

Najciekawsze materiały do: Elden Ring

Elden Ring - Seamless Co-op v.1.8.9
modrozmiar pliku: 1,4 MB
Seamless Co-op to modyfikacja do gry Elden Ring, której autorem jest LukeYui.

Elden Ring - poradnik do gry
poradnik do gry10 lipca 2024
Elden Ring poradnik, solucja to kompletny opis przejścia, najlepsze porady na start oraz do wszystkich walk z bossami, widmowego wierzchowca, mieszania niesamowitego eliksiru. Opisujemy popioły wojny, warianty gry, trofea i wymagania sprzętowe.

Recenzja gry Elden Ring - otwarty świat śmierci wart
recenzja gry1 marca 2022
Światowa premiera 25 lutego 2022. Dark Souls… Dark Souls nigdy się nie zmienia. Czy aby na pewno? Bo choć Elden Ring czerpie garściami z dokonań i mechanik swoich poprzedników, to zawiera wiele nowości – w tym tę jedną, monumentalną, nazywaną otwartym światem. Bolesnym jak nigdy.

Intergalactic: The Heretic Prophet, nowa gra twórców The Last of Us i Uncharted, ma pójść w ślady Elden Ring, jeśli chodzi o swobodę eksploracji otwartego świata
wiadomość17 marca 2025
W Intergalactic: The Heretic Prophet od studia Naughty Dog gracze mają doświadczyć podobnej wolności jak w Elden Ring.

Grałem w spin-off Elden Ringa - Nightreign stawia na tworzenie i testowanie buildów, jednak wszystko może rozbić się o powtarzalność
wiadomość12 lutego 2025
Nowy Elden Ring to nie DLC, tylko zupełnie osobna produkcja będąca eksperymentalnym podejściem do znanej nam rozgrywki. Miałem okazję pograć już kilka godzin w Nightreigna i mogę Wam powiedzieć, czym faktycznie jest ta gra oraz jakie mam co do niej wstępne odczucia.

Diablo 4, Starfield i Elden Ring na Switch 2? Na nową konsolę Nintendo mają trafić nie tylko exclusive'y Microsoftu
wiadomość20 stycznia 2025
Starfield i Diablo 4 mają być jednymi z wielu tytułów Microsoft, które trafią na Nintendo Switch 2. Wśród potencjalnych kandydatów do portu jest również Elden Ring.
- Elden Ring: Nightreign zmieni jedną z mechanik, która zdefiniowała serię Souls. Szczegóły przedstawił nowy reżyser gry 2024.12.16
- Elden Ring: Nightreign to „krótkie RPG” z najważniejszymi elementami gier From Software. Twórcy tłumaczą obecność gości z innych gier 2024.12.13
- Pracownicy firmy-matki twórców Elden Ring chcą ponoć wykupienia przez Sony [Aktualizacja: Sony potwierdza zainteresowanie Kadokawą] 2024.12.11
- Nie wszystkie nowe gry FromSoftware będą soulslike'ami. Miyazaki mówi o przyszłości marki Elden Ring 2024.12.03
- Sony zainwestowało 330 mln dolarów w firmę Kadokawa, właściciela studia FromSoftware [Aktualizacja] 2024.11.19
- Fan Elden Ringa poświęcił 500 godzin, by odtworzyć Ziemie Pomiędzy w mocno odmiennym stylu 2024.10.08
- Przejście dodatku do Elden Ring stało się nieco łatwiejsze. Niezwykle trudny finałowy boss wreszcie dostał solidnego łupnia od FromSoftware 2024.09.11

Prestiż, pozerstwo i PoE 2, czyli czemu Elon Musk oszukuje w grach
artykuł28 lutego 2025
Elon Musk jednych inspiruje, innych przeraża, ale są też tacy, którzy uważają go za pozera i oszusta. Do tej ostatniej grupy zaliczają się gracze w Diablo 4, PoE 2, Elden Ringa czy Quake’a, w których to grach miliarder próbował imponować skillem...
- Najlepsze gry na PS5. Nasze top 10 gier na PlayStation 5
- Najlepsze gry singleplayer z fabułami na 100 lub więcej godzin
- Najlepsze gry soulslike dla każdego. Nasz ranking od najłatwiejszej do najtrudniejszej
- Te gry zabierzecie na wakacje lub to one zabiorą Was!
- Najlepsze gry 2022 roku - lista hitów tego roku

Night...Ależ to będzie sztos. From software jak zwykle pieć kroków przed całą branżą. Fenomen dzisiejszych czasów. Miyazaki król


A już miałem kończyć przygodę z ER :-))
As Night Falls, We Rise.
ELDEN RING NIGHTREIGN
A New Co-op Action Survival Game
Releasing Worldwide in 2025
Number of players: 3 (Single player also supported)
Zamiast zwiastuna załączam materiał z jego analizą od FightinCowboy i poniżej wycinki z oficjalnego Press Release.
https://www.youtube.com/watch?v=Ll5cR6cQXOU
==========================================
A co-op action survival game that reforms aspects of ELDEN RING’s game design into a brand-new experience
This title is an action game where players cooperate to overcome a variety of challenging situations. While carrying over elements from ELDEN RING, such as weapons and enemies, the game design has been reformed to provide players with a completely new gameplay experience. Players will choose from a cast of unique characters to face off against a new threat.
ELDEN RING NIGHTREIGN - Game overview
* A thrilling gameplay experience in which players can enjoy a fast-paced mix of RPG elements such as dungeon exploration and character leveling, paired with intense combat against powerful enemies.
* Players must work together to survive for 3 days within an expansive world.
* Players will need to prepare wisely by exploring the world and strengthening their characters in order to overcome the onset of Night, and the powerful Nightlords that await them on day 3.
* A world that changes every time you play
* ELDEN RING NIGHTREIGN takes place in the land of “Limveld”.
* Players will feel a deep sense of accomplishment from not only overcoming challenging enemies, but the map itself.
* Strengthen your chosen character as you traverse the everchanging world, with new key locations, enemies and weapons awaiting you each time you play. The key to overcoming each of the Nightlords lies in how you explore the world and strengthen your character in preparation for the challenge ahead.
* Warriors standing against the Night. 8 warriors known as “Nightfarers” have gathered to face 8 formidable threats. Their ranks consist of a variety of characters, including swordsmen, witches and other strange outlanders, all with unique abilities and backgrounds. These warriors wield powerful “Character Skills” and “Ultimate Arts”, such as a special dagger that creates weak spots in enemies, or the ability to summon a giant tombstone from below. These unique abilities offer an additional layer of strategy when facing enemies, and allow players to enjoy a range of distinct playstyles.

Elden Ring to jest jednak takie "dziadostwo", że człowiek tylko szuka najmniejszego pretekstu, aby sobie jeszcze raz przejść lub coś tam podziubać :-)) Przecież tyle czasu i tyle razy i na tyle pierdyliadów sposobów się w to grało jednym ciągiem po premierze w doborowym towarzystwie premierowych weteranów ER. Potem odinstalowałem z postanowieniem, że starczy tego dobrego i nigdy więcej... Tylko, że potem pojawił się Minas Morgul i Bukary, no i trzeba było zainstalować znowu :-) A potem tak przy okazji z ciekawości RL1, a potem jeszcze tylko RL1 NG+1. A potem DLC. A jak DLC to może tak różnymi nowymi klasami broni z DLC. A potem jeszcze tak na wszelki wypadek trzeba było utrwalić PCR, też na różne sposoby :-)) A potem przyszedł thalar i znowu się zaczęło :-) A potem skoro i tak siedzimy w tym świecie to może jeszcze zardzewiałą kotwicą, toporem kata, sztyletami, biczami. A jak już zaliczone zostały wszystkie klasy broni i ER miał definitywnie lecieć z dysku, to FS nagle ogłasza jakiś ER Nightreign..... I tak, wiem, to "standalone game", ale już tak sobie myślę czy może zacząć się powoli przygotować pod te nowe klasy.... I jak tam sobie powiązać Fire Keeper i Nameless King z DS3 z Ziemiami Pomiędzy, chyba w innym wymiarze. Tu by się przydał SF z jego wieloświatami, oppps, tego nie powiedziałem. To się chyba nigdy nie skończy, chyba że FS wyda coś nowego w stylu Sekiro 2, BB2, czy DS4 czy coś tam jeszcze innego. Bo samo AC6, choć cudne, mnie nie odciągnęło od ER. Jedyna nadzieja w tym, że Nightreign w trybie single player okaże się jakimś totalnym niewypałem ;-)


A ci już grali w tego Nightreign i to pełne cykle ==>
https://www.youtube.com/watch?v=MFzdjESw1mo
Po wysłuchaniu jestem podekscytowany. Tryb solo oznacza faktyczne solo z odpowiednio mniejszym HP bossów. Myślałem, że to może będzie 1 + 2 x AI, ale wygląda że nie, gramy sami jak tradycyjnie. Sama gra to są sesje 3 (dni) x 15 min, czyli takie żwawe speedruny. W tym czasie < 1h trzeba się wylevelować i wyposażyć od zera do bohatera na stopniowo kurczącej się mapie, do bycia gotowym do coraz trudniejszych walk z bossami po każdym dniu. Bossowie randomowi. Mogą się trafić jak ci nowi z trailera, a może się trafić np. taki draconic tree sentinel. Świat za każdym razem wygląda inaczej. Sama walka podobno świeża dzieki nowym mechanikom, i wygładza czy poprawia niektóre "kanty" Eldena, znaczy bardziej perfekcyjna. Podoba mi się, jako zastępstwo do tradycyjnych speedrunów. Jak mi jeden tradycyjny speedrun zabiera 2h, to teraz będzie do 1h, czyli lepiej :-)) Gra to pełny pakiet, nie usługa, żadnych mikrotransakcji.


