37 lat temu Sid Meier's Pirates! zmieniło branżę gier i karierę najsłynniejszego pecetowego projektanta
W tygodniu pełnym premier gier o piratach spoglądamy wstecz, aby przypomnieć Wam najważniejszą produkcję o tej tematyce, czyli Sid Meier's Pirates!
Wczoraj na rynku zadebiutowało Skull and Bones, czyli sieciowa gra firmy Ubisoft. Z kolei na Steamie w ostatnich dniach do sprzedaży trafiły Caribbean Legend oraz Tortuga: A Pirate's Tale. Z okazji tego korsarskiego tygodnia w kolejnym wydaniu naszego cyklu RetroGaming chcemy przypomnieć najważniejszą piracką markę, jaką pomimo prawie 40 lat na karku pozostaje Sid Meier’s Pirates!
Dzisiaj Sid znany jest głównie z serii strategii turowych Cywilizacja, ale jej pierwsza odsłona ukazała się dopiero w drugiej dekadzie kariery tego twórcy. Wcześniej, w latach 80. w założonej przez siebie firmie MicroProse zaprojektował on wiele popularnych tytułów, w tym solidny zestaw przełomowych symulatorów, ale zdecydowanie najsłynniejszą grą twórcy z tamtego czasu okazało się Sid Meier’s Pirates!
Projekt był ryzykowny, gdyż MicroProse do tego momentu znane było głównie z symulatorów i John Stealey (współzałożyciel studia) obawiał się, że wydanie gry o piratach może popsuć markę firmy. Meier był jednak tak uparty, że ostatecznie postawił na swoim. Stealey jedynie zdołał go przekonać, aby porzucił plany opracowania produkcji z myślą o Atari XL, które wtedy już schodziło ze sceny, i zamiast tego skoncentrował się na Commodore 64.
Meier był zdeterminowany opracować grę o piratach, gdyż znudziło go już tworzenie symulatorów. Na jednej z narad firmowych programista Arnold Hendricks rzucił pomysłem zaprojektowania produkcji o korsarzach, która koncentrowałaby się jednak tylko na bitwach morskich. Meierowi idea się spodobała, ale skomentował, że same potyczki to za mało, gdyż piraci nie spędzali całego życia na bitwach – brali również udział w licznych przygodach.
Projektant sam zresztą przeżył własną przygodę podczas romantycznych wakacji ze swoją nową dziewczyną. Para udała się na Karaiby i podczas zwiedzania jednej z wysp Meier rozpłynął się w powietrzu i wrócił do przerażonej wybranki dopiero kilka godzin później. Okazało się, że stracił rachubę czasu podczas sprawdzania zabytkowych skarbów lokalnych muzeów. Związek na szczęście przetrwał to wydarzenie (para kilka lat później się pobrała), natomiast Sid z tej wyprawy wyniósł fascynację dla tematyki pirackiej, którą przelał potem w grę.
Gra zadebiutowała w 1987 roku na Commodore 64, a potem została przeniesiona na wiele innych komputerów (w tym pecetów z systemem DOS). Ostatecznie trafiła także na konsolę NES. Była to pierwsza produkcja, w której tytule znalazło się doskonale dziś znane „Sid Meier’s”, gdyż Microprose chciało wykorzystać popularność wcześniejszych projektów tego twórcy.
Robin Williams?
Co ciekawe, istnieją dwie sprzeczne historie o tym, skąd pochodził pomysł wykorzystania imienia projektanta w tytule gry. Meier twierdzi, że wpadł na niego John Stealey. Firma specjalizowała się wtedy w symulatorach, dlatego sporym zaskoczeniem dla tego drugiego było, gdy okazało się, że następną produkcją Meiera będzie gra o piratach. Zasugerował on więc, aby dodać imię projektanta do tytułu po to, aby zachęcić fanów symulatorów do sprawdzenia tej produkcji.
Stealey opowiada jednak inną historię. Wraz z kilkoma przyjaciółmi gościł na przyjęciu zorganizowanym przez organizację wydawców. Tam spotkał aktora Robina Williamsa i po kilku godzinach zabawnych rozmów to komik miał zasugerować, aby zrobić z Sida Meiera gwiazdę i zacząć umieszczać jego imię na pudełkach z grą.
