi podważyli decyzję, by na czele obsady stanął właśnie ten artysta.
W nowej rozmowie z GQ Ridley Scott wyjawił, że osoby finansujące Łowcę androidów nie znały Harrisona Forda, chociaż wcześniej wcielił się on w Hana Solo w hicie George’a Lucasa Star Wars. Co więcej, artysta został już w tamtym czasie wybrany także do zagrania Indiany Jonesa u Stevena Spielberga.
Harrison Ford nie był gwiazdą. Właśnie skończył latanie Sokołem Millennium w Gwiezdnych wojnach. Pamiętam, jak sponsorzy powiedzieli: „A kim do cholery jest Harrison Ford?”. Odparłem: „Jeszcze się tego dowiecie”. Dostał u mnie główną rolę.
Ridley Scott doskonale wiedział, że Harrison Ford stanie się ogromną gwiazdą. Słynny reżyser do dziś ma świadomość swojej wartości jako twórcy. We wspomnianym wywiadzie filmowiec opowiedział bowiem o niedawnym konflikcie ze studiem Paramount, dla którego kręci film biograficzny o Bee Gees. Artysta zdradził, że zagroził porzuceniem projektu, jeśli wytwórnia nie będzie trzymać się ustalonych zasad.
Studio zaczęło zmieniać zasady gry. Powiedziałem, że nie mogą tego robić: „Ostrzegam, odejdę”. Jestem drogi, ale jestem niezwykle dobry.
Ridley Scott stanie za kamerą filmu o Bee Gees tej jesieni. Łowcę androidów możecie obejrzeć na Max.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