VaatiVidya zebrał do kupy wszystko co wiadomo o NIGHTREIGN z dotychczasowych materiałów oraz doświadczeń PCGamer i IGN z ogrywania tego spin-offa. Powiem szczerze, że o ile dotychczas byłem "tylko" zainteresowany to teraz jestem nawet podjarany :-) VV też jest podekscytowany dokładnie z tego samego powodu co ja. Kolejne przejścia czy speedruny w Elden Ring to był zawsze ten sam znajomy świat i sporo samego biegania. NIGHTREIGN pozwoli na speedruny, ale za każdym razem jakby w innym świecie i z innymi przeciwnikami, co może zapewnić nową świeżość na długi czas i wiele przejść. Zobaczymy w praniu. Szybkie streszczenie poniżej. Ogólnie przerzucę się chyba do innego wątku, aby tu nie spamować, a GOL otworzył dedykowany wątek do tej nowej gry. Zacznijmy od oficjalnej definicji gatunku i próby zaszufladkowania, he he, powodzenia w rozkodowaniu:
"NIGHTREIGN is a PvE co-op survival roguelike soulslike with some battle royale and extraction elements."
https://www.youtube.com/watch?v=sckrqddGOUY
Jak wyglądają sesje NR:
* Wybór jednej z 8 predefiniownych postaci jako podstawy do dalszego rozwoju swojego unikalnego builda, z broniami, statami itp. VV omawia poznane dotychczas klasy: 4 bardziej szczegółowo, 3 tylko z obrazka i 1 tajemnicza nieznana, której nikt jeszcze nie widział. Każda z tych klas-postaci ma unikalne cechy w kategoriach: 1) passive traits, 2) unique ability, 3) ultimate attack, 4) favoured stats. Przykładowo Nightfarer, to ten podstawowy z trailera, ma taki profil:
1. Passive traits: sidestep dodge (a'la Bloodborne)
2. Unique ability: wylder's claw shot
3. Ultimate attack: wylder's explosive shot
4. Favoured Stats: higher HP
* Postaci są dość różnorodne. Jeden ma towarzysza (prochy ducha). Jeden ma natywną mechanikę deflect, ale inną od tej Deflecting Hardtear z DLC (widać w akcji na zwiastunie i wygląda kozacko). Jeden może wznosić elementy podłoża. Łucznik ma jakiś oryginalny tryb strzelania z 3 osoby. Itp. Itd.
* Po wybraniu własnej postaci, z wszystkimi pozostałymi bohaterami możemy wejść w interakcje i pogadać przy Okrągłym Stole. Każdy z bohaterów ma swoje unikalne story line i backstory.
* Grać możemy ze znajomymi na hasło, samemu lub z randomami online. Gra podobno wymaga strategii i synergii drużyny, więc trochę się obawiam o tą walkę solo czy jej atrakcyjność. Zwłaszcza split bossów sugeruje projektowanie pod co-op.
* Jedna sesja gry to 3 dni po 15 min. Po ustawieniach przy Okrągłym Stole zaczyna się lotem i lądowaniem w "Limveld". Znane komponenty świata Elden Ring są tu pomieszane w każdej sesji, z bardzo różnymi elementami, każda wersja świata daje bardzo różny feel. Biegamy z 150% prędkością ER, ale bez Torrenta, ale z większymi możliwościami wspinaczki i poruszania wertykalnego, w tym latanie. Startujemy z LV1 i początek każdego dnia to dość szybkie levelowanie i zbieranie lootu, który zawiera unikalne bronie z różnym poziomem, rzadkością i właściwościami, pasywne skille i affinities. Ulepszanie broni to duża część rozwoju. 3 sloty broni na każdą rękę, ale nie przejmujemy się ciężarem. Bronie mają pasywne buffy aplikowane do postaci. Generalnie różnorodność . Śmierć nie powoduje śmierci tylko tzw. stan upadku, towarzysze mogą nas wtedy przywrócić do życia przez uderzenie bronią - ciekawe. Śmierć w dzień i śmierć w nocy mają inne konsekwencje. Wszystko znika po śmierci, zostaje tylko tzw. "murk" będący walutą do zakupu reliktów i innych itemów w Twierdzy Okrągłego Stołu. W trakcie dnia możliwe są dodatkowe inwazje wrogów typu Margit, a ich pokonanie daje tzw. favor of the night.
* W Twierdzy Okrągłego Stołu dostępna jest Sala Treningowa do wypróbowania builda.
* Gra posiada Codex z lore postaci i wrogów.
* W grze nie można zostawiać wiadomości dla innych graczy.
* Do levelowania postaci nie trzeba siadać w Punkcie Łaski, wystarczy się do niego zbliżyć. Możliwa opcja automatycznego levelowania z rekomendowanymi statmi lub ręcznie.
* Formuła gry zapewnia stopniowe budowanie napięcia każdego dnia. Każdy dzień to mini cykl eksploracja - looting - wyzwania walki. To jakby kondensacja doświadczenia ER w jednej krótkiej sesji.
* Koniec 3-go dnia to walka z jednym z Night Lordów, jest 8 różnych, z czasem rosną w siłę, jeden z nich - Gladius został pokazany w zwiastunie - to te 3 wilki.
* Spodziewane spore replayability - różnorodność wariacji lokacji i przeciwników.
* Przeciwnicy i postaci z Dark Souls - Centipede Demon z DS1, pajączek z DS2, Fire Keeper i Nameless King z DS3. Kontrowersyjne. VV dokonał z dużą rezerwą pierwszej karkołomnej próby wytłumaczenia i połączenia uniwersum Dark Souls i Elden Ring ;-) Przeciąganie między światami przez Night Lordów :-)) Ogólnie NIGHTREIGN to osobna historia, świat równoległy do ER, ale może dać nowe klucze do lore ER.
* Oficjalne z kanału Dark Souls, czyli jest coś na rzeczy :-))
"In the Night, ancestral foes await - remnants of a fire that once burned bright"


Wiem ze nikt tego nie czyta, ale pare razy pisalem o tym ze jest jedna rzecz, ktora mi sie nie zgrywa i ktora absolutnie nie jest w grze wyjasniona...
Skad/od kogo Marika wziela moc i z czego wyciaga zlote wlosy w story trailerze (obrazek)?
Wlosy, ktore zostaly uzyte do uzyskania boskich mocy od Greater Will (co widzimy pare kadrow dalej).
Poprzednio myslalem ze to byl poprzedni bog/szef, czyli Gloam Eyed Queen.
Niby pasuje bo ma sens, ale w grze nie ma ani piksela ktory by na to w sumie wskazywal.
No i dostalem w koncu olsnienia, i oczywiscie od razu wstyd jak mozna byc tak slepym i glupim.
To jest Metyr, ktora byla tam juz wczesniej.
Pasuje.
To w jakim stanie jest Metyr, jej rana, utrata zdolnosci komunikacji z szefem (z powodow fizycznych lub uznania przez GW za niegodna/slaba), itd...
Wyglad ciala w ktore Marika pakuje swoja piekna raczke tez pasuje.
Strzelam ze rana zostala zadana tym:
https://eldenring.wiki.fextralife.com/Godslayers+Greatsword
Maliketh zabral miecz po pokananiu Gloam Eyed Queen i dal Marice, albo sam go uzyl do zranienia Metyr.
No jak to sie slicznie spina teraz.
Nie wiem czy to jest tak proste i kazdy to wiedzial, a ja jestem glupi, ale w koncu mi jeden z ostatnich trybow wpadl w odpowiednie miejsce i cala historia ma teraz 100% sensu.
No to moge czekac na nastepna gre w spokoju ducha. ;P

No i przez przypadek zabiłem Messmera. I tyle by było z moich kilku dni nauki no hit na nim. Ehh....