Gra osadzona jest na Karaibach i pozwala na zabawę w wielu erach, rozpoczynających się w latach 1560, 1600, 1620, 1640 oraz 1660. Każda z nich charakteryzuje się mocno odmiennymi warunkami wpływającymi na rozgrywkę, w tym przede wszystkim słabnącą wraz z upływem lat hegemonią imperium hiszpańskiego. Świat ma otwartą strukturę, a rozgrywka oferuję ogromną swobodę kształtowania kariery kapitana, pozwalając nam wykonywać zadania dla wszystkich frakcji i kształtować w ten sposób relacje z nimi.
Sami wybieramy, gdzie się udać, jakie statki czy miasta zaatakować, gdzie szukać skarbów czy kogo uratować. Można nawet porzucić przemoc i budować bogactwo wyłącznie za pomocą handlu. Meier tłumaczy taką filozofię projektowania samą tematyką. Piraci byli w końcu ludźmi, którzy cenili wolność ponad wszystko i gra odtwarzająca ich życie nie mogła w żadnym wypadku wydawać graczom sztywnych rozkazów.
Wszystko to zrealizowane jest w większości za pomocą wielu różnych systemów łączących mechanizmy strategiczne i RPG. Z kolei bitwy morskie i walki szermiercze mają postać zręcznościowych minigier. Biorąc pod uwagę bogactwo różnych mechanik Meier uznał, że żadna z nich nie może być sama w sobie zbyt skomplikowana, aby nie odrywać graczy od ogólnego doświadczenia, jakim jest cała gra. To dlatego np. w trakcie potyczek morskich nie wybieramy odległości wystrzału – gra sama to kalkuluje.
Szermiercze potyczki oferują kilka technik i zestaw broni, ale opierają się na dobrym wyczuciu rytmu oraz planowaniu ataków, bo Meier nie chciał, aby polegały jedynie na bezmyślnym wciskaniu przycisków. Takie podejście do tego aspektu rozgrywki wymuszała prymitywna technologia. Twórcy wiedzieli, że nie byli wtedy w stanie zrealizować potyczek znanych z filmów pirackich, ze skakaniem po stołach i bujaniem się na żyrandolach, więc musieli zaoferować coś w zamian. Dlatego postawili na bardziej taktyczne podejście do szermierki.
Co ważne, w grze nie można umrzeć, a każda porażka jedynie zmienia sytuację postaci. Przykładowo przegrana w pojedynku szermierczym skutkuje uwięzieniem, ale nasz kapitan potem ucieka z niewoli. Sid Meier’s Pirates! nie ma również z góry ustalonego finału. Zamiast tego z upływem czasu kapitan staje się coraz starszy, co wpływa na jego zdolności werbowania załogi i utrudnia walki. Zabawa kończy się, gdy postać przechodzi na emeryturę. Gra wtedy podsumowuje nasze osiągnięcia, zachęcając do próby ich przebicia przy kolejnym podejściu.
Wielokrotne przechodzenie gry uatrakcyjniał fakt, że wiele elementów tworzących sytuację startową generowanych było losowo, co w połączeniu z systemem tworzenia postaci oraz ogromną swobodą decyzji powodowało, że każde podejście było autentycznie inne.
Produkcja była imponująca także pod względem technicznym. W latach 80. najlepsi twórcy gier co chwila odkrywali nowe techniki ich tworzenia. Nie inaczej było w przypadku ludzi z MicroProse i często tego typu odkrycia stawały się głównym powodem dla opracowania wykorzystujących je gier.Takie są właśnie korzenie Pirates! Meier zdecydował się na stworzenie tego typu gry po tym, jak jeden z programistów studia wykombinował sztuczkę pozwalającą pakować grafiki i tekst do okien, dzięki czemu gra mogła błyskawicznie przywoływać na ekran różnorodne obrazki. To umożliwiło twórcom opracowanie szeregu obrazów odpowiadających za różne lokacje i wydarzenia, czyniąc stworzenie Pirates! w ogóle możliwym.
Cała gra miała świetny, radosny klimat, który zachęcał do spędzania długich godzin w jej wirtualnym świecie. Autorzy nie silili się na realizm i absolutną wierność realiom historycznym, zamiast tego koncentrując się na dobrej zabawie. To podejście, które potem pojawiło się w większości gier Meiera, najlepiej zdefiniował dla całego zespołu Bruce Shelley (obecnie znany głównie jako ojciec Age of Empires II), choć dołączył on do MicroProse dopiero rok po wydaniu Pirates!
