Duke Nukem 3D: Duke it out in D.C. PC

Pierwszy, autoryzowany przez 3D Realms dodatek do kultowej gry Duke Nukem 3D, a stworzony przez niezastąpiony team Sunstorm Interactive. Akcję gry osadzono w Waszyngtonie, a naszym zadaniem jest odnalezienie i uwolnienie prezydenta Stanów Zjednoczonych, który prosto z Białego Domu został uprowadzony przez kosmitów.

Z punktu widzenia przeciętnego gracza, Duke it out in D.C. nie ma zbyt wiele do zaoferowania: zaledwie dziesięć nowych poziomów. Nie znajdziemy tu ani fantazyjnych środków zagłady, ani premierowych przeciwników, ba - nawet muzyka pozostała ta sama. Sunstorm Interactive postawił tylko na plansze i w sumie dobrze, jako że w skład zespołu wchodzą najlepsi na świecie designerzy map w systemie Build. Każdy, kto miał okazję zwiedzać Waszyngton, tudzież oglądać dużą ilość filmów amerykańskich, bez trudu rozpozna obiekty, w których przyjdzie nam toczyć boje: Biały Dom, Muzeum Lincolna, kwaterę główną FBI (z plakatem „I Want to Believe” Muldera), metro, czy bazę Marynarki Wojennej. Wszystko perfekcyjnie zrealizowane i odwzorowane z dokładnością, na jaką tylko pozwala archaiczny engine. Radość z eksploracji tych budynków jest tym większa, że po naszej wizycie zostają one totalnie zdemolowane - ściany wybuchają bowiem niezwykle często. Na drodze Duke'a stanie cała plejada potworów, znanych z oryginalnej gry. Programiści Sunstorm Interactive gęsto zaludnili nimi poszczególne plansze, dlatego Duke it Out in D.C. jest stosunkowo trudny, chociaż z drugiej strony, dla weteranów Księcia nie powinno stanowić to problemu.

Choć Duke Nukem 3D pod względem rozwiązań programistycznych, to produkt pamiętający jeszcze czasy Dooma, po kontakcie z Duke Out in D.C., niejednemu malkonetenowi może opaść szczęka. Sunstorm Interactive wyciska z Build absolutnie wszystko, co zresztą nie powinno nikogo dziwić, skoro jej członkami są laureaci konkursu na projekt mapy, zorganizowanego niegdyś przez internetową firmę TEN. Fani nieprzeciętnej architektury poziomów, której na próżno szukać w większości wielkich hitów, powinni być zadowoleni. Ale tak to już jest, gdy za poprawianie pomysłodawców gry, biorą się prawdziwi zapaleńcy. W końcu to amatorzy zbudowali Arkę, a profesjonaliści Titanica...

Ostatnia modyfikacja 10 grudnia 2007