

Najciekawsze materiały do: Baldur's Gate: Enhanced Edition

Zagrałem w Baldur's Gate po raz pierwszy w 2020 roku... i ziewałem
gramy dalej10 lutego 2020
Światowa premiera 28 listopada 2012. Graliście kiedyś w Baldur's Gate? Cóż, ja nie grałem. Teraz nadrabiam tę zaległość po latach, żeby powiedzieć wam, jak zestarzała się ta kultowa podobno produkcja.

Baldur's Gate: Enhanced Edition - DLC Merger v.1.6
modrozmiar pliku: 2,5 MB
DLC Merger to narzędzie do Baldur's Gate: Enhanced Edition, której autorem jest Argent77
- Baldur's Gate: Enhanced Edition - mod Infinity UI++ v.0.51 beta - 124,8 MB
- Baldur's Gate: Enhanced Edition - mod Convenient Enhanced Edition NPCs v.4.2 - 3,2 MB
- Baldur's Gate: Enhanced Edition - mod Improved Shamanic Dance v.4.1 - 1,1 MB
- Baldur's Gate: Enhanced Edition - mod DLC Merger v.1.3 - 2,4 MB

Baldur's Gate: Enhanced Edition - poradnik do gry
poradnik do gry17 maja 2022
Poradnik do gry Baldur’s Gate: Enhanced Edition pomoże w zlokalizowaniu nowych postaci oraz powiązanych z nimi zadań. Szczegółowe mapy ułatwią odnalezienie kluczowych lokacji, a informacje dotyczące tworzenia drużyny usprawnią dobór odpowiednich śmiałków.

Recenzja gry Baldur's Gate: Enhanced Edition - klasyka RPG w nowych szatach
recenzja gry3 grudnia 2012
Światowa premiera 28 listopada 2012. Starusieńkie Baldur's Gate przeszło solidny lifting - na rynek trafiła Enhanced Edition. To jak, wędrowcze, zatrzymasz się, gdy cię prosi starzec?

Kontrowersyjny dodatek do pierwszego Baldur’s Gate był lepszym RPG, niż to zapamiętaliśmy - wracamy do Siege of Dragonspear
wiadomość23 lipca 2024
Baldur’s Gate 3 dzieli i rządzi, ale nim Larian ponownie wprowadził na salony tę zasłużoną sagę RPG, był ktoś jeszcze... Beamdog zaserwował odświeżone wersje poprzednich części oraz dodatek do pierwszego Baldur’s Gate – który okazał się lepszy, niż zapamiętałem.

Po tej zmianie wyglądu będziecie chcieli wrócić do Baldur's Gate
wiadomość20 maja 2023
Cykl Baldur's Gate doczekał się modyfikacji znacznie usprawniającej interfejs oraz wprowadzającej szereg zmian m.in. w ekranie ekwipunku. Stopień dopracowania projektu zwrócił uwagę studia Beamdog.

To jedne z najlepszych gier RPG; za co kochamy Baldur's Gate?
wiadomość21 kwietnia 2023
Seria Baldur’s Gate jest z nami już prawie ćwierć wieku. Co sprawia, że jej odsłony są określane jako jedne z najlepszych gier RPG w historii? Dlaczego tak często do nich wracamy? Zapraszamy na podcast GRYOnline.pl.
- Amazon Prime Gaming na marzec 2023 z kolejną legendą RPG 2023.02.23
- Baldurs Gate Enhanced Edition 1 i 2 oraz Icewind Dale otrzymały dużą aktualizację 2021.04.20
- Polacy ulepszają Baldur's Gate - premiera Nowych Opowieści z Wybrzeża Mieczy 2020.07.04
- Baldur's Gate, Icewind Dale i inne klasyki RPG z datami premier na konsolach 2019.05.31
- Baldur's Gate, Icewind Dale i Planescape Torment trafią na konsole 2019.02.07
- Baldur’s Gate: Siege of Dragonspear rozpoczyna szturm na rynek 2016.03.31
- Baldur’s Gate: Siege of Dragonspear z datą premiery 2016.03.04

Uczciwe gry na Androida - płacisz raz i grasz ile chcesz
artykuł25 sierpnia 2022
Rynek mobilny zdominowały mniej lub bardziej uczciwe produkcje free to play. A jeśli F2P Wam nie pasuje? Z tego zalewu da się odłowić perły. Świetne produkcje, za które zapłacisz raz i masz spokój. Prezentujemy kilkanaście uczciwych gier mobilnych.
Skontaktowałem się z polskim wydawcą (CDP). Beamdog tuż przez premierą usunął kilka wersji językowych ze względu na błędy. Pracują nad rozwiązaniem i ma być patch, który doda polski dubbing. Trzeba czekać.
Ewentualnie można w sklepie reklamować niezgodność towaru z umową.
Pytanie mam do kogoś, kto zakupił wersję konsolową - czy to jest grywalne na padzie? Grałem w cały komplet BG zaraz na premierę na PC i nie chciałbym, aby mój sentyment i wspomnienia zostały zbrukane jakimś badziewnym sterowaniem, które będzie spędzać mi sen z powiek... Z góry dziękuję za pomoc
Pytanie mam do kogoś, kto zakupił wersję konsolową - czy to jest grywalne na padzie? Grałem w cały komplet BG zaraz na premierę na PC i nie chciałbym, aby mój sentyment i wspomnienia zostały zbrukane jakimś badziewnym sterowaniem, które będzie spędzać mi sen z powiek... Z góry dziękuję za pomoc
Dreamer 36 mam na xbox one. Jest grywalne. Co prawda na początku było mi mega trudno ale z czasem zacząłem "łapać". Uważam,że sterowanie jest trudniejsze niż na PC ale też zmienili wygląd interfejsu i dodali parę pierdół np. Automatyczne atakowanie całej drużyny jeżeli widzi wroga. W tym automatyczne rzucanie czarów. Można też grać bez tego. Gra jest moim zdaniem trudniejsza bo musieli zupełnie inaczej dostosować sterowanie. Jeżeli lubisz się pobawić i masz satysfakcję z trudniejszego grania to opłaca się zagrać.
Brak polskiego dubbingu i ta cena odstrasza jak za odgrzanego kotleta z podbitą grafiką. Zwykła kpina i skok na kase. Za remaki placimy już mniej i do nich dochodzi dubbing którego w oryginale nie było (np. Spyro, medievil). Ciekawe czy chociaż grywalne na padzie..
Mam pytanie. Jaki język jest w PS Store dla tej gry (BG EE). Może ktoś zakupił i wie czy do tej wersji też jest dostępny polski dubbing?

Bardzo dobry port na konsolę, kupiłem w ciemno bo to Baldur's Gate, ale nie spodziewałem się, że tak przyjemnie się będzie grało w to kontrolerem.
Dla zainteresowanych: polski dubbing jest już dostępny od 31.10, został wprowadzony w patchu :)
http://gryannelotte.blogspot.com/2019/11/baldurs-gate-enhanced-edition-recenzja.html
Annelotte/Shiris jest jedyną erpegową dziewczyną, przed którą chylę czoła bo mam ją za erpegowego Mistrza na równi z takimi osobami jak Adamus, SpecShadow czy JRK. Zdumiewa mnie jednak po raz kolejny i u niej zachwyt nad pierwszym Baldurem. Nigdy nie lubiłem i chyba nigdy nie polubie tej gry (choć mam big boxa angielskiego i dodatkowo płyty także z grą po polsku). Może dlatego że zaczynałem od "dwójki", którą mam za arcydzieło? A "jedynka"....Dla mnie to zawsze był taki "symulator chodzenia po łące": z dosyć mizerną mechaniką, drewniana walką, nudnymi NPCami (nie, nie przepadam za Minsciem, ale może kiedyś dam mu szansę przez całą grę w drugim Baldurze :P ) i masą pustych plansz...Może kiedyś się przekonam, a może nie bo podobnie mam np. z serią Original Sin, gdzie pierwszej części nie trawię, a drugą uwielbiam :) Są tacy jak ja - co nie trawią Baldura jedynki a lubią dwójkę? Czy na odwrót? A może oba Baldury kochacie?
Po wielu podejściach wreszcie zagrałem w Baldur's gate i doszedłem dalej niż Nashkel . Pierwszy raz w życiu gra doprowadziła mnie do usunięcia jej z dysku z irytacji. (Wcześniej usuwałem bo nie byłem w stanie z różnych względów dłużej grać i czekała na mnie. Cytując klasyka "Ale to taka dygresja" ;))
Ale zanim zacznę narzekać, to może coś pozytywnego :). Gra w pewnych momentach mnie wciągnęła. Na początku gdy zaczynałem powoli ogarniać mechaniki walki były interesujące, trzeba było taktycznie myśleć jak coś zrobić. Ten etap był świetny. Dodatkowo grafika moim zdaniem do teraz się trzyma zwłaszcza z podbitą rozdzielczością. Przyjemnie się na to patrzy, zwłaszcza kiedy masz nie najlepszy komputer na świecie. Bardzo ciekawe historie zawarte w książkach. Jestem po nich ciekaw mitologii zawartej w tym świecie i na pewno po coś sięgnę, jakieś filmy albo książki.
Jednak po pewnym czasie Walki stały się męczące i irytujące. Czasem zdarzało mi się że muzyka z walki dalej grała kiedy już skończyła się potyczka i eksplorowałem świat. I nie to, że tak przez minutę/dwie, tylko się zapętlała i po pewnym czasie nie byłem w stanie już jej znieść. Dodatkowo sama opowieść była nudna i prosta, a dosyć jaskrawe, takie... Dla mnie grafomańskie i dziecinne dialogi jeszcze bardziej mnie odpychał. To chyba tyle...
Przy czym!!! Dużo wykrzykników, jestem z tego pokolenia co gdy się urodziło to już gry były w 3D. Całe dzieciństwo spędziłem na Kangurku Kao, Civce IV, Pirates i jeszcze do tego Age of Empires 1. Jest to dla mnie I gra z gatunku klasycznych RPG. być może jak za kilka lat wrócę do tej gry po ograniu BG2 Icewind Dale, Planescape Torment i ograniu paru nowych moje odczucia będą inne. Zobaczymy. Zwłaszcza jestem ciekaw BG 2 bo czytałem w komentarzach że warto to zrobić, nawet jeśli jedynka się nie podobała bo historia lepsza. Dodatkowo zachęca fakt obecności tej gry w I dziesiątce i to wysoko w top 100 RPG. Cóż... Zobaczymy... :)

Sporo czasu minęło od mojej ostatniej rozgrywki w systemie D&D, ale pomimo upływu tysięcy godzin, ciągle nienawidzę go tak samo jak przy pierwszym spotkaniu.
Zupełnie niesatysfakcjonujący rozwój postaci. Grałem łucznikiem i przez całą grę zdobywanie poziomów polegało jedynie na naciśnięciu przycisku "nowy poziom". Bo ta klasa została zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek interakcji. Nie jestem fanem systemów klasowych i w swoich przygodach zawsze dbam o to by nie było blokad wynikających z systemu. A ta gra ma ich tak wiele, że można zapłakać. Ten nie może korzystać ze zbroi cięższej niż skórzana, ta ze spiczastych przedmiotów, ta chodzi tylko w szatach itd. itd. Blokady irytują zwłaszcza w połączeniu z mocnym podziałem. Bo i po co tworzyć osobną kategorię na katany, bronie jednoręczne, bronie dwuręczne, wekiery, kije i wiele innych? Pozwala to na powergaming, ale przy pierwszym podejściu sprawia tylko, że zupełnie brakuje możliwości stworzenia ciekawej, ale nietypowej postaci, bo musimy wybrać rozwiązanie, które nie okaże się zupełnie nietrafione. Ja na przykład przez całą grę chodziłem z łukiem kompozytowym zakupionym w pierwszej minucie gry, bo w sumie nie było lepszego długiego łuku. Od tej strony gra wypada żałośnie. Nie żeby inne klasy były dużo ciekawsze w rozwoju. Jednak czarodzieje, kapłani, czy łotrzycy mogą sobie chociaż coś od czasu do czasu "przeklikać".
Zbieranie ekwipunku bywa jednak satysfakcjonujące.Eksploracja wypada dobrze. Co prawda, lokalizacje są generalnie dość pustawe i składają się głównie ze zbiorowisk potworów, ale przez długi czas nie przeszkadza w rozgrywce, bo i walka jest w miarę przyjemna oraz czasami wymaga skorzystania z przedmiotów zdobytych w podróży, nietypowych zaklęć lub zmiany podejścia, by lepiej skontrować przeciwnika.
Główne miasto zrobiło na mnie wrażenie. Podział na 9 oddzielnych dzielnic sprawia, że spoglądamy na Wrota Baldura z szacunkiem. Ten podpunkt jest ważny, bo do dziś gry fantasy mają problem z przedstawieniem metropolii z prawdziwego zdarzenia.
Dobrym pomysłem było pozwolenie na zebranie towarzyszy w podróży i dobraniu sobie interesującego nas grona. Niestety towarzysze są pozbawieni charakteru lub tak przejaskrawieni, że nie istnieje coś takiego jak "interesujące nas grono". Na pomoc przyszła tu Edycja Rozszerzona, która dodała Neerę. Jedyną ciekawą postać w grze. Moment rozpoczęcia jej zadania pobocznego był też, moim zdaniem, najciekawszym fragmentem gry, gdzie całkowicie zaangażowałem się w historię i z chęcią podróżowałem po mapie. A że jej wątek wymagał odpowiednio dużo czasu, to też zyskały na tym zadania, które znalazły się pomiędzy poszczególnymi zadaniami Neery.
Fabuła początkowo zapowiada się ciekawie. Prowadzimy śledztwo, które powoli pozwala nam odkrywać prawdę na temat konfliktu, żelaza, spisków oraz nas samych. Niestety im głębiej w tę historię się zagłębiamy tym bardziej widać, że jest to najbardziej podstawowy schemat. Tak bardzo, że ja bym się wstydził coś takiego prezentować na sesji RPGowej, a co dopiero w profesjonalnie stworzonej grze. Wątki poboczne też rzadko bywają ciekawe, bo w zdecydowanej większości polegają jedynie na porozmawianiu z jedną postacią, udaniu się we wskazane miejsce i powrocie. Bez możliwości rozwiązania zadania w inny sposób, bez opcji wykorzystujących nasze statystyki, bez jakiegokolwiek wyboru. Baldur's Gate nie dostarcza nawet iluzorycznej możliwości na odgrywanie swojej postaci. To dość smutne zważając na to, że przenosili wiele zbędnych mechanik z papierowej wersji D&D, a zapomnieli o najważniejszej z nich wszystkich.
W grze natrafiłem na kilka pomniejszych błędów, które nie psuły w żaden sposób rozgrywki oraz jeden poważny, który mógłby spowodować utratę wielu godzin zapisu, gdyby nie możliwość skorzystania z konsoli, by przywołać zaginioną postać (skrypty Scara źle zadziałały).
Pomimo wszystkich wymienionych tu wad, to gra się jednak w miarę przyjemnie. Głównie ze względu na dobrze wyważoną długość poszczególnych lokalizacji, różnorodność przeciwników i ich zdolności oraz walkę.
Zupełnie poza grą samą w sobie pozostawiam też opisy broni, które są tak błędne, że ja - pasjonat uzbrojenia z okresu - cierpiałem.
Kilka błędów zapamiętałem. Chociaż minął z miesiąc czasu od ich wyłapania:
Katana - broń jednoręczna - W rzeczywistości mimo, że to krótka broń (60 - 90cm ostrze) to jest dwuręczna
Puklerz jako tarcza dla łucznika - puklerz to tarcza, którą się trzyma w ręce (center grip), a nie mocuje na pasach. A i z mocowaną byłoby ciężko. Chociaż jest to możliwe.
Metalowe tarcze (średnie chyba) - w większości były drewniane
Zbroja ćwiekowana - ech... to jest raczej wymysł gier. W rzeczywistości te nity raczej służyły do mocowania metalowych płyt pod spodem. Jak w brygantynie. Ale wtedy to już jest metalowy pancerz.
Miecz półtoraręczny trzymany w jednej ręce - To jest aż śmieszne. Bo to jest miecz długi. I trzyma się go w dwóch rękach. Takie bronie rozpowszechniły się po pojawieniu się niezwykle skutecznej pełnej płyty, która zapewniała taką ochronę, że tarcza przestała być potrzebna. W opisie jest nawet napisane, że może mieć 145cm (!) długości. Jak tym walczyć w jednej ręce? Nawet rapiery nie osiągały takiej długości, a są to bronie wyważone zdecydowanie bliżej rękojeści (przez ciężką gardę) oraz służące głównie do pchnięć.
Strzała - do 100cm - tutaj jestem w stanie ich częściowo rozgrzeszyć. Bo większe rasy z dłuższymi ramionami potrzebowałyby dłuższych strzał.
Miecz dwuręczny - przecinał jeźdźców w pół - Tutaj padłem. W świecie fantasy może tak. Więc się raczej nie czepiam.
Lekka strzała - "jak nazwa wskazuje służą do strzelania na daleki dystans" - fizyka. Lekka strzała poleci bliżej. Więc nie tylko historię mi tu maltretują. Za spowolnienie strzały odpowiadają głównie: przekrój poprzeczny, kształt (opływowość), masa (ale w drugą stronę niż myślą) oraz gęstość ośrodka. Co ciekawe, strzała wytraca niewiele pędu podczas lotu. 20 - 30% na dystansie 250m. Ale lekka strzała wytraciłaby więcej :)
Zamek, który występuje na początek gry w Candlekeep ma kolejne piętra z kamienia. Opierają się one na stropie i nie mają odpowiedniego wsparcia wewnątrz zamku. To drobnostka, ale często w grach występuje ten błąd.
Natomiast jest coś co mnie bawi. Jedną rzecz przedstawili dobrze. Akurat tę, którą wszyscy przedstawiają źle. Pancerz skórzany. Napisali, że są utwardzane fragmenty skóry, które bardziej przypominają pełną płytę niż ubrania. Gdzie w większości przypadków ukazane jest to jako gruba koszulka.

Wzbogacenie gry o dodatkową zawartość to nigdy nie jest zła wiadomość choć osobiście dużo chętniej pograłbym w nową, nawet i gorszą grę, niż po prostu w odświeżoną wersję starej. Jeśli ktoś jednak zamierza zagrać w baldurs gate to nie ma powodu by nie grać w Enhanced Edition.
Zalety:
1. Nowi dużo bardziej aktywni towarzysze a z każdym z nich wiąże się dodatkowe zadanie a z niektórymi nawet dodatkowe lokacje. Są dość ciekawi, możemy z nimi odbywać stosunkowo długie rozmowy jednak mam z nimi dwa problemy. Pierwszy to fakt, że nie zostali zdubingowani więc mamy do wyboru albo grać po angielsku albo po polsku gdzie oni będą mówić po angielsku. Takie coś mi osobiście trochę przeszkadza we wczuciu się w klimat. Drugi problem jest bardziej techniczny, jeden z towarzyszy ma klasę która na niższych poziomach jest jedną ze słabszych w grze a w baldurs gate limit doświadczenia jest ustawiony dość nisko. Chcąc więc go mieć musimy być gotowi na osłabienie naszej drużyny.
2. Techniczne udogodnienia, większa rozdzielczość, przybliżanie ekranu itp.
3. Nowe podklasy postaci.
4. Osobny tryb gry polegający w głównej mierze na toczeniu walk na arenie i próbach wydostania się z niej. Nic specjalnego ale można przejść.
Wady:
1. Ciężko mówić o wadach samego enhanced editon, dodaję on nową zawartość lecz pozwala na jej ignorowanie jeśli nie mam ochoty jej odkrywać. Jeśli komuś nie przeszkadza brak dubbingu dla nowych towarzyszy to nie ma powodu by nie grać.

Zgadzam się z @Toril. Jeżeli ktoś zagrywał się w Baldura przed 20 laty to EE będzie miłym powrotem, natomiast jeśli komuś wtedy BG do gustu nie przypadł to i EE nie zmieni jego nastawienia. Jak dla mnie jedynym minusem jest faktycznie brak polskiego dubbingu.
Jest obecnie jakakolwiek możliwość zakupu Baldurów w wersji cyfrowej, ale nie Enhanced? Mój lapek nie posiada napędu, więc moja stara, dobra wersja z extra klasyki jest bezużyteczna :(
Bawi mnie ta gra pomimo swoich ułomności. Podoba mi się jej eksploracyjny aspekt i swoboda, ale przede wszystkim to że operuje małymi wartościami, a to niestety rzadkość w grach. Postacie ze 100 hp to są prawie bogowie, a jeden czy dwa dodatkowe punkty w atrybutach potrafią zrobić ogromną różnicę. Jedyny minus to znaczne ograniczenie potencjału magów w takim środowisku, którzy dość późno mają dostęp do potężnych czarów.
Brak tutaj większych interakcji kompanów, czasem jest za dużo walki, prostych fabularnie zadań oraz pustych lokacji, ale to właśnie w tej prostocie tkwi jakaś magia. Sporą wadą dla mnie jest też brak polskiego dubbingu dla zawartości z Enhanced, bo gdy nagle ktoś zaczyna mówić po angielsku robi się dziwnie (dlatego unikałem jej jak ognia i niestety nie miałem szans wypróbować nowych towarzyszy).
Warto odnotować, że w Baldur's Gate: Enhanced Edition pojawia się trójka herosów nieobecnych w oryginale, którzy mogą do nas dołączyć.
Chyba czwórka.
Enhanced Edition ma brzydki interfejs tak jak Icewind Dale w wersji EE
Pytanko czy po zakupie wersji cyfrowej tez mozna pobrac patch z polskim dubbingiem?
Ech....Dawno temu kiedy grałem w pierwszego Baldura usypiał mnie on po kilku godzinach gry....Teraz, kiedy dałem szansę Enhanced Edition grało mi się przyjemniej (Neera - naprawdę fajna postać) i wytrwałem dłużej.....Jednak im dalej w las tym większe znużenie mnie brało....Doszedłem do Wrót baldura, coś tam porobiłem i....znów usypiam. Chyba nigdy pierwszego Baldura nie skończę w życiu xD A przecież "dwójkę" skończyłem kilka razy......No szkoda. Pierwszy Baldur to nie jest zła gra, jeśli ktoś nie grał za wiele w gatunek czy w serię to mu się spodoba, ja jednak po "dwójce" i ograniu hordy podobnych tytułów.....No nie daje rady.

Świetna gra, dobra muzyka, sporo możliwości wyboru rasy i klasy bohatera. Szkoda tylko, że jest ograniczone możliwe do zdobycia doświadczenie, bo ogarnąłem, że odpoczywając w jednej z lokacji, gdzie były Syreny, możliwe jest, że one nas zaatakują i jedna daje 2000 expa, więc można by było bez większych problemów zdobyć dużo więcej poziomów postaci, niż jest to możliwe :)

Przymierzam się do powrotu na Wybrzeże Mieczy, tym razem w wersji EE, ale pomóżcie mi zrozumieć jedną rzecz. Myślałem że gry to nie pieczywo i nie robią się czerstwe po czasie, więc dlaczego BG ma ocene 8.8 a BG EE 6.5 ? Jak mam to rozumieć? Przecież to ta sama gra.
Co zrobić żeby Płomienna Pięść przestała mnie atakować w BG ? Za każdego zabitego strażnika spada mi reputacja o 10. A oni co chwila mnie atakują, załamka.
nigdy nie umiałem skumać po co sie wybiera charakter np neutralny to co mam całą gre wszystko zlewać ? albo chaotyczny zły no zły można zrozumieć ale chaotyczny to znaczy co mam robić chaotycznie łazić od lewej do prawej albo lać po łbach bo jestem zły ale w sposób chaotyczny no bezsens totalny
Mam małe palce to sobie gram na telefonie
jak ktoś ma ogromne czyli normalne to nie ma szans chyba że będzie prowadził rysikiem tak jak kiedyś

Baldur's Gate: Enhanced Edition
Teraz mogę się przyznać bez wstydu do jednego. Nigdy w życiu nie skończyłem pierwszego Baldur's Gate. Tak jakoś wyszło. W czasie gdy miał premierę grałem w inne rzeczy, strategie i FPSy głównie a z erpegów chociażby Might and Magic VII, który bardziej mnie interesował. Potem pojawił się Baldur's Gate II i to tą część skończyłem kilka razy. Kiedy w kilka lat po „jedynce” w końcu ją odpaliłem, uśpił mnie. I tak było z dwa albo i trzy razy. Ale powiedziałem sobie że w końcu go skończę. Na GOGu pojawił się, fakt, że dosyć dawno temu, w ulepszonej wersji, zwanej Enhanced Edition. No i skończyłem. I bawiłem się......Całkiem dobrze.
Widać jednak po tym tytule że ma 25 lat. Widać też to, że Bioware się na nim uczył robić erpegi i że jest to erpeg lat 90-tych. Nie ma tu znaczników, wskaźników, prowadzenia za rączkę. Mapę trzeba odkrywać samodzielnie, powoli i zaglądać w każdy róg. Równocześnie masa lokacji jest zwyczajnie pustych i polega na łażeniu z okazjonalnym ubijaniem koboldów, gibberlingów czy innych goblinów. Świat nie jest tak ciekawy i rozległy jak w drugiej części, Wrota Baldura zaś nijak się mają do Athkatli z Shadows of Amn. Niektóre lokacje, jak kanały pod miastem, są frustrująco nużące podczas ich zwiedzania. Oczywiście, moje narzekanie nie zmienia tego, że jednak sporo odwiedzanych miejsc ma swój uroczy klimat klasycznego fantasy Forgotten Realms, jeśli wiecie co mam na myśli. Muszę jednak pisać o mankamentach. Zagryzam zęby pisząc o systemie AD&D bo ten w porównaniu z tym co później oferował system D&D 3.0 (a potem 3,5) w drugim Icewind Dale czy Świątyni Pierwotnego Zła, jest po prostu prymitywny i irytujący. Druid nie może strzelać z łuku. Dlaczego? Bo tak jest napisane w podręczniku do AD&D :p Złodziej nie założy kolczugi. Dlaczego? Patrz wyżej :) To są głupoty, ale irytujące. Towarzysze...To też śliski temat. EE dodaje trzech nowych towarzyszy względem wersji pudełkowej, choć ja podróżowałem tylko z czarodziejką Neerą. I w sumie tylko ona czasem się do mnie odezwała podczas całej podróży i nawet z nią romansowałem! Reszta? Milczący przez całą grę. Myślałem że ja coś miałem wyłączone w opcjach, no ale nie. Jak się to ma do wiecznie gadających kompanów w Baldur's Gate II ? No właśnie...To co mi się jednak spodobało: od początku gry można stworzyć całą drużynę i decydować w trakcie czy chcemy mieć towarzyszy fabularnych czy własne postacie. Trochę może zabija to motyw Wybrańca (choć w serii BG ciężko mówić o jednym Wybrańcu), ale nie szkodzi. To urozmaica rozgrywkę. No i walka! Niby jest to ten znany z systemu Infinity nie do końca taktyczny system real time + pauza, ale uświadomiłem sobie że jest on dosyć...wygodny. Bardziej niż to co wiele lat później dostaliśmy w chaotycznych pod tym względem Pillars of Eternity czy Tyranny.
Muzycznie to jak zawsze: najwyższa klasa. Graficznie, cóż, gra ma swoje lata. Wersja EE nie różni się dla mnie niczym od zwykłej (tu jednak może zawodzić mnie pamięć), poza możliwością przybliżania i oddalania kamery jakichś różnic nie widzę.
Pytanie: czy grać, jeśli nigdy nie grałeś? Grać. Baldur's Gate pełnymi garściami czerpał z godnym poprzedników jak Ultima, Betrayal at Krondor czy Dark Sun, a z drugiej strony narzucił niejako ton całemu gatunkowi, jak on dziś wygląda, ożywił go. Pierwszy Baldur jawi się dziś trochę jak wstęp/preludium/prolog do arcydzieła jakim jest Baldur's Gate II, ale to wciąż DOBRY, warty zagrania tytuł o wartości historycznej.