Jak wspomina Meier, Shelley zwykł mawiać, że podczas tworzenia gier powinno się szukać inspiracji w dziecięcej sekcji księgarni. Celem było więc stworzenie wyidealizowanej wersji przeszłości, nastawionej głównie na realizację fantazji bycia osobą, która w danym okresie historycznym czerpała najwięcej radości z życia. Wspomniany programista Arnold Hendricks zadbał jednak, aby pozostała część zespołu nie odpłynęła kompletnie w rejony fantastyczne i jego wkładem w projekt stało się zadbanie o implementację wielu korzystnych dla rozgrywki elementów historycznych, takich jak charakterystyki statków czy geografia Karaibów. Do MicroProse potem przez lata przychodziły listy graczy chwalących się, jak zaimponowali swoim nauczycielom znajomością wysp i miast tego regionu.
Sid Meier’s Pirates! okazało się prawdziwie przełomową produkcją.
- Do dzisiaj każda gra oferująca wielki sandboksowy świat i dużą swobodę decyzji czerpie ze spuścizny tej klasyki.
- Pozycja mocno rozszerzyła również potencjał rynkowy MicroProse, które przestało być jedynie firmą od symulatorów.
- Sid Meier’s Pirates! pozwoliło MicroProse dotrzeć do graczek, które w większości omijały poprzednie produkcje studia.
- No i oczywiście projekt uczynił z Sida Meiera prawdziwą gwiazdę branży gier.
Źródła inspiracji
Jednym z głównych źródeł inspiracji dla twórców była gra The Seven Cities of Gold z 1984 roku. Pozwalała ona na wcielenie się w hiszpańskiego odkrywcę, badającego Ameryki w celu zdobycia złota, które potem odeśle do ojczyzny. Była to jedna z pierwszych gier z otwartym światem w historii i oferowała pełną swobodę działań, jak również losowo generowany świat. Meierowi nie podobało się jednak, że w tej produkcji często gracz nie miał przed sobą jasno postawionych celów i dlatego w Pirates! zadbał o mocne ich zaakcentowanie.
Innym źródłem inspiracji były przygodówki tekstowe. Meierowi podobało się ich bogactwo fabularne, ale denerwowało go to, że często gracz nie miał pojęcia, jakie opcje działań są dla niego dostępne i wiele czasu spędzał na bezcelowym wpisywaniu zdań, które gra odrzucała. To dlatego Pirates! oferuje zawsze jasne opcje do wyboru.
Trzecim źródłem inspiracji były oczywiście filmy pirackie, w tym zwłaszcza Kapitan Blood (1935 r.) oraz Sea Hawk (1940 r.), które Meier obejrzał jako dziecko. Projektant zaczerpnął z nich coś więcej niż tylko realia i klimat. Zwrócił uwagę na to, że kinowe produkcje koncentrują się na najważniejszych momentach opowiadanej historii i tak właśnie zaprojektował Pirates!, usuwając z gry żmudne powtarzalne elementy i stawiając na najciekawsze wydarzenia z życia korsarzy.
Następcy
MicroProse i Meier wielokrotnie powracali do tych pomysłów.
Sword of the Samurai
Sukces Sid Meier’s Pirates! zachęcił MicroProse do opracowania kolejnej gry tego typu w postaci Sword of the Samurai, wydanej w 1989 roku na pecety z systemem DOS. Zgodnie z tytułem gra symulowała życie samuraja w XV-wiecznej Japonii. Produkcja także oferowała otwarty dynamiczny świat i zręcznościowe minigierki, ale aspekt strategiczny był wyraźnie mocniej rozbudowany.
Obecnie gra dostępna jest na Steamie i GOG.com w przygotowanej przez specjalistów z firmy Nightdive reedycji dopasowanej do współczesnych pecetów.
Pirates! Gold
W 1993 roku MicroProse wypuściło na PC remake gry zatytułowany Pirates! Gold. Gra wpierw ukazała się na PC, aby potem doczekać się konwersji na inne platformy.
Największą zmianą była oczywiście nowa oprawa graficzna. Autorzy postawili na piękny styl, przypominający obrazy olejne. Mocno zmieniono także interfejs i sterowanie. To ostatnie było konieczne – w latach 80. każdy gracz komputerowy miał joystick. Natomiast w 1993 roku na PC twórcy nie mogli już tego oczekiwać i musieli założyć, że większość osób będzie bawiła się za pomocą myszki i klawiatury.
