

Najciekawsze materiały do: NiOh Remastered: Edycja kompletna

NiOh - NiohResolution v.1.5.1
modrozmiar pliku: 110,4 KB
NiohResolution to modyfikacja do NioH, której autorem jest LennardF1989

NiOh - poradnik do gry
poradnik do gry9 września 2021
W poradniku do gry NiOh znajdziesz m.in. dokładny opis przejścia gry, porady dotyczące walk z bossami, informacje na temat podstaw rozgrywki czy rozdziały poświęcone rozwojowi postaci.

Recenzja gry NiOh – świetna mieszanka Dark Souls, Ninja Gaiden i... Diablo
recenzja gry2 lutego 2017
Światowa premiera 7 lutego 2017. Japończycy stworzyli świetną grę, która umiejętnie łącząc elementy doskonale znane z innych produkcji, w efekcie końcowym jest czymś mocno odrębnym od tytułów, na których się wzorowała.
![NiOh i Sheltered od dziś za darmo w Epic Games Store [Aktualizacja]](/i/w/h1/720_368894084.jpg)
NiOh i Sheltered od dziś za darmo w Epic Games Store [Aktualizacja]
wiadomość9 września 2021
Dziś o godzinie 17:00 na platformie Epic Games Store udostępnione zostały kolejne produkcje. Tym razem są to to Sheltered oraz NiOh. Opcja przypisania sobie egzemplarza tych gier do swoich kont pozostanie aktywna do 16 września.

Nioh 2 The Complete Edition trafi na PC i PS4. PlayStation 5 otrzyma remastery obu części serii
wiadomość13 listopada 2020
Firma Koei Tecmo zapowiedziała NiOh: The Complete Edition, pełne wydania soulslike’owych gier NiOh 1 i 2 od studia Team Ninja. Japońskie slashery trafią w wersji zremasterowanej na konsolę PlayStation 5, a druga odsłona w końcu wyjdzie na PC.

NiOh - sprzedano 3 mln egz. Nowa marka na PS5 w planach Team Ninja
wiadomość9 lutego 2020
Studio Team Ninja i firma Koei Tecmo poinformowały, że gra NiOh rozeszła się w już w ponad 3 mln egzemplarzy. Deweloperzy zdradzili również, że chcą opracować nową markę na PlayStation 5.
- PlayStation Plus na listopad: NiOh i Outlast 2 2019.10.30
- NiOh - sprzedaż przekroczyła 2,5 mln egzemplarzy 2019.02.05
- Diablo 3 z dodatkami i NiOh w październikowej ofercie PS Plus? 2018.09.20
- NiOh sprzedało się w 2 milionach egzemplarzy 2018.05.28
- Pecetowe NiOh wreszcie dostanie obsługę myszki [aktualizacja: patch już dostepny] 2017.11.27
- NiOh oficjalnie zadebiutował na PC 2017.11.07
- Pecetowe NiOh: Complete Edition bez obsługi myszki 2017.11.03

Największe niespodzianki 2017 roku
artykuł2 stycznia 2018
Miniony rok przyniósł kilka zaskoczeń. Powróciły w chwale spisane na straty serie, utytułowane studio zyskało niezależność po długim czasie korporacyjnej „niewoli”, a fani doczekali się potwierdzenia, że powstaje gra, w którą dawno zaczęli powątpiewać.
- Gry listopada 2017 - najciekawsze premiery i konkurs
- Gry listopada 2017 - najciekawsze premiery i konkurs
- Bombowy kwartał – czy to był najlepszy początek roku w historii gier?
- Bombowy kwartał – czy to był najlepszy początek roku w historii gier?
- Wielki powrót Japonii – czy japońskie gry wytyczą kierunek rozwoju branży?
Droga przede mną była długa i wyboista, ale cel który czekał na mnie warty był trudu. Oto Nioh. Gra która wycisnęła ze mnie nie tylko wszystkie skryte uwielbienia do tematyki Samurajów, ale też nauczyła, co to znaczy być jednym z nich. To nie jest zwykła gra, to jest wyzwanie, które przede mną postawiono. To nie jest też gra dla szerokiej gamy odbiorców. Mówiąc najprościej – nie jest to gra dla lamusowatych dziewczynek płaczących, że wypadły przez balkon w Kaer Morhen i chowają miecz nie do tej pochwy co trzeba. To jest Nioh. Gra o Samuraju dla Samurajów.
Miecz w mojej dłoni, Bushido w moim sercu - Fabuła
Gra przedstawia nam (w zmienionej formie) losy autentycznego żeglarza, który był jednym z pierwszych Samurajów spoza Japonii. William, żeglarz z Irlandii (Naprawdę był Anglikiem, ale tu jest Irlandczykiem ku wściekłości angoli :]), zmuszony jest opuścić rodzinne Wyspy, aby ruszyć za wrogiem, który skradł mu opiekuńczego ducha a teraz chce przejąć legendarny surowiec Amritę, która pozwoli Anglii pokonać Hiszpanię i rzucić na kolana cały Świat. Ślad prowadzi Williama do wyspy Kiusiu w Japonii, gdzie z chwili na chwilę poznaje, co raz bardziej realia japońskich wojowników, zafascynowany jest ich heroizmem i walecznością, aż w końcu sam staje się jednym z nich. Chociaż poznaje szybko pierwszych sprzymierzeńców, to jeszcze szybciej przekonuje się, że Kraj Kwitnącej Wiśni jest aktualnie najbardziej niebezpiecznym miejscem na Świecie. Do naszego świata przedostają się istoty z najczarniejszych japońskich legend. Demony ze świata Yokai. Teraz oprócz pokonania osobistego wroga i odzyskania Amrity, William musi uratować świat przed opanowaniem go przez złe Yokai.
Fabuła brzmi trochę jak rodem z serialu Samuraj Jack :) Samuraj walczący z demonami. Jednak w przeciwieństwie do rysunkowego wojownika, który bez trudu pokonywał armie wrogów, nasz Samuraj nie jest aż taki mocarny. I dobrze. Bo dzięki temu mamy najmocniejszy punkt tej produkcji.
Nie przegrywa ten który upada, ale ten który nie wstaje by walczyć dalej – Walka i trudność
Większość gier wygląda tak, że pokonasz pierwszego wroga i nic z tego nie wynika. Tutaj tak samo jest? Nie. Tutaj jak pokonałeś swojego pierwszego przeciwnika, to poczyniłeś też pierwszy krok na drodze do zostania Samurajem. Przyznać muszę, że od czasu słynnych z trudności gier na NES i Atari żadna gra tak mocno nie nauczyła mnie dyscypliny jak ta. Nasz Samuraj jest świetnym wojownikiem, ale to od gracza zależy jak skutecznie walczy. Tutaj nie można rzucić się z okrzykiem Banzai! i siekać wrogów. Nawet w starciu z dwoma wieśniakami to recepta na zaliczenie gleby i opuszczenie ziemskiego padołu. Co jest w Nioh najważniejsze w czasie walki? Broń? NIE. Zbroja? NIE. Szybkość? NIE. Najważniejszą bronią jest Spokój. Tak, spokój. Cierpliwość i ostrożne planowanie to najważniejsza strategia w tej grze. Jeżeli jej nie mamy, to Nioh nie jest dla nas. Ja sam niejednokrotnie ginąłem na początku wyłącznie przez własną zachłanność. Mogłem zadać 2 ciosy a nie 3, to wróg by mnie nie załatwił. Z każdym wrogiem trzeba obchodzić się ostrożnie i szanować go. Nigdy nie lekceważyć. NIGDY.
Śmierć to naturalny element tej gry. Ja sam zanim dotarłem do drugiego bossa (Pierwszego na terenie Japonii) i pokonałem go z wielkim wysiłkiem, zginąłem 25 razy. Jednak to właśnie śmierć jest najlepszym nauczycielem w tej grze. Uczy nas dyscypliny i podejścia do każdego przeciwnika. Nieważne czy przeciw nam stanie banita, inny Samuraj czy demon Yokai albo nawet Boss. Każdego z nich najpierw musimy się nauczyć, zanim zdecydujemy się go uderzyć. A nawet jak nam się uda, to nie popadajmy w zachłanność. Zamiast zadać całą serię ciosów lepiej zadać 2 i odskoczyć. Seria najpewniej skończy się zablokowaniem ciosu przez wroga i bolesną kontrą. Albo gorszy scenariusz, gdy skończy się nam energia Ki i William będzie absolutnie podatny na ataki. Właśnie Ki, tego też się trzeba nauczyć. Energia pozwala na wyprowadzanie ciosów, bloki i uniki. Dlatego tak ważne jest panowanie nad emocjami, aby wojownik nie zmęczył się przedwcześnie. Wrogowie też mają swoje Ki i zmęczenie ich aż zaczną dyszeć to bardzo dobry sposób na ukrócenie ich życia.
Po krótkiej praktyce już nie powinno być kłopotu z pokonaniem banitów i Samurajów. Tych drugich warto zabijać, chociażby dla lootu, który z nich wypada. Jednak tutaj nadal pamiętamy o dyscyplinie i oczach szeroko otwartych, bo wrogowie ludzcy zawsze potrafią nas zaskoczyć. Ja raz wpadłem w pułapkę. Widząc jednego wroga przy płocie rzuciłem się na niego. Wtedy zza płotu wyszło trzech innych i już było po Williamie. Oto kara za brawurę. Chociaż osobiście otaczam boską czcią moją Katanę, to do walki przeciw Samurajom polecam włócznię. Jeżeli wróg dzierży włócznię, to zagońcie go w ciasną lokację, gdzie nie będzie mógł nią wywijać. Pchnięć łatwiej uniknąć.
Bestie z Yokai (kryją się w szarej mgle, którą czasami spotykamy na drodze) to spore wyzwanie, ale pokonanie ich również daje dużo korzyści. Jeżeli nie czujemy się na siłach, to zwykle da się te potwory ominąć. No i zawsze możemy aktywować żywą broń, jak nasz opiekuńczy duch zbierze wystarczająco mocy. Nie oszczędzajcie tej umiejętności ;)
Wisienka na torcie to Bossowie. Budzą przerażenie i często zabijają nas w mgnieniu oka, ale po nauczeniu się na nich odpowiedniej taktyki, walka z nimi jest niezwykle spektakularna. Już od bardzo wielu lat nie miałem tak, że walcząc z wrogiem w grze, czułem jak mi mocno bije serce ze stresu. Nioh mi to dostarczył :) I po pokonaniu Bossa nie mogłem się powstrzymać przed kliknięciem gestu – Ukłon :) Gestów czasami warto używać, bo idzie za nimi reakcja przeciwników. Gdy obraziłem wrogiego Samuraja z potężnym toporem, zaczął walczyć bardziej chaotycznie i błyskawicznie się męczył.
Podsumowując, chcemy wygrywać, to musimy nauczyć się spokoju i cierpliwego podejścia do wroga. Żeby kogokolwiek pokonać, trzeba najpierw nauczyć się pokonać siebie. I pamiętać przysłowie japońskie – "Spiesz się powoli."
Kuchnię Japonii je się oczami – Grafika
Nasłuchałem się “inteligentnych” komentarzy, że grafika tak tragiczna, że idzie oczy wydłubać, więc cała gra do kitu. Tym panom polecam Seppuku tępą stroną Tanto. Grafika nie jest może jakaś specjalnie wybitna, ale typowa dla gier z Japonii. Dość ostre tekstury i odrobinę rysunkowa kreska. Efekty pogodowe też ładnie wyglądają. Jedynie otoczenie często wydaje się trochę za bardzo mroczne. Niestety, jeżeli oczekujemy widoków, z którymi kojarzymy Japonię, czyli kwitnące na biało drzewa wiśni i harmonia, to się rozczarujemy. Jednak ma to też swoje plusy, bo pamiętamy, że trafiliśmy do Japonii atakowanej przez Yokai. Ciężko tu szukać spokoju i harmonii. Jednak otoczenie robi wrażenie. Płynący potok, jeziora, spalone wioski i światła sprawiały, że na chwilę się przyglądałem. Nawet cieszył mnie taki drobiazg, jak błyski odbijające się na ostrzu katany, którą dzierżyłem w dłoniach. Chociaż dużo starszych gier miało lepszą oprawę graficzną, to w Niohu wcale nie jest też taka zła. Wygląd pancerzy też bardzo mi się podoba a bronie to majstersztyk. Dodatkowo pokrywają się krwią w miarę przemierzania Kiusiu ;)
Dla wojownika ważniejszy od broni jest słuch – Dźwięk
Muzyka w tej grze jest dokładnie taka jakiej oczekiwałem. Mieszanka typowej dla Japonii nuty i bardziej żywej akcji zależnie od sytuacji. Moja ulubiona muzyka leci w menu głównym, bo zawsze lubiłem takie klimaty. Poza tym świetnie oddano pojedyńcze odgłosy, jak świst Katany, chowane ostrze do pochwy, czy przebijanie pancerza. Nie doświadczyłem żadnego spadku jakości dźwięku czy dziwnego zanikania przy obracaniu kamery. Teraz mnóstwo gier ma tak, że dźwięk jest zależy od ułożenia kamery, a ja nienawidzę tego. Więc za oprawę duży plus.
Kto raz dosiądzie tygrysa, nie zejdzie z niego – Gameplay
Jak mówi Bushido – Człowiek za młodu powinien się mocno natrudzić, aby z wiekiem dochodzić do spokoju. Tak jest z tą grą. Stajemy się co raz lepsi, jeżeli nauczymy się panować nad emocjami. Całokształtem gra dostarczyła mi sporo frajdy jako fanowi tematyki Samurajów. Może się wydawać zwykłym H&S dla kogoś, kto nie fascynuje się tematyką, ale nie mamy tutaj wcale tylko walki za walką. Mamy też sporo Roleplay'u. Między misjami możemy odwiedzić Dojo, gdzie w spokoju doskonalimy swoje umiejętności, porozmawiać z ładną dziewczyną-kowalem i przekuć lub ulepszyć u niej broń czy pancerze, zmienić ducha opiekuńczego, rozwinąć postać, zdobyć błogosławieństwo przez znajdowanie małych zielonych istot zwanych duchami Kodamy i wiele wiele innych. Na początku to wszystko może przytłaczać, ale uwierzcie mi, że wcale nie jest to aż tak skomplikowane jakby się wydawało. Najfajniejsza rzecz, to to, że ulubioną broń można wyposażyć w cechy broni lepszej, ale niekoniecznie nam się podobającej. Podobnie ze zbrojami. Ponad to, jeżeli ktoś bardziej niż Samurajem czuje się Ninja, może szkolić się w umiejętnościach Shinobi, jak atak z zaskoczenia, shurikeny itp.
To jak na mnie osobiście zadziałała gra, to najciekawsza rzecz. Sama gra jest sporym wyzwaniem, ale ja sam zacząłem sobie stawiać wyzwania i rezygnować z ewentualnych ułatwień. Przykładowo, miałem przed sobą bardzo wymagającego wroga. Mogłem go zaatakować z zaskoczenia, ale uznałem to za niehonorowe. Nacisnąłem kółko odpowiedzialne za wyciągnięcie miecza i stanąłem do pojedynku. Męczyłem wroga i ze stoickim spokojem badałem jego ruchy. Gdy popełniał błąd atakowałem, ale nigdy ciosami w plecy. Gdy wreszcie padł od mego ostrza, ponownie nacisnąłem kółko, chowając miecz, po czym z szacunkiem ukłoniłem się pokonanemu wrogowi. Nawet jak odkryłem umiejętność przywracania Ki odskokiem zamiast przyciskiem R1, to nie wykupiłem tego, bo bałem się, że zgnuśnieję przez takie coś. Z czasem nauczyłem się też poza Bushido kierować się Zen. Odświeżająca kąpiel w jeziorze, przed walką z Bossem. Z czasem też odkryłem dom herbaciany, gdzie mogłem nauczyć się np. nowych gestów. I tu padła dziwna rzecz – William nie lubi herbaty. Samuraj-Irlandczyk nie lubi herbaty ;p
Ayamatte aratamaru-ni habakaru nakare – Wady
Nie ma gier bez wad, tak jak nie ma złotej formuły na zostanie wojownikiem. Na szczęście nie ma ich dużo. Moim zdaniem najważniejszym problemem jest to, że często powtarzamy lokacje. Nie uważam za wadę możliwości powtarzania misji. Dla mnie to nawet zaleta, ale z czasem może być to męczące. Poza tym nie spotykamy na swojej drodze prawie w ogóle przyjaznych postaci. Wszyscy chcą nas zabić za sam wygląd. Przez to świat przedstawiony w Nioh wygląda trochę nienaturalnie. Żeby chociaż czasami w wiosce byli jacyś neutralni cywile a nie wszędzie trafiamy na Banitów i Roninów (Swoją drogą William nie ma pana, więc fachowo sam jest Roninem). Z wrogów wypada tak dużo pancerzy i broni, że pogubić się czasem można, a większość potem i tak sprzedawałem. Jeszcze za wadę można uznać brak możliwości przerwania misji bez utraty całej Amrity i specjalnego przedmiotu, ale generalnie ciężko w tym tytule szukać jakichś poważniejszych wad. Pierwszy raz muszę wad szukać na siłę :)
Dla mnie Nioh jest arcydziełem. Gra dla wojowników a nie szerokiej liczby odbiorców, co wymagało odwagi od twórców. Chociaż żyję w XXI wieku i nie jestem Japończykiem, to dzięki temu tytułowi poczułem, że zostałem Samurajem. Nauczyłem się dzięki tej grze niebywałej dyscypliny, spokoju w stresowej sytuacji i szacunku do każdego wroga. Każda śmierć jakiej doświadczyłem dawała mi jasno do zrozumienia, że zasłużyłem na nią przez własną zachłanność. Czułem przy każdej walce jak honor napędza moje serce i jak Bushido krąży w moich żyłach. Mój miecz jest tym, o co troszczę się najbardziej. Wszędzie miałem oczy otwarte i nie traciłem czujności nawet na chwilę. Wielokrotnie odwiedzałem Dojo aby doskonalić się nawet przy absolutnej pewności, że perfekcyjnie władam bronią. Mam nadzieję, że doczekamy się sequela albo nawet jakiejś trylogii jak z Ninja Gaiden. Gra nie pozwalała mi się zrelaksować i stresowała przy każdej lokacji, ale nigdy jeszcze nie czułem takiej dumy z każdego wywalczonego z trudem zwycięstwa. Ścieżka Samuraja była długa i niesamowicie wyboista, ale czuję, że dalej chcę nią podążać, aby dążyć do doskonałości, pokonując przeciwności, które staną przede mną. Moja ocena gry, to bardzo mocne 9.5/10 :) Planuję teraz nowe wyzwania. Przejście gry przy użyciu wyłącznie miecza? Dlaczego nie, podejmę się tego wyzwania. Jednak chwilowo zaparzę sobie Matcha i oddam Zen ;)
Zaczynam 2 raz teraz z pełnym dlc. Jedna z lepszych gier jak ktoś się czepia to oki, zawsze jest ktoś i coś. Jak dla mnie klimat walka potworki grafika audio bez zarzutów historia jak ktoś się zgłębi i podstawi fakty bez zarzutów, brak mi tylko troszke interakcji z otoczenie.

NiOH trafił we wszystkie moje czułe punkty bezczelnie karmiąc każde z posiadanych natręctw gracza. Fakt, że mógłby wyglądać lepiej. Fakt, że mógłby być troszkę mniej irytujący w kilku kwestiach, jak np. "czytelność" naszych błędnych zachowań w walce, które zaowocowały kolejnym zgonem. Fakt, że mógłby być bardziej zamożny w odmienne lokacje i inne modele przeciwników. Fakt... ale co z tego, skoro do tej pory spędziłem w nim ponad 300 godzin i to nie koniec.? Pad od x360 i nie ma problemu ze sterowaniem (ech Ci ortodoksyjni PCtowcy). Stary komp (pierwsza generacja i3) ale FullHD i 28-35 fps mam i mi styka. :)
NiOh - Zabójczo dobra gra ,
moja ocena - 9,5
gram na myszce i klawiaturze co jest fatalnie zrobione sterowanie lecz trzeba zapamiętać i się PRZYZWYCZAIĆ!
to TRUDNE - lecz jak już się na UDA - to gra staje się WYŚMIENITA - POLECAM!

Nioh jest o dziwo bardzo dobrą grą, która sprawia sporo frajdy.
Początek może być trochę mylący, bo bohater porusza się jakoś tak inaczej niż w Soulsach no i inaczej też walczy, ale myślę że kilka pierwszych godzin może zadecydować o tym czy grać czy też nie.
Mi się tam spodobało i z czystym sumieniem mogę wystawić wysoką ocenę.
W kwestii graficznej może i gra nie powala, bo dość często rzuca się w oczy kilka zgrzytów typu niezbyt ostra tekstura czy rozmazane widoki z daleka, ale wciąż wygląda to dość przyzwoicie więc nie ma się aż tak czego czepiać.
Sama fabuła jest również przyzwoita, chociaż w pewnych momentach pojawia się tyle postaci, że tak naprawdę nie wiadomo kto kim jest. Szkoda, że niezbyt skupiono się na głównym bohaterze, który niby walczy szukając swojego ducha, ale jego motywy przyłączenia się do samurajów są takie sobie.
Questy poboczne niby są, ale ciężko je ocenić pozytywnie ze względu na to iż odbywają się one w tej samej lokacji, w której już byliśmy, więc w zasadzie robi się to samo. Niby są one OK i czasami pojawia się jakaś historia pojedynczych postaci, ale kończąc misje główną niezbyt chce się człowiekowi znów odpalać tej samej mapy aby zaliczyć side questa, a trzeba pamiętać, że każda mapa ma swój poziom no i niezbyt da się przeć do przodu po łebkach.
Co do systemu walki to nie mam się czego czepiać, bo są i przyjemne combosy, są różne ciosy, postawy, unikalne umiejętności dla każdego rodzaju oręża więc tutaj plus, ale z kolei nie podobał mi się pomysł określania poziomu broni.
Mając coś fajnego czy to miecz czy zbroja to niestety długo się w tym nie pochodzi, bo dopasowanie duszy jest strasznie drogie, a wykuwanie niektórych unikatów wymaga sporej ilości składników ze specjalnych potworów.
Na koniec dodam, że największym minusem Nioha jest niestety ciągła walka z tymi samymi przeciwnikami. Co z tego, że przemierza się świetnie zaprojektowane lokacje, skoro w nich spotykamy te same szkielety, te same yokai i czasami nawet te same bossy. Tak na dobrą sprawę tylko te ostatnie sprawiały mi trudność, bo po 50 godzinach tłuczenia tego samego demona ciężko by było, aby sprawił on jakiekolwiek wyzwanie. Myślę że warto zagrać, bo niby jest trochę tych minusów, ale produkcja strasznie wciąga.
Kupilem z Radocha na Pysku Nioh Complete Edition za 27 f dobra cena!!-Rozkminilem Wersje Podstawowa Zbudowalem 148 level sporo grania przez 3 miesiace ALE po zainstalowaniu Wersji Special Edition Niestety Nie Moge urzyc mojego wypracowanego Save ze 148 lvl o co tutaj biega??!!--Jakas Zakrecona ta firma jest I widze nowe Glupie zmiany w Trybie Multi ,Na beta byly inne i teraz sa Inne Duzo Gorsze!!--Niech sie producenci pukna w dekiel z deka!!--Nastepnym razem w zyciu nie kupie zadnej gry od nich w wersji podstawowoej a pozniej complete edition W CIULA PRZYCIELI ROWNO !! NIE ROBCIE TAKICH GLUPICH DRWIN BO STRACICIE KLIENTOW SZCZEGOLNIE TYCH SUPER WRAZLIWYCH I MIEKKICH!!
Wersja special Edition troszke sie rozni od zwuczajnej mamy duza Katane i Tonfe dodatkowo!!Mam juz 90 lvl wiec juz sie gra wporzo i po zaliczeniu 3 egzaminow z magi ninjitsu i walki wiec odblokowane Super Uderzenia Kataną i Duza kataną no i Oczywiscie Czar Gnusnosci czyli spowolnienia wiec teraz mozna Juz Normalnie grac!!Dzieki graczom ktorzy mi pomogli w zdobyciu amrity i pokonaniu kilku Bossow!!Pozdro i ciekawe jaka zrobia Dwojke!!
Do Supwr Gracza L1ender Sorki Kolego z calym Szacunkiem ale tez bylem ZAWZIETYM FANEM PC MOCNYCH DO Gier ale kiedy sprobowalem PS4 I PS4 PRO NA TV 4K to Sorki DROGIE PC NIE SA WARTE TEJ KASY BO NA DOBTYM TV CURVE WYGIETY EKRAN I 4K OBRAZ kest2 ZAJEBISTY I CZESTO TO ZALEZY OD PRODUCENTOW GRY JAK JA ZROBILI BO SPORO GIER NA PC SZALU NIE ROBI W OPCJI ULTRA !!WIEM BO SPRAWDZILEM HEHE!!PODLACZYLEM KIEDYS MOCNY PC POD MOJ TV CURVE 48 CALI I ROZNICA BYLA TAKA ZE Z ODLEGLOSCI 50 CM BYLY LEPSZE DETALE NIZ NA PS4 PRO I TO TEZ ZALEZY JAKA GRA A JAK ODDLAILEM SIE 1.5 -2metry tonsorki ale tej roznicy NIE MA JEST NIEWIDOCZNA DLA LUDZKIEGO OKA!!POROBILEM NAWET FOTKI I KILKA FILMIKOW ZEBY SIE BARDZIEJ PRZEKONAC!!POZDRO
Witam wszystkich! Mam pytanko jak to jest z tym coopem mozna grac razem w te gre caly czas czy tylko po ukonczeniu przez jednego z graczy mapy?

Cóż, jako osoba, która z większym bądź mniejszym skutkiem radziła sobie z grami DSoulowymi, tą mam ochotę wypieprzyć z dysku. W mojej ocenie strasznie przekombinowana w każdym aspekcie.

Widzę, że grą nikt się już nie interesuje. W sumie nie dziwne.
Gra jest biednym klonem DSa. Szkielet pozostał ten sam, reszta zrobiona na odpier***.
Jak pisałem wyżej - gra przekombinowana. Dostajemy miliony rzeczy, w tym połowę takich, których nie użyłem raz. W ekwipunku mamy tony broni i ubiorów, co jest bardzo męczące.
Sama walka - przekombinowana. Kilka broni, każda ma 3 style walki. Może osoby lepsze płynnie przełączają się pomiędzy nimi, ja tego w ferworze walki nie potrafię. Do tego jeszcze naciskanie r1 w odpowiednich momentach, przy jednoczesnym uniku. Takie to se.
Walka jest o tyle słabo zrobiona, że ja nie czuję w niej żadnego progresu. W połowie gry byle mobek może cię zdjąć na 3 hity. Większy mobek na 1-2. Mobki są szybkie i w ogóle nie reagują na twoje ciosy. Co jest irytujące, bo ty nie potrafisz uciec z 4ciosowego komba. Tak więc jeśli trochę większy mobek zecyduje w uderzyć cię w tym samym momencie co ty jego, to nie ma szansa na to, żebyś co zestaggerował wcześniej. Co więcej, gra jakby chce cię nauczyć, żeby używać tego R1 w sytuacji, gdy dostajemy przez to hita. Może ja czegoś nie rozumiem.
Największym minusem jest brak otwartego świata. Chodzi się po tunelach i napierd*** wciąże te same postacie. Nowy mobek jest co 1-2 plansze. Zapomnijcie o systemie z DS, gdzie mobki przypisane są do rejonów.
Drugim minusem jest po prostu upierdliwość gry. W DSach czułem, że ja zjebałem konkretną sytuację. Tutaj mam wkurw na grę, bo a to nie wychwyci ciosu, a to wychwyci gdy nie powinna, a to stracę całą amaritę bo wyszedłem z planszy na mapę (żenada). Ogólnie system gry mi się nie podoba, zarówno jeśli chodzi o konstrukcję, jak i samą mechanikę. Wygląda to tak jakby chcieli zrobić specjalnie jak najbjardziej upierdliwą rozgrywkę.
Grę ukończyłem spory czas temu natomiast oceniam dopiero teraz.
Cieszy mnie że pojawił się na rynku kolejny tytuł soulslike. Nie jest to może poziom BB czy DS ale to według mnie bardzo dobra gra.
Dobry system walki choć zdecydowanie szybszy niż choćby ten w DS. Większość bossów również bazuje na bardzo szybkich atakach, mało mamy dużych, powolnych bestii przez co dla mnie osobiście poziom trudności gry był wyższy niż ten w serii Dark Souls. Jeżeli chodzi o regularnych przeciwników to tutaj już jest więcej powolnych wrogów do pokonania.
Bardzo ładna oprawa audiowizualna. Jeżeli chodzi o zaprojektowane lokacje to wypada to już gorzej. Każda lokacja to oddzielna mapa i jeżeli weźmiemy pod uwagę to że niektóre lokacje są bardzo mało to często dostajemy do exploracji mapę z kilkoma uliczkami i kilkoma budynkami. Klimat średnio przypadł mi do gustu (średnio przepadam za samurajami itd) ale nie mogę powiedzieć że był zły, nie jednej osobie z pewnością takie uniwersum się spodoba.
Podsumowując mamy bardzo dobrą grę którą śmiało mogę polecić nie tylko fanom gatunku.
Grę ukończyłem spory czas temu natomiast oceniam dopiero teraz.
Cieszy mnie że pojawił się na rynku kolejny tytuł soulslike. Nie jest to może poziom BB czy DS ale to według mnie bardzo dobra gra.
Dobry system walki choć zdecydowanie szybszy niż choćby ten w DS. Większość bossów również bazuje na bardzo szybkich atakach, mało mamy dużych, powolnych bestii przez co dla mnie osobiście poziom trudności gry był wyższy niż ten w serii Dark Souls. Jeżeli chodzi o regularnych przeciwników to tutaj już jest więcej powolnych wrogów do pokonania.
Bardzo ładna oprawa audiowizualna. Jeżeli chodzi o zaprojektowane lokacje to wypada to już gorzej. Każda lokacja to oddzielna mapa i jeżeli weźmiemy pod uwagę to że niektóre lokacje są bardzo mało to często dostajemy do exploracji mapę z kilkoma uliczkami i kilkoma budynkami. Klimat średnio przypadł mi do gustu (średnio przepadam za samurajami itd) ale nie mogę powiedzieć że był zły, nie jednej osobie z pewnością takie uniwersum się spodoba.
Podsumowując mamy bardzo dobrą grę którą śmiało mogę polecić nie tylko fanom gatunku.

Mam mieszane odczucia co do tej produkcji, mimo że przez pierwsze 5h gry nawet spoko mi się w nią grało, tak im dłużej w nią grałem to człowiek mógł odczuć tak jakby wszystkie lokacje w grze były losowo generowane, wioska, spalona wioska, jaskinia i spalona wioska w jaskini i tak wszystko na przemian raz to a potem tamto dodając tylko trochę deszczu i raz był śnieg, masakra, grafika trochę kiepska, fabuła taka sobie.
Na duży plus muszę zaliczyć fajnych, ciekawych i dość wymagających bossów.
Duży wybór sprzętu, który wypada dosyć często z pokonanych przeciwników, świetny system walki, który sprawia świetną frajdę. Podsumowując dla fanów tego gatunku raczej produkt obowiązkowy, lecz niestety trzeba mieć spory dystans i nie nastawiać się na to, że ta gra będzie tak dobra jak produkcje FromSoftware.
Poziom trudności jest niestety wywindowany bardzo wysoko, pierwszy boss w wiosce i tutaj już zakończyłem swoją przygodę ponieważ dla mnie jest nie do przeskoczenia po kilku dniach walki z nim dałem sobie spokój, trochę żałuję bo gra naprawdę ciekawa i do tej pory grało się trudno ale przyjemnie jednak 6 godzinna walka z bossem to po prostu strata cennego czasu który można przeznaczyć na inne tytuły.
+system walki
+ciekawi wrogowie
+bardzo fajnie wykreowany świat
-kiepska grafika
-wygórowany poziom trudności
Podsumowując, gra jest dość fajna ale tylko dla osób upartych ze sporym refleksem i cierpliwych a wszyscy niedzielni gracze niech sobie darują bo szkoda zdrowia.

Poziom trudności jest naprawdę ok jeśli o normalnych przeciwników natomiast przy bosach rośnie niebotycznie, a myślałem że w tym elemencie gra jest łatwiejsza od dark souls nawet tak była reklamowana łatwiejsze niż mroczne dusze. Mimo wszystko grało mi się wspaniałe, super zbroje, mechanika walki, uzbrojenie to wszystko jest lepiej wykonane niż u konkurencji zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=8SP-yNpsnuk&list=PLI2HRQC_mAWTANQWON728SJmLEb3GHsvt

mój ulubiony souls-like, choć nie bez wad, z tych bardziej oczywistych to powtarzalność przeciwników i loot jak z diablo, denerwował mnie też brak opcji graficznych, jedyne co można ustawić to jakość tekstur, cienie, bloom i ilość klatek
przy pierwszym przejściu gry loot z diablo był dla mnie spoko, bo taka ilość przedmiotów z różnymi bonusami pozwala modyfikować build pod różne sytuacje i daje poczucie większej głębii i zaangażowania, choć za drugim przejściem ekwipunek zmieniałem tylko co jedną/dwie mapy ulepszając tylko broń u kowala i nie chciało mi sie przegrzebywać tych wszystkich śmieci tylko składałem je w ofierze
na plus bardzo fajna, dynamiczna walka, z różnymi umiejętnościami, pozami, wieloma rodzajami broni - sposobów na gre jest multum i jeśli miałbym wylądować na bezludnej wyspie z komputerem i jedną grą to chyba bym wybrał nioha
fabuła może być troche niezrozumiała i warto sobie doczytać na internecie o co tam w ogóle chodzi, bo łatwo sie pogubić
spoiler start
może tylko ja tak mam, nie wiem, ale szczególnie na początku kompletnie nie wiedziałem co sie tam w ogóle dzieje
spoiler stop
, bardzo, bardzo ładne przerywniki filmowe, tak jak zwykle w grach nienawidze cutscenek, tak tutaj oglądałem je z przyjemnością
bardzo istotną sprawą jest też to, że w grze praktycznie nie doświadczyłem popsutych hitboxów, postać uderza tam gdzie ma uderzyć, bossowie ani przeciwnicy nie zabijają cie "z dupy" wszystko jest bardzo precyzyjne, co np. w takich DS często doprowadzało mnie do szału
gra wydawała mi sie momentami łatwiejsza niż przeciętny DS, choć to pewnie jest właśnie zasługa tego, że nie ma typowych chamskich i absurdalnych momentów jak w DS, co nie znaczy też że jest łatwa, na kilku bossach zdarzyło mi sie utknąć na godzine lub dłużej
baaardzo dobry souls-like, na początku można utonąć pod naporem informacji, mechanik, ilością itemów itd. ale zdecydowanie warto w to zagrać
JAK można stworzyć taką gre i nie dodać poradnika sterowania na PC ????!!!!????!!!
Co chwile trzeba patrzeć w ustawienia co przypisany klawisz robi albo zapisywać na kartce !!!!!! Pytam się jak!!!?? można zrobić wersje PC a w poradnikach dać przyciski z PADA ???????????????!!!!!!!!!!!! Co za chore gówno

Bardzo podobał mi się system walki i rozwój postaci. To był by koniec pozytywów. Ciągle ci sami przeciwnicy, do samego końca. Lokacje co najwyżej poprawne. Beznadzieny system lootu, używałem praktycznie jedną zbroję przez całą grę, bo innych nie znalazłem zestawu. Ilość śmieci którą znajdujemy jest ogromna, pod koniec ciągle zmieniałem bronie bo wypadały. Grafika słaba, fabuła irytuje. Robiąc prawie wszystkie questy poboczne, czasami też farmiąc expa w ostatniej misji byłem ok 30 poziomów poniżej sugerowanego, parodia jakaś. Przeszedłem właściwe, żeby zaliczyć i mieć z głowy, Nioch 2 nie kupię na pewno.

Czysta paranoja ile człowiek bluzgów z siebie wypluł przy rozgrywce, chociaż bardziej wartościowych soulslikeów jak ze świecą szukać. Szczątkowa fabuła dopełnia gorycz pomyślunku w walce, a fani japońskiej mitologii, a i nawet historii zdecydowanie znajdą coś dla siebie. Wytrwałym zdecydowanie polecam

Moim zdaniem szkoda tracić swój czas na tę beznadziejną produkcję.
Przez kilka dni gra jest za darmo, więc kto lubi cebule niech korzysta :P
Doceniam grę, ale porzuciłem zabawę, która okazała się dla mnie za trudna. Lubię tytuły w podobnym stylu jak Bloodborne, Hollow Knight. Przy Nioh pojedynki okazały się dla mnie zbyt wyczerpujące, ponieważ mało dawały w zamian za wytężoną uwagę i szybkość reagowania. Ot, kwestia nagrody i odczuwalnego postępu. Mniej więcej w połowie porzuciłem tytuł.

1. Grafikę oceniam na 0/10. Gra z 2017, a wygląda jak 2010 albo starsza. Można porównać do Horizon: Zero Dawn i