spoiler start
Zaraz zwariuję. Nie mam już nerwów do tego dodatku. Odpadam. Wieloosobowy tłum spamujący wszyscy równocześnie na raz magią i mający mnie 1-2 strzały, to jest jakiś żart. Miło było ale na tym kończę. Udanych rozgrywek życzę. Trzymajcie się :)
spoiler stop

spoiler start
Na kilkadziesiąt podejść tylko 2 albo 3 razy miałem sytuację już na sam koniec, gdy Leda została sama i miała 2-3mm paska HP. Oczywiście zginąłem. Nie wiem czy będę miał siły żeby to zrobić. Pewnie za jakiś czas tak ale na razie jestem wyczerpany.
Dziwne podejście od twórców, bo zostałem ukarany za to, że pomagałem postaciom albo niektóre zignorowałem, bo nie wiedziałem czym może poskutkować ich zaatakowanie lub pomoc im gdy Leda chciała robić wcześniej czystki:
1. Freya - zrobiłem do końca jej zadanie i dałem jej list. Dzięki temu zostałem ukarany, a z tego co teraz widzę, to gdybym ją zostawił i się nią nie przejmował, to bym jej nie miał za przeciwnika. A tak bije niesamowicie, praktycznie jest niewrażliwa na wybicie z równowagi. Tak, wiem, że można specjalnymi atakami ją wytrącić nawet moimi mieczami. Jednak to nie jest zabawa na takie wyzwanie, bo ona nie jest sama. Dodatkowo po zbiciu jej (a właściwie każdemu z tego składu na tej arenie) paska HP do połowy, to od razu wkracza do walki kolejna osoba. Nie jest sama, więc nie mam za bardzo możliwości na takie zabawy. Pozostaje zwykła walka. A ona jeszcze ma coś, co mnie już kompletnie drażni, bo zmienia sobie ot tak trajektorię swojego skoku. Normalnie jak ptak lub samolot. Rozumiem, że robi te swoje fikołki ale kurcze... jeżeli ja robię unik w bok, a ona w czasie fikołka (będąc w powietrzu) nagle skręca sobie pod kątem w moją stronę i gdy ja już właśnie sam wyląduję po moim fikołku lub uniku, to ona w tej samej sekundzie zdzieli mnie na koniec. Nie da się tego uniknąć gdy już skręci. Oczywiście można tego uniknąć zaczynając mój fikołek lub unik trochę wcześniej lub później ale to nie zależy ode mnie, bo razem z nią biega kolejny osobnik, czyli:
2. Rogaty Przybysz - a ten z kolei odpala w niekończącej się pętli 6 kul ognia, które gonią za mną non stop. Jeżeli uderzą, to śmierć na miejscu. Moje uniki są uzależnione w pierwszej kolejności od tych kul ognia. To one mają priorytet, bo są natychmiastowym wyrokiem śmierci. A wspomnę tylko, że w międzyczasie dobiłem cechę Witalność do 60, bo spodziewałem się ciężkich momentów ale nie aż tak. To nie koniec, bo mam założony jeszcze talizman, co podbija mi moje HP o chyba 200, więc moje bazowe 1900 + 200 = 2100, oraz inne talizmany od negacji obrażeń fizycznych i innych. Dodatkowo robię coś, czego normalnie nie robię czyli eliksir z negacją obrażeń i podbiciem moich ataków. Z głowy piszę, więc mam nadzieję, że nie pokręciłem tych wartości. No ja przepraszam ale 2100 i ginę z miejsca gdy dostanę jeżeli mam mniej niż 98% paska HP? Gdy mam 100% to chyba (chyba!) przeżyję ale z 2-3mm paska HP. To jest jakiś żart. Ja przez te jego kule ognia to ginę praktycznie za każdym razem. Kilkadziesiąt podejść i 95% moich zgonów to właśnie te kule ognia. Co prawda jeżeli jakimś cudem wymanewruję część z tych kul, to nie zginę gdy mam co najmniej 80-90% HP. Ale jeżeli mam mniej to nawet mniejsza ilość tych kul wysyła mnie od razu w zaświaty. Dodajmy jego superszybki dobieg do mnie i cięcie jak maszyna w sieczkarni z potężnym krwawieniem. Nigdy się nie męczy z tym bieganiem, bo jego stamina jest chyba nieskończona. Nie przywołałem go do walki z Messmerem - zostałem za to również ukarany, bo teraz muszę z nim walczyć. A ja nie chciałem z nim walczyć przeciwko Messmerowi, i co? Kara za to?
3. Dane, Suchy Liść - ten to samo: niekończąca się stamina do biegania i niekończących się ciosów karateki oraz strzelanie. Dobrze, że te jego strzały są najłatwiejsze ze wszystkich, bo inaczej to już w ogóle byłoby cudownie. Tego już wcześniej zabiłem. Nie powinno go tu być.
4. Leda, rycerz igły - przeciwnik zostawiony na koniec, który właściwie nie powinien stanowić większych problemów ale najczęściej rzadko kiedy zostaję z nią sam na sam, bo ginę od Rogatego Przybysza. A jeżeli już tam dojdę, to właśnie najczęściej bez butelek. I tak w kółko.
Nie wspomnę o tym, że każdy z nich ma kilka razy więcej HP niż ja i jeszcze dodatkowo mogą się leczyć.
Aha... gdy już wpada Leda, to zawsze mam ich całą trójkę, poza Freją. Czyli biegają: Rogaty Przybysz, Dane i Leda. Wszyscy strzelają, wszyscy non stop biegają, skaczą, młócą i nie brakuje im staminy.
Każde z nich jest normalnym przeciwnikiem, który nie stanowi jakiegoś szczególnego wyzwania. Ale rzucenie ich wszystkich w grupie po kolei to jest przegięcie. Tym bardziej, że każde z nich oprócz niekończącego się sprintu oraz ataków na odległość i leczenia się, to jeszcze co najgorsze może mnie zabić na 1-3 strzały, i to przy ok. 2100 HP.
Całe szczęście, że mi gdzieś po drodze zniknął ten kupiec Moore, bo jeszcze gdybym jemu odpowiedział nie tak jak trzeba, to jeszcze i on by biegał w grupie. A może w sumie szkoda, bo bym miał komplet do towarzystwa.
Zrobię ich w końcu, bo skoro już prawie 2 razy mi się udało, to pewnie kiedyś przypadkiem mi się uda. Trzymam się swoich pokrętnych ustaleń i tak już zostanie do końca gry, niezależnie czy ten koniec jest właśnie tutaj, czy trochę dalej.
A jeżeli chodzi o resztę gry, to został mi tylko PCR i Bayle (już raz go widziałem ale to tylko tak dla upewnienia się, że go widziałem i walczyłem przynajmniej raz w życiu). Resztę mam już zrobioną. Liczba bossów to podobno 42, a ja mam już 39 zrobionych, więc tylko ta trójka mi pozostała (Leda, PCR, Bayle). Cała mapa zwiedzona. Każda (chyba) ściana polizana, każdy krzaczek obejrzany. Oprócz PCR, to wszystko praktycznie już widziałem i ze wszystkimi już walczyłem.
spoiler stop

A tak z ciekawości, to napiszcie jakie mieliście towarzystwo za pierwszym podejściem, gdy nie wiedzieliście jakie są konsekwencje interakcji z każdym NPC.

Ansbach
Mam zarówno jego, jak i Thiolliera. Wziąłem ich jeden raz na próbę ale tak żeby zginęli, bo ja bez nich chcę. W sensie ja zginąłem, bo oni by to raczej przetrwali, więc i ja też. A we dwóch to raczej pewne, że by to załatwili sami. Chociaż nie testowałem, bo bym tego sam sobie nie zaliczył :) To przejście ma być prawdziwe solo, albo utknę. Trudno :)
A po pokonaniu Ledy, założyłem sobie na plecy jej płaszcz jako trofeum, dla zwiększenia efektu psychologicznego przy ostatnim bossie.
Tak powinna wyglądać zemsta!
Ja tak kiedyś chciałem zrobić w DS3. Po wielu męczarniach i próbach w końcu pokonałem tego z kataną na samym początku gry. Chciałem w przypływie radości założyć ubranie po nim. Ale się uśmiałem jak zobaczyłem co z niego wypadło :) Mam na myśli ubranie, a nie katanę :)
Inna sprawa, że ja kiedyś muszę wrócić do tej walki w pełni solo. Tego typu pojedynek to wyzwanie zupełnie innego typu. Mogłem sobie pokonać trudnych bossów, ale tego typu presji nie wytrzymałem i sobie ułatwiłem;)
Jeżeli będziesz mieć odpowiednio duże obrażenia, to walka powinna być OK. Jeżeli obrażenia nie wykończą dość szybko danego przeciwnika i wejdą kolejni, to zaczyna się koszmar, a nawet piekiełko :)
Btw. Podobnie jak ja, zostawiłeś sobie na prawie sam koniec Bayle :).
Z każdej strony czytałem, że to ekstra trudna walka. Dlatego rzuciłem go na koniec kolejki. Tym bardziej, że praktycznie ciągiem zrobiłem wszystkie smoki i trochę miałem już przesyt. A wizja potwora jakoś mnie kompletnie ostudziła :) Bardzo lubię smoki ale w końcu trzeba zrobić przerwę.
BTW. Mogłem ominąć, ale jak tam potycza, Midrą?
Nie, nie ominąłeś. Jestem cienias gdy ktoś przede mną robi 360 stopni helikoptery. No po prostu nie jestem tak dobry jak wy, więc myślałem, że już tam utknę. Napsuł mi nerwów jak mało który boss. Metyr to samo. Tam też myślałem, że utknę. Może to śmieszne dla was ale moje umiejętności są słabe. Jestem daleko w tyle względem tego jak grają inni. A, że pisałem, że nie będę narzekać, to nic nie pisałem.
Midra fajny boss. Ale te jego obroty.... bez nich byłby OK. Nawet bardzo OK. A, że jest to jego nieodłączna część, to niestety uznaję moje niskie umiejętności i nic nie mówię. Gdybym umiał ich unikać, to byłbym przeszczęśliwy. Niestety właśnie przez taki rodzaj ataków nie jestem też w stanie pokonać Siostry Friede. Jej cięcia kosą to dla mnie mniej więcej to samo co obroty Midry. Co prawda już dawno u niej nie byłem, bo ER wskoczył w miejsce DS3, no ale jednak.
- budził sporo współczucia, przynajmniej u mnie,
Motyw kupców
Jaki motyw kupców? Chodzi ci o tych kupców z podstawki?
rosnąca groza, jak gdyby coś się obudziło, coś starego i złego, wtem muzyka przechodzi w kakofonię, by wreszcie, w drugiej fazie przejść w harmonijnego i pięknego walca.
Na bossach, którzy mnie przerastają wyłączam muzykę, nawet jeżeli mi się podoba. Jest wtedy cisza i spokój, i bardziej się skupiam. Dlatego nie kojarzę już niektórych motywów muzycznych. Teraz u Ledy to już w ogóle nie wiem co tam leci, bo gdy po 2-3 razach zobaczyłem co się święci, to od razu muzyka poszła w odstawkę. Po wielu zgonach również jej głos wyłączyłem, bo ileż można :)
I tak - ani on jakiś ciężki, ani nie robi sam z siebie nic wyjątkowego. Ale cala jego otoczka, choreografia walki, aktorstwo głosowe, historia, muzyka, walka - to wszystko ma tyle fajnych elementów, że boss do dziś jest jednym z moich ulubionych w historii.
Tutaj się zgadzam. Klimat całej lokacji, tego lasu oraz posiadłości jest bardzo dobry. Za pierwszym razem gdy do Midry podszedłem to nie wiedziałem co on mi chce zrobić. Uciekałem od niego, bo nie chciałem go skrzywdzić. W końcu nie można uciekać w nieskończoność, więc musiałem go zdzielić i tak już potem poszło :)

Nie no, żaden wyczyn z mojej strony. Trenuję fikołki i uniki :) Dobrze mi się gra w takim stylu. Każdy gra jak mu wygodniej. I fajnie :)
A 5 to ja nie miałem, tylko 4 jakby co. A raz to chyba nawet miałem całą czwórkę na raz. Wtedy się zorientowałem, że nie można bić każdego po trochu, bo to wywołuje kolejnych i jest problem :) Teraz już to wiem.
I nigdy się specjalnie nie zastanawiałem kto i ile tam będzie, czyli jakby nigdy nie myślałem o robieniu questów w kontekście skutków dla tej walki.
Ja tego też nie wiedziałem wchodząc do niej. Zacząłem coś podejrzewać i potem z nerwów aż musiałem sprawdzić dlaczego Freja mnie atakuje skoro nic jej nie zrobiłem. Ansbachowi pomogłem więc ten mnie nie atakował. Dziwne to było. Ciekawość przeważyła i musiałem sprawdzić w wiki, a tego staram się nie robić przed przejściem gry, bo już sobie wiele razy coś zaspoilerowałem.
Aha, pamiętam w moim pierwszym przejściu DLC, po pokonaniu Ledy gra mi się zawiesiła i musiałem tą walkę powtarzać :-)))
Ała.. boli. To mniej więcej podobne do moich 2-3 zgonów gdy Leda została sama i miała 2-3 mm paska HP :) Te 2-3 walki trwały bardzo długo, bo to była notoryczna pogoń, a właściwie ucieczka po okręgu i co chwila odwracanie się i jeden cios odpowiednio wymierzony z wyprzedzeniem i od razu odskok :)
Myślę, ze jesteś ...
Nie przesadzajmy... moje umiejętności są bardzo słabe. Większości walk bym nikomu nie pokazał. Gdzieś jakieś wyjątki by się znalazły ale to wyjątki.
Co do Messmera i obniżonych obrażeń, to (piszę z głowy): gdy miałem miecze z błyskawicami, to każdy miał chyba 1135, a chyba 950 albo 970 przy mieczach tylko fizycznych. Potem sprawdzę i napiszę jakby co. Aha... tylko moment, bo ich się przecież nie sumuje ot tak po prostu, tylko to przy DW idzie x1,5 No to nie 400, tylko mniej.
1135 x 1,5 = 1702
970 x 1,5 = 1455
950 x 1,5 = 1425
Czyli nie 400 mniej, a 250 lub 280 mniej. To jednak jest różnica. Mój błąd, za który przepraszam.
A właśnie... nic nie pisałem o kawałkach ostrodrzewa. Walcząc z Messmerem miałem poziom 17 lub 18. Teraz mam 18 lub 19. Muszę sprawdzić, bo nie jestem do końca pewny wartości. Nie wiem czy to ma przed 20 aż tak duże znaczenie. Natomiast większość osób z tego co kojarzę walczy z nim będąc na sporo niższym poziomie, więc ja miałem prościej, bo zostawiłem go praktycznie na koniec dodatku. Dlatego nie mam się też z czego cieszyć. No ale fajnie mi się z nim walczyło niezależnie od poziomu :)
Wracając do Ledy. Krwawienia na początku nie brałem pod uwagę tylko zaparłem się i biłem głową w mur aż zrezygnowałem. Być może słabo gram i inni by to zrobili raz dwa. No trudno, gram jak gram, nic nie poradzę na moje umiejętności. Dopiero gdy straciłem nadzieję, to przypomniałem sobie, że jeszcze nie sprawdzałem krwawienia. Miałem cichą nadzieję, że nie będzie to tak przesadzone jak myślałem. Jednak nie... to zadaje olbrzymie obrażenia. Jest zwrot i to olbrzymi. Jednak mimo tego krwawienia i/lub mrozu dalej mam trudności. Myślę, że w końcu to zrobię. Jeszcze z tydzień lub dwa i zobaczę PCR. A potem pewnie się poddam na nim, bo o nim to się tyle naczytałem i nasłuchałem, że raczej dołączy do Friede. Nie ma mowy żebym go ogarnął. Pamiętam co było na pustyni. A jeżeli on teraz będzie w pełni formy, to nawet nie chcę przypuszczać co tam się będzie działo. No ale to już sama końcówka, więc tak szczerze mówiąc, to nawet jeżeli utknę i nie dam rady, to i tak kawał dobrej gry za mną, z której tyle miesięcy miałem radochę :) To już nie będzie miało dla mnie aż takiego znaczenia. Tak samo Malenia. Też nie ma dla mnie znaczenia czy ją zrobię. Będę próbował ale nie nastawiam się na to. Pewnie będzie trójka: Friede, Malenia, PCR. Smoka pewnie zrobię po jakimś czasie. Tamtej trójki pewnie nie.
Różne popioły próbowałem na moich mieczach. Tak różnie to działa. Niektóre w moich rękach słabo działają. Może ktoś inny by to dobrze użył. Chyba najlepiej mi działa Gravitas (chyba tak to się nazywało). Zadaje obrażenia (w sumie nie wiem czy duże, bo nie mam jak tego sprawdzić, bo za dużo się dzieje po bokach) naokoło i przyciąga wszystkich co się znajdą w zasięgu działania. To dziwnie działa, bo taka Freja to czasami nic sobie z tego nie robi i zachowuje się tak, jakbym tego nie użył. Nie rozumiem tego ale może czegoś nie wiem i dlatego tak oceniam.
A tak przy okazji - czy Ty korzystasz z tej Konfrontacji Długiego Miecza? Nie chcę za dużo mieszać, ale robię sobie teraz takie chilloutowe przejścia Eldena na NG+7+ bo takie teraz będę robił od czasu do czasu przed Nightreign. Właśnie leci przejście Prostym Mieczem Zaprzysiężonego, czyli takim Długim Mieczem tylko w ładniejszym skinie ;-) Ale na Str 80 | Dex 80 | affinity Wysokiej Jakości, czyli przyjemnie. Świetnie mi się gra tą bronią muszę przyznać, ale najbardziej jestem zaskoczony właśnie Konfrontacją, bo nigdy wcześniej jej nie używałem, może kiedyś tam tylko sprawdziłem jak grałem przez chwilę tymi Długimi Mieczami, głównie DW. Przecież ta Konfrontacja z R2 wali jak czołg! To coś jak ta umiejętność MM do Milady. Czuję się wtedy trochę jakbym grał dużą bronią, bo jest wolniej ale jest większy power.
Korzystałem z tych popiołów przez kawałek podstawki aż do momentu gdy znalazłem inny ciekawszy dla mnie, czyli Nadziewające pchnięcie (chyba taka nazwa, bo jest drugi co się bardzo podobnie nazywa (Napierające pchnięcie?) i zawsze mam z tym problem gdy coś zmieniam dla testów, a może na odwrót te nazwy, może to tego używam?. w każdym razie mój zadaje 4 obrażenia, pierwsze wolniejsze i z obrotu, a potem 3 superszybkie). Tylko, że ja popiołów to praktycznie w ogóle nie używam. To jest tak rzadko, że nie pamiętam gdzie i kiedy ich ostatnio używałem. To są rzadkie sytuacje typu ci rogaci wojownicy z ogromnymi mieczami z maską lwa na twarzy, ci co są właśnie w tej lokacji co teraz jestem. Wtedy gdy mam błyskawice to jeżeli zdążę, to przed walką jeden raz mi się uda naładować miecz. Ale jeżeli mi to by znikło podczas walki, to raczej małe szanse żebym obok niego mógł to aktywować ponownie. Mogę ale skutki fatalne :)
A sama Konfrontacja nawet fajna była. Miło ją wspominam. W sumie może i masz rację. Ignorowałem ją do tej pory ale może warto ją sprawdzić. Nawet jeżeli się nie sprawdzi lub ja będę za cienki na nią, to przynajmniej będzie fajna zmiana dla urozmaicenia :)
Prosty Miecz Zaprzysiężonego - tu jest ciekawostka. Gdy zebrałem trochę kamieni +25, to zacząłem szukać kto ma Długie Miecze do sprzedania. Wiem, że było 2 kupców, którzy to mieli, bo od nich mam 2 sztuki. No i teraz uwaga. Żaden z nich ich nie ma. Nie chodzi o to, że nie ma kolejnych ale żaden nie ma ich nawet z zerową pozycją. Sprawdziłem każdego kupca po 3-4 razy. Poświęciłem na to dużo czasu, bo myślałem, że kogoś pomijam albo źle patrzę. Ale nie. Żaden nie ma, a powinien mieć. Wobec tego miałem zagadkę co mam zrobić skoro chcę mieć ich więcej. No i zacząłem przeglądać wszystkie miecze, które mam i okazało się, że właśnie mam kilka sztuk tego Prostego Miecza Zaprzysiężonego. Przyjrzałem się temu na spokojnie i odkryłem, że to jest nawet lepsze niż tamte moje 2 początkowe, bo ma krytyka na 110, a tamte na 100. Sprawdziłem kto to upuszcza i zrobiłem kilka rundek i zebrałem ich łącznie tyle, że teraz mam 16 sztuk. Wszystkie ulepszyłem na +25. Zrobiłem po 2 sztuki na każdy żywioł oraz dodatkowo na krwawienie i truciznę. Po prostu męczyło mnie wymienianie tych popiołów żeby testować kto na co jest podatny :) I teraz mam różne komplety i tylko podmieniam ... nawet w terenie :) Czyli gdybym zaczynał grę od nowa to idę pod bramę do obozowiska gdzie dostajemy wierzchowca i robię kilka podejść aż wylecą mi 2 takie miecze i można zacząć grać :)
Naprawdę świetnie się tym gra i nieźle kosi na softcapach nawet w NG+7, dzięki za inspirację - każdy pretekst do przejścia ER dobry :-)
:)
Ciekawe jak ta Konfrontacja sobie radzi z Ledą & company.
Na 100% sprawdzę :)
Mocno średnia gra. Szczątkowa fabuła, która jest przedstawiana głównie na opisach przedmiotów to nie jest coś, co każdy zaakceptujem

Koniec największego koszmaru w historii mojego ogrywania ER i dodatku. Już z nudów zacząłem sobie głupoty wymyślać żeby sobie to urozmaicić. Testowałem przeróżne rzeczy żeby było ciekawiej. Nawet zbroję zmieniłem i potem zapomniałem o tym :)
Nie regulujcie głośników, bo muzykę i dialogi wyłączyłem. Pozostały tylko dogłosy. A one są cicho, bo nie wiedziałem, że gdy przyciszę na konsoli suwakami, to i filmik będzie ciszej:
https://vimeo.com/manage/videos/1042649272
Ten boss (?) pobił rekordy wszystkiego: koszmaru, trudności, absurdów, braku balansu, jednostrzałów, i przede wszystkim zgonów i czasu. Wiem, że Malenii jeszcze nie zrobiłem ale i ją też pobił pod każdym w/w względem. Chyba gdyby zsumować moje zgony na Malenii (dotychczasowe), Mohgu, Pobratymcu Czarnej Klingii, to może by była taka sama liczba.
spoiler start
No to kiedy powtórka? :)
spoiler stop
spoiler start
I co ten Dane zrobił? Zginąłem na tej walce 200-300 razy (pewnie bliżej 300 ale już straciłem orientację) ale po raz pierwszy zobaczyłem jego inkantację, czy co to tam było.
spoiler stop

Ostatnim razem tak nudny i bezpłciowy otwarty świat widziałem w lego batman 2. Naprawdę chciałbym pochwalić twórców za ich płynięcie pod prąd i generalnie machanie z okna pytongiem na mejnstrim, ale it is what it is. Wracam do Sekiro.

W rzeczy samej, ale skoro jesteśmy już na forum to można podyskutować:)
No jasne :) Ja tam zawsze chętnie podyskutuję, bo nigdy nie wiadomo czy czegoś się jeszcze nie dowiem.
Ale przydałaby się chociaż namiastka jakiejś społeczności, jakieś małe grupy zaszyte po katakumbach, jacyś wygnańcy - nie wiem, cokolwiek.
Nie chcę tu dawać spoilerów ale będą takie rzeczy się przewijały. Oczywiście w nieco innym wydaniu niż myślisz ale jednak. Będziesz mógł przystąpić do pewnych grup lub osób, będziesz mógł dołączyć do inwazji na jakiegoś NPC i stanąć po stronie A lub B, będziesz mógł dać komuś przedmiot A lub B i nie będziesz do końca wiedział czym poskutkuje jedno lub drugie, i z tym będą się wiązały pewne konsekwencje. I to czasami poważne. Ostatnio miałem tego konsekwencje takie, że ..... eee.... nie będę pisał, bo nie chcę dawać spoilerów. Wkurzyłem się na twórców, bo kosztowało mnie to wiele wiele wiele nerwów :) Nie przeglądaj tego wątku jeżeli nie chcesz spoilerów.
Jedno trzeba jednak przyznać: to nie jest RPG. To jest gra akcji z elementami RPG. A tymi elementami są: rozwój postaci i bardzo uproszczona cała reszta. Będą historie, zadania, przymierza, pogadanki, konsekwencje wyborów, itp. Jednak to wszystko jest małym dodatkiem do siekania wszystkiego naokoło. Ale mimo wszystko jest ciekawie zrobione. Z małym "ale"... sporo historii i opisów istot występujących w ER trzeba wyczytać z opisów przedmiotów. Czyli masz zadanie nie lecieć do przodu tylko KAŻDY przedmiot przeczytać na specjalnej do tego celu karcie (jeden z przycisków na kontrolerze, u mnie na PS4 jest to "kwadrat" gdy już jest wyświetlona statystyka przedmiotu). Nie każdemu podoba się taki rodzaj rozrzucenia opisu całego świata ER i postaci. Jeżeli wolisz wszystko podane w otwartym tekście z przebijaniem się przez długie opisy czy rozmowy, to tutaj jest to namiastka tego co w prawdziwym RPG. Osobiście bym tego nie kwalifikował jako RPG ale co ja tam mogę :)
Dosyć już świat się nasłuchał ochów i achów na temat eldenika, niechże teraz ta legenda zostanie skonfrontowana z innym spojrzeniem na sprawę:)
Ochy i achy są względem gier typu soulslike oraz odmiennego podejścia FS do graczy. Nie jest łatwa (poza niektórymi momentami), stanowi bardzo duże wyzwanie. Oczywiście może być łatwa cały czas jeżeli uczepisz się broni lub umiejętności OP :) Natomiast to, czy komuś się taki rodzaj gier podoba, to już inna sprawa. Wg mnie nie musi się komuś podobać ale mimo wszystko gra jest zrobiona bardzo dobrze jak na ten rodzaj gier.
A dziękuję, zapewne w długie zimowe wieczory niejeden raz jeszcze będę próbował się w to zagłębić.
To może sugestia żebyś sobie ją przechodził etapami. Jeżeli zaczniesz odczuwać zmęczenie lub znużenie, to zrób sobie odpowiednio długą przerwę i wróć po jakimś czasie. Może w ten sposób ogarniesz całość, bo to jest kolos. Zbyt długich przerw nie rób, bo zgubisz wątek i nic dobrego z tego nie będzie. Pogubisz się i rzucisz to. Znajdź złoty środek. No chyba, że będziesz wszystko omijał i parł do przodu do bossów fabularnych, to szybko zleci (nie polecam). Na pewno nie kilkaset godzin jak u mnie. Ja przywitałem się z każdym krzaczkiem i polizałem prawie każdą ścianę, więc widziałem dosłownie wszystko w podstawce i dodatku :) A przynajmniej taką mam nadzieję, bo jeżeli coś było ledwo widoczne, a ja obok tego przeszedłem niechcący, to oczywiście mój błąd :)
Grałem tylko w Sekiro, i w Sekiro wszystko mi się podoba od A do Z - ta gra niczego nie udaje. Jest niezwykle spójną, liniową opowieścią.
No właśnie zastanawiam się co zacznę po ER: Sekiro czy BB. I dalej nie wiem. A czy grałeś w Dark souls 1-3 lub Demon's souls? Masz jakieś porównanie do nich właśnie Sekiro? Może napisz coś na ten temat, bo jestem ciekawy na ile się to różni od w/w soulslikeów.
Minus jest taki, że jak w niej się zatniesz to się zatniesz na amen. W Eldenie jest o tyle lepiej, że możesz odejść gdzieś na bok podekspić. Polecam sekirka, właśnie go kończę.
Nie straszne mi zacięcia, bo tak było w Demon's souls i Dark souls 1-3, a grałem w każdą z nich. Dopiero w ER jest inaczej :) Oba podejścia akceptuję i już się przyzwyczaiłem do każdego z nich. Oba mają swoje plusy i minusy.

To jeszcze kilka porad i ciekawostek na start. Może się przydadzą jeżeli czegoś z tego jeszcze nie wiesz.
Mapa
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ogromy jest świat pod ziemią. Do tego jest odrębna mapa przełączana przyciskiem na kontrolerze (jest opis na mapie, który to przycisk). To jest tak duże, że dopiero na koniec gry będziesz przecierał oczy ze zdumienia. A wielopoziomowość, która jest w dodatku? Mapa tego nie pokazuje ale jest tego sporo i miesza niesamowicie.
Butelki i eliksiry
Są 3 rodzaje butelek, z których można się napić:
1. butelka szkarłatnych łez - przywraca fragment życia
2. butelka modrych łez - przywraca fragment many
3. eliksir - samemu przyrządzamy wg uznania
Można zwiększać ilość butelek łez do max +14, oraz ich pojemność do max +10.
Ten trzeci rodzaj (eliksir) można samemu skomponować z 2 różnych łez. Tych łez jest kilkanaście różnych wersji i każda daje coś innego. Wybieramy tylko 2 spośród całego repertuaru i przy ognisku (tylko tam) można je zmieszać. Tego jest tylko 1 sztuka ale gdy siądziemy przy ognisku to ona się odnawia. Czyli tylko 1 sztuka na raz w przeciwieństwie do max 14 butelek tych szkarłatnych/modrych łez.
Te łzy do mieszania eliksiru najczęściej wypadają z 2 bossów, których jest wiele odmian. To oznacza, że ci dwaj bossowie będą się pojawiać wiele razy ale każdy z nich będzie miał inne umiejętności. Wygląd będzie ten sam tylko przyłoży ci innym żywiołem itp. :) Dlatego nie warto omijać takich bossów nawet jeżeli się powtarzają, bo możesz nie dostać jakiejś butelki: czy to do tych max +14 / +10, czy to do tych dla eliksiru.
To nie będzie spoiler ale szukaj Kościołów Mariki, bo tam najczęściej są kolejne sztuki tych 3 rodzajów butelek i/lub łez.
Kamienie zwykłe i ponure
Sprostuję pewną rzecz, bo napisałem wcześniej:
Są 2 rodzaje broni jeżeli chodzi o kamienie. Jeden rodzaj broni ulepsza się kamieniami zwykłymi, a ten drugi rodzaj kamieniami ponurymi (najczęściej z bossów ale nie tylko).
To w nawiasie, że najczęściej tylko z bossów, to dotyczyło broni z bossów, a nie kamieni z bossów. Czyli jeżeli z bossa jest jakaś broń, to na 100% będzie to broń ulepszana kamieniami ponurymi. Nie kojarzę żeby jakiś boss dał broń ulepszaną kamieniami zwykłymi.
Ulepszać można samu ale to tylko pierwsze 3 poziomy zwykłymi kamieniami na kowadle zaraz na starcie gry. Potem ulepszanie od +4 do +25 musi zrobić jakiś kowal w innych rejonach mapy. Ulepszanie ponurych (nawet chyba od poziomu +1) to chyba w ogóle kowal.
Kamienie zwykłe - najpierw 2 kamienie (poziom +1), potem 4 kamienie (poziom +2), potem 6 kamieni (poziom +3), i znowu 2, 4, 6, i znowu 2, 4, 6. I tak w kółko aż do +24. A ostatni +25 jest specjalnym kamieniem. W tych broniach można bawić się Popiołami wojny.
Kamienie ponure - tu zawsze jest jeden kamień na poziom, od +1 do +9, a potem +10 to też kamień specjalny. Tu nici z Popiołów wojny.
Kamieni nie da się wyjmować i przełożyć do innej broni jakby co. Raz włożony, będzie tam na zawsze.
Sporo kamieni jest w kopalniach gdzie są górnicy z kilofami, którzy kręcą się tam i je wydobywają. Więc zapraszamy do podziemi :)
Broń i Popioły wojny
Do nakładania na broń żywiołów potrzeba albo Popiołów wojny, albo różnego rodzaju osełek. Najlepiej mieć wszystkie osełki, bo wtedy można prawie dowolnie miksować dany żywioł z konkretnym Popiołem wojny. Dlatego warto zwiedzać mapę, bo niektóre osełki nie są na tej najkrótszej fabularnie drodze :)
Dzwonki kuliste
Dzięki nim będzie można kupować wiele ciekawych rzeczy, które mają kupcy. Dodatkowo umożliwiają też kupowanie kamieni zwykłych i ponurych, których nie ma w nieskończonych ilościach w grze. A dzięki dzwonkom są w ilościach nieskończonych tylko oczywiście za dodatkową zapłatą. Dlatego warto bić bossów nocnych i zwiedzać mapę na boki, bo te dzwonki właśnie tam są.
Noc
Siadając przy ognisku (jak tak nazywam Miejsce łaski) można wybrać odpoczynek do jakiejś konkretnej pory dnia lub nocy. Jeżeli wybierzesz noc (lub ogólnie noc sama przyjdzie w trakcie zwiedzania) i pójdziesz w konkretne miejsca na mapie, to trafisz na różne rodzaje nocnych bossów. Nie znajdziesz ich w dzień, tylko w nocy. Są pewne wyjątki ale nie będę spoilerował. Ogólnie tylko w nocy, nigdy w dzień. Są trudni, niektórzy bardzo trudni, niektórzy baaaardzo trudni, a niektórzy to już na granicy utraty szaleństwa. Chociaż są też na nich sposoby, że może być łatwo. Ale to sam odkryjesz, lub nie :)
Dlatego jeżeli nie chcesz sobie na starcie utrudniać gry, to proponuję nocą nie biegać po otwartym terenie. Aha... to się dotyczy powierzchni otwartej. Jeżeli zejdziesz do katakumb, jaskiń, kopalń, itp. to tam nie ma znaczenia czy jest noc, czy dzień. To samo tyczy się zamków itp. Tylko otwarty teren na świeżym powietrzu :)
Nocni bossowie to są zawsze bossowie opcjonalni, więc można ich olać jakby co. Chociaż niektórzy dają bardzo dobre przedmioty. Ja ich lubię, więc nie przepuszczę. No jest taki jeden (w Caelid) co mi napsuł nerwów jak żaden inny.
To nie będzie spoiler, spokojnie ale podpowiem jedną rzecz, bo sam nigdy na to nie wpadniesz. Jeżeli siądziesz przy ognisku i wybierzesz Noc, twoja postać wstanie od ogniska, to jeden z takich bossów się nie pojawi. Trzeba znowu siąść, tym razem nic nie wybierać i tyle... po prostu wstać. I dopiero wtedy spotkasz takiego bossa :) To jest denerwujące gdy chcesz z nim walczyć i non stop giniesz, i za każdym razem trzeba ten rytuał powtarzać. Zginiesz i odradzasz się w dzień. Więc trzeba siąść przy ognisku i wybrać Noc. Potem wstać od ogniska. Potem znowu siąść i nic nie wybierać. I wstać. I mamy bossa. Pamiętam jak mnie to wyprowadzało z równowagi :)
Statystyki
Za każdym razem gdy będziesz przyznawał punkty w jakąś cechę to popatrz najpierw, który zestaw cech będzie podbijany. O co mi chodzi? To nie jest tak, że gdy dodasz punkt np. w siłę, to zwiększasz tylko siłę. Każda z cech będzie też zwiększać równocześnie kilka innych statystyk. Widać to po tym, że podświetlają się też inne cechy. Tylko nie za każdym razem będzie widać efekt, bo niektóre poboczne cechy wskakują co 1, 2 lub 3 poziom. Więc czasami od razu będziesz widział, że jakaś inna cecha się zwiększa, a czasami nie, pomimo tego, że jest podświetlona i teoretycznie powinna się zwiększyć. Nie ma punktów pośrednich typu 0,5 więc zapewne o to chodzi, że niektóre będą pojawiać się co któryś poziom.
Przykład:
Witalność - zwiększa nie tylko pasek życia ale również którąś z odporności (nie pamiętam którą, bo piszę z głowy ale chyba na truciznę i coś jeszcze). Dlatego to nie tylko zwiększanie paska HP ale również stajesz się coraz bardziej odporny na truciznę (mam nadzieję, że to ta cecha).
Umysł - to nie tylko pasek many ale również odporność na magię (chyba, bo z głowy piszę)
Wytrzymałość - to nie tylko pasek staminy ale również udźwig tego co masz na sobie, czyli coraz cięższe zbroje i bronie możesz nosić i nie będzie kary przy przewrotach. Najszybsze przewroty to chyba z tego co pamiętam to poniżej 30%. Potem kolejne średnie to 30-70% obciążenia. Następnie 70-100% to już ciężkie i powolne przewroty (śmiesznie to wygląda). Powyżej 100% nie ma fikołków w ogóle. Aha.. to nie tylko szybkość przewrotów. Oprócz tego, że wykonujesz te fikołki bardzo szybko, to też są one na coraz to dłuższe odległości. Czyli gdy jesteś z reguły na średnich 30-70% to po fikołku przykładowo znajdziesz się w odległości 1,5m a na tych najlżejszych to już 2m. Te liczby w metrach to z księżyca wzięte. Chodzi mi tylko o pokazanie, że dalej wylądujesz na koniec fikołka i może to uratować od ciosu, a czasami może to być kwestia życia i śmierci :) Wiem co mówię, bo niektórych bossów przechodziłem na golasa lub prawie na golasa, bo inaczej było baaardzo ciężko. Oczywiście przy moim stylu gry, bo grając inną bronią i dodając inne rzeczy nie byłoby to konieczne :)
Mistycyzm - nie tylko zwiększa efekt krwawienia ale i pewien rodzaj obrażeń (chyba święte?) oraz dodatkowo zwiększa szansę na wypadanie przedmiotów z przeciwników. Im więcej punktów w mistycyzm, to nie dość, że lepsze krwawienie i więcej bijesz świętymi, to też częściej coś ciekawego wypadnie. A jeżeli polujesz na coś konkretnego, to warto to brać pod uwagę. Są też oczywiście przedmioty zwiększające szansę na wypadanie przedmiotów. To się sumuje z mistycyzmem i jest jeszcze lepiej.
Talizmany
Z niektórych bossów wypada sakwa, czyli jedno dodatkowe miejsce na talizman. Zaczynamy grę z miejscem na tylko 1 talizman. Potem zdobywamy z pewnego bossa pierwszą sakwę i już możemy nosić 2 talizmany, itd. Z tego co kojarzę to jest to zawsze z jakiegoś bossa. Nigdy takiej sakwy nie znajdziemy leżącej sobie na ziemi. Talizmany tak, ale sakwy nie. Max to 4 miejsca na talizmany. Nawet dodatek tego nie zmienia.
Szkarłatna zgnilizna
Minas Morgul wspomniał o ciekawym smaczku odnośnie szkarłatnej zgnilizny. Tak, to jest ciekawe :)
Jeżeli staniesz w szkarłatnej zgniliźnie i poczekasz aż pasek twojej odporności się zapełni, to zacznie ona zadawać tobie obrażenia i będzie to robić aż do momentu gdy ten pasek odporności się wyzeruje. Jednak jest pewna ciekawostka. Jeżeli zrobisz fikołka i zanurzysz przez to całe swoje ciało w szkarłatnej zgniliźnie, to będziesz otrzymywać mniejsze obrażenia na sekundę, niż gdybyś nie zanurkował to tego czegoś i tylko stał po kostki w tym :) Na logikę powinno być odwrotnie ale jest jak jest :)
Jeżeli chcesz zobaczyć moje szczegółowe testy tego to przejdź na sam dół strony nr 20 tego wątku. Ten wpis to nr: 1295.7
A co do RPGowości ER. Pisałem, że jest tu mało RPG, bo mam na myśli porównanie do tego, co jest w grach typowo RPG. Nie chodzi mi o to, że tego tutaj nie ma. Ale jak sam zauważyłeś to nie jest taki typowy RPG, tylko gra akcji z elementami RPG. Czyli będzie tego trochę ale nie w takim wymiarze jak tego się można spodziewać po grach typowo RPG.

Kolejny boss za mną.
spoiler start
Bayle - udało się za 150 razem.
Prawie 4 razy miałem go już na 2-4 strzały.
A jeden raz to chyba na strzała.
Ależ niesamowity boss.
Widowisko jakie przy nim jest, to w mało którym filmie można zobaczyć.
Fajnie mi się z nim walczyło.
Jeden z bossów gdzie kompletnie nie denerwowałem się przy kolejnym umieraniu.
Bardzo sprawiedliwy boss ale poza jednym pokręconym atakiem - zianie ogniem w przód.
Nie wiem kto tam w FS wymyślił, że ten ogień może sobie skręcać na samym końcu, ale 20 batów się należy za taki pomysł.
Nie licząc tego ataku, to cała reszta jest sprawiedliwa i do ogarnięcia. Oczywiście jednego do tej pory jeszcze nie ogarnąłem - lot, 2 ataki ogniem po całej arenie i na końcu detonacja. Trochę trudne jeszcze dla mnie. Ale udało się :)
Dynamika walki, agresywność Bayle'a oraz muzyka, no po prostu cudo.
Jeden z najciekawszych bossów.
Trudny i to bardzo... ale warto było :)
Ależ satysfakcja po walce :)
Najlepsze jest to, że na koniec sprawdzam ile mi estusów zostało. Widzę, że wszystkie 14 poszło, a mi zostało jeszcze 50% HP.
Jeszcze na koniec rzut oka na eliksir. I co się okazuje? Zapomniałem go wypić :)
Także Bayle niechcący poleciał na trudniejszym poziomie :)
Trzeba będzie jeszcze do niego kiedyś wrócić :)
spoiler stop
Ukończenie zajęło mi około 125 godzin przy kilku ostatnich bossach musiałem wezwać graczy tak całą grę rąbałem sam lub z duchami. Gra ma dziwny poziom trudności niektórzy bossowie szczególnie pod koniec są albo prości albo trudni.
Gra ma piękną grafikę, design lokacji i świetną melancholijność.
Produkcja nie jest dla każdego jednak to mój pierwszy soulslike który udało mi się przejść i który zajął mi tyle czasu. Doceniam ogrom pracy włożony w walkę, hitboxy,różnorakość broni, zaklęć, czarów i wszystkich bossów, wow to był naprawdę kawał pracy jaki wykonali deweloperzy

W sumie to napiszę to tutaj, mimo, że to o Nightreighnie.
Byłem tak ostrożny i sceptyczny odnośnie tej gry, że olałem sprawdzanie jakichkolwiek informacji. Miałem wywalone, nawet nie zapisałem się na testy. Mimo pozytywnego copium, przyświecała mi jednak taka myśl, że ER to kura znosząca złote jaja i nie skapitalizować tego, to trzeba być idiotą. Ale wiadomo, co zazwyczaj idzie za taką szybką kapitalizacją zysków. Ogólnie nic dobrego.
Po obejrzeniu gameplayów widzę jednak, że sprawdzają się wszystkie optymistyczne założenia, które snułem z Xandonem. Symulator speedrunów z rogalikowymi systemami wyboru, zwiększoną dynamiką ruchu, przebudowanymi ciosami bossów (Morgota trzeba się uczyć na nowo) i coś, czego się nie spodziewałem - zupełnie przebudowanym systemem magii. Wygląda to ogromnie angażująco i ciekawie.
Serio, tak jak w tych gierkach nie potrafię nie grać melasem, tak tam wiem, że pierwszych n godzin spędzę na magu. I wiem też, że absolutnie nie mam zamiaru grać w to solo, tylko właśnie spodobała mi się koncepcja multiplayera w tym wykonaniu. Ta gra wygląda na zoptymalizowaną w tym kierunku. Wygląda wówczas ciekawiej.
Jeśli ogarną tragiczną optymalizację i dorzucą faktycznie zrandomizowaną lokację z losowo generującymi się toksycznymi bagnami, to szykuje się naprawdę kapitalny tytuł o potencjalnie sporej regrywalnosci.
Ja czekam i to, co teraz widziałem zupełnie mi wystarczy do tego, żeby kupić grę na premierę.


Ehhh mi sie to jakos nie widzi. Moze dlatego ze dla mnie gry From Soft to zawsze bylo duzo wiecej niz combat i progresja postaci. Bez swiata do odkrywania to juz troche nie to.
To jest tez powod dla ktorego soulslike innych firm to ciagle druga liga (z wyjatkiem tych 2D, bo tu jest super poziom, ale sa... 2D).
Ale moze sie jeszcze przelamie. ;)
Z ciekawostek, znalazlem dzis fajny filmik na temat Godwyna. Dodatek dodal troche brakujacych features (reka) do jego modelu, i autor robi calkiem dobre robote w przekazaniu jak moglaby wygladac postac Godwyna.
No i ewidentnie wychodzi ze (na jakims etapie developki, napewno na bardziej zaawansowanym niz concept) mial byc bossem. Szkoda.
https://www.youtube.com/watch?v=3RR0B0HPiX0

Tyle moich zgonów to testowanie wielu przeróżnych uników na wszystkie możliwe sposoby.
Sporo z tego było na zasadzie nie to żeby go zrobić, tylko żeby sprawdzić to i owo.
Dodajmy do tego, że ja się uczę bardzo powoli, jestem cienki w soulsy, i wymyślam sobie utrudnienia... no i nabiłem tyle zgonów :)
Co ciekawe zrobiłem Bayle'a w walce, którą już prawie na starcie spisałem na straty.
Zrobiłem masę błędów i stwierdziłem, że i tak go nie zrobię, więc bez zbędnego spinania się i mogę walić błędy i gafy.
No i przez przypadek go zrobiłem :)
Ale walka wstyd gdyby ją pokazać.
Z PCR już trochę walczyłem ale na razie robię sobie pauzę, bo muszę trochę odsapnąć.
Włączyłem za to DS3 i chciałem porównać sobie walkę Midira z Baylem.
Trzeba się przestawiać po długim graniu w ER.
Ależ obie gry są dobre.
Trochę pobiegałem na Midira i tak go ogarnąłem, że jestem dumny z mojej finałowej walki z nim.
Nawet lubię sobie ją oglądać ponownie i ponownie.
Zrobiłem kilka małych błędów... takich prostych, że wstyd, a które umiem poprawnie unikać. Nie wiem czemu dałem się tym trafić.
Gdyby nie one to Midir mógłby być zrobiony no hit :) Oczywiście kilka butelek zużyłem ale jednak wyłożyłem się na prostych atakach :)
Podszedłem do niego bardzo agresywnie... swoim stylem walki wymusiłem na nim brak laserów i duchów.
Na początku nie mogłem dobrze ocenić odległości mojej postaci względem jego głowy.
Dopiero gdy ginął wypuścił duchy... w sumie nie wiem dlaczego.
Cały czas biegłem w jego kierunku.... non stop w ruchu... nie stałem daleko, ani nie odbiegałem na większe odległości.
A jeżeli już to od razu zawracałem i biegiem do niego.
Biłem go właściwie tylko po pysku... w nogi chyba ani razu nie uderzyłem... muszę sprawdzić ale raczej 100% w pysk.
Ile razy się zamachnąłem w powietrze, to też nie zliczę :)
Oczywiście jak to u mnie bywa bez buffów itp. z jednym prostym długim mieczem z błyskawicami, na najlżejszym obciążeniu.
Zarówno smok jak i wiwerna są super... sam nie wiem, które z nich lepsze. Każde z nich lubię.
Widzę wątek nadal żyje, choć już nie tak mocno jak pare miesięcy temu, ale Thalar ogarnął DLC, gratki.
Jako, że ER jest dla mnie jedną z najlepszych gier w jakie grałem ever, zacząłem podróż po innych tytułach FS.
Najpierw poszło Sekiro, i o panie, ale mi siadło. Majstersztyk.
Od AC6 się trochę odbiłem ale wrócę.
Teraz lecę DS3 od którego się kiedyś odbiłem, i stwierdzam, że po tym co przeszedłem w Eldenie, a zwłaszcza DLC mało który boss w trzeciej części soulsów sprawia problemy. Abyss Watchers, Pontiff, Twin Princess dali mi trochę w kość.
Eksploracja trudniejsza niż bossowie (serpent man, pus of man, fuck these guys)
Teraz przede mną najbardziej wyczekiwana walka całej gry, czyli NK. Potem jeszcze dwa dlc i chyba wracam do eldena na ng+
I taka ogólna obserwacja, że to jak ktoś odbiera gry FSa zależy od części w jaką zagrał najpierw. Okropnie brakuje mi w soulsach konia, poczucia wolności, otwartej mapy, skoku, i większej palety kolorów niż szaro-czarno-szary.
Natomiast mój brat zaczynał od soulsów i w eldenie trochę narzekał na zbyt dużo przestrzeni, brak dreszczyku przy eksploracji i zbyt duży nacisk na trudność i ilość bossów kosztem trudności eksloracji.
Przyznać muszę też, że Elden mnie rozbestwił pod kątem spamowania AoW, w Ds3 musiałem większą wagę przyłożyć do movesetu broni.
Stara prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Byku, wiesz jakie jest największe wyzwanie ze wszystkich gier od FromSoftware? Studnia w lokacji Wioska Rybacka w grze Bloodborne. Nie zamierzam spojlerować, jeżeli kiedyś tam dotrzesz to wspomnij o mnie w modlitwie :)

Dark Star
I taka ogólna obserwacja, że to jak ktoś odbiera gry FSa zależy od części w jaką zagrał najpierw. Okropnie brakuje mi w soulsach konia, poczucia wolności, otwartej mapy, skoku, i większej palety kolorów niż szaro-czarno-szary.
Natomiast mój brat zaczynał od soulsów i w eldenie trochę narzekał na zbyt dużo przestrzeni, brak dreszczyku przy eksploracji i zbyt duży nacisk na trudność i ilość bossów kosztem trudności eksloracji.
Zdecydowanie jeden z najfajniejszych tejków, jakie ostatnio czytałem. To oczywiście prawda. Gdybym mógł wybrać ponownie, może właśnie zacząłbym od DS1? Szedłbym w kolejności wydania, bo każdy tytuł odrobinę zmieniał formułę i kumulował doświadczenia z poprzednich części.
Koń koniem, ale brak skoku autentycznie mnie bolał.
Dla mnie dlc do eldena bije podstawkę, mapa jest bardziej wertykalna ale jednocześnie kompatkowa, mam wrażenie że dlc to taki bardziej soulsowy Elden jeśli idzie o eksploracje. Jest więcej skrótów, ukrytych ścieżek i nieoczywistych dojść do lokacji.
Spodziewam się, że jesteśmy w mniejszości, ale pod wieloma względami się zgadzam. Mianowicie design bossów - tam jest koncentracja naprawdę genialnych przeciwników.
Rellana, Midra, Romina, wreszcie Bayle (o ile ktoś zdzierży smoki), Messmer i finałowy boss. Wreszcie ilość przedmiotów, która miesza w gameplayu.
Ten dlc jest ŚWIETNY, pod wieloma względami lepszy niż podstawka.
Jednocześnie wyszło na moje, że ludzie raczej jednak częściej ogrywają podstawkę, niż dlc z uwagi na fragmenty scadutree, których zdobycie fizycznie przedłuża rozgrywkę. To chyba może wydawać się po czasie lekko zmudne, ale wciąż - myślę, że miałoby to dla mnie większe znaczenie, gdybym dużo speedrunował. Wtedy to znuzenie pojawiłoby się szybciej.
A co do DS3, to tu również mam te same obserwacje. Po eldenskich bossach, DS3 wydaje się takie... Jak to ująć - komfortowe. To jest wciąż ciężka gra, to ciągle są soulsy, ale ci bossowie są dużo łatwiejsi.
A w ogóle, to modernizuje PC. Miałem się niby wstrzymać, bo i tak gram ostatnio sporo na konsolach, ale wyjdzie trochę gierek, których nie wyobrażam sobie ograć na ps5... I nareszcie będę miał okazję pobawić się randomizerami i modami. Nie mogę się doczekać :)

Widzac Elden Ringowy watek na pierwszej stronie forum pomyslalem, ze to za sprawa moda Convergence. :)
Samemu jeszcze nie testowalem ale obejrzalem sporo materialow na youtube i mysle, ze w stwierdzeniu „ten mod jest tym samym czym Cinder dla DS3” nie ma zadnej przesady.
Nowi bossowie, przerobione lokacje, nowe mozliwosci eksploracji, nowe przedmioty, nowe zaklecia itd. A oprocz nowosci sporo reworkow i retweakow na juz znanych bossach. No trzeba przyznac, ze wyglada to jak jakis Elden Ring 1.5. :)
Troche sobie pospoilerowalem i jak dla mnie czapki z glow dla tworcow. Np. boss ze spoilera.
spoiler start
Godskin Matriarch
spoiler stop
spoiler start
Laczy w sobie move sety m.in. Friedy i Malenii.
spoiler stop
(pierwszy spoiler to nazwa bossa, drugi to informacja o tym skad wzial swoj moveset)
Nie wiem kiedy ale sprawdze na 100%. :P
[edit]
Cos mnie ruszylo i sprawdzilem. Okazuje sie, ze ten mod nie jest zadna nowoscia. :D ale moze ktos tak jak ja nie wiedzial o jego istnieniu.

DS3 --> Siostra Friede pokonana
ER --> Malenia pokonana
Wszystkie walki oczywiście w moim stylu gry, czyli wiadomo w jakim.
Oficjalnie całe DS3 mam już teraz ukończone :)
Malenia bez eliksiru i bez popiołów wojny ale za to z mrozem i krwawieniem (krwawienie drugi raz w życiu użyte).
Niestety PS4 nie nagrało mi walki z Malenią. Jestem zły.
Jedynie pozostał mi teraz PCR i idę na Sekiro, a na koniec BB.

Misie
Pysie
Kolorowe.
Teraz ja potrzebuje pomocy.
Nowy pecet złożony. Pierwsza reakcja to to, że zdążyłem zapomnieć jak głośne są te wszystkie wiatraki.
W Eldenie pojechałem wszystkimi suwaczkami na maxa, ray trejsingi, sringi on. Gra jest przepiękna i płynna, chociaż brakuje mi oledowej czerni. Ciężko jest po tym wrócić do monitora, oledowe czernie miażdżą system, nawet biorąc pod uwagę kompromisy wydajnościowe. Niestety korzystanie z tv na tym pececie byłoby w moich warunkach logistycznym piekiełkiem, więc jest ok jak jest.
Przez chwilę grałem na klawiaturze i myszce, ale pokonał mnie ten pierwszy troll przy burzowej bramie, więc przełączyłem się szybko na pada.
A teraz pomoc.
Czym grać? Nigdy nie grałem magiem, ale chyba mi się nie chce. Przeszedłem grę na ciężkie miecze, młot, na potężną broń.
Potrzebuję jakiejś fajnej inspiracji. Wziąłem sobie postać na dex, ale smyranie wrogów po zadkach też wydaje się chwilowo takie meh.
Może włócznie?
Wrzucać pomysły :).
BTW. Z jakiegoś powodu forum umożliwia mi ponowną ocenę gry. Powiedzmy wprost. Po tych 500 godzinach nie dać tu 10tki byłoby zmarnowaną szansą, a więc drogi GoLu, dzięki.