Potyczki szermiercze były w remake’u bardziej realistyczne, co nie wszystkim przypadło jednak do gustu. Poza tym rozgrywka pozostała w większości niezmieniona i jedynie wycięto kilka pomniejszych opcji (np. związanych z romansami). Największą nowością były za to misje zlecane nam przez gubernatorów.
Ogólnie Pirates! Gold okazało się udanym remakiem, ulepszającym pierwowzór praktycznie pod każdym względem.
Co ciekawe, wersje Pirates! Gold na konsole Genesis i Amiga CD-32 były mocno odmienne, z kompletnie nową grafiką, wykonaną w pixelartowej konwencji zamiast malowego stylu z pecetowego pierwowzoru.
Granie w Sid Meier’s Pirates!! i Pirates! Gold dzisiaj?
Obie wersje gry można obecnie kupić na PC w dystrybucji cyfrowej w jednej paczce zatytułowanej Pirates! Gold Plus. Niestety nie zostały one dopasowane do współczesnych pecetów i działają w oparciu o emulator DOSBox, co w pewnych fragmentach powoduje problemy ze sterowaniem.
Jeśli zdecydujecie się na zakup, to pamiętajcie, że do wersji cyfrowych dołączane są instrukcje. To ważne, gdyż w nich znajdziecie odpowiedzi na pytania, jakie w grze zadaje Wam system antypiracki. Błędne odpowiedzi powodują zmiany w rozgrywce, które psują zabawę, więc nie ignorujcie tych pytań!
Dzisiaj powrót do obu gier na PC jest mocno problematyczny. To klasyki, ale mocno się zestarzały, zwłaszcza pod względem sterowania, a problemy współczesnych wydań cyfrowych tylko to potęgują. Efekt jest na tyle niekorzystny, że dzisiaj lepszym pomysłem może być zagranie w wersje tej marki z Commodore 64, komputerów Amiga oraz konsol niż męczenie się z pecetowymi odsłonami.
Sid Meier's Pirates! z 2004 roku
Marka powróciła na rynek raz jeszcze w 2004 roku za sprawą projektu zatytułowanego po prostu Sid Meier's Pirates! W przeciwieństwie do edycji Gold, która zachowała większość elementów pierwowzoru, to nowe wcielenie klasyki zmieniło bardzo dużo.
Gra porzuciła realistyczny styl cyklu i postawiła na mocno kreskówkowe klimaty. Osoby, którym się to spodobało, opisywały go jako „w stylu Pixara”, a przeciwnicy złośliwie określali tę stylistykę jak „simsową”. Cała atmosfera również jest lżejsza i pełna humoru. Poszczególne elementy rozgrywki zostały zachowane, ale ich charakter zmieniono z lekkiej symulacji na pełne arcade. Dodano także nową minigierkę taneczną oraz opcję zakradania się do miast.
Te wszystkie zmiany nie wszystkim przypadły do gustu, ale gra ogólnie została przyjęta bardzo ciepło, uzyskując pozytywne recenzje i sprzedając się w ponad 1,5 mln egzemplarzy w ciągu trzech lat od premiery. Dzisiaj to wydanie z 2004 roku jest tym, które kojarzy większość graczy i chyba dla większości zainteresowanych jest to również najlepszy punkt to rozpoczęcia przygody z serią.
- Sid Meier's Pirates! na Steamie
- Sid Meier’s Pirates! na GOG.com
- Sid Meier's Pirates! (2004) - recenzja gry
- Sid Meier's Pirates! (2004) - poradnik do gry
Mimo to szkoda, że nigdy nie doczekaliśmy się definitywnej wersji pierwowzoru. Nawet na fanów nie ma tutaj co liczyć, gdyż, w przeciwieństwie do wielu starych produkcji, wydania z 1987 i 1993 roku nie doczekały się nieoficjalnych remake’ów czy open-source’owych interpretacji silnika, które pozwoliłby na komfortową zabawę w te klasyki na współczesnych pecetach.
Sid Meier’s Pirates było grą przełomową, zarówno dla samego twórcy, jak i całego rynku gier. Choć pierwowzór zestarzał się tak mocno, że obecnie zainteresuje to tylko największych fanów odskulowych klimatów, to rozwiązania stworzone przez Meiera i innych deweloperów z MicroProse do dzisiaj można zobaczyć w niezliczonych współczesnych produkcjach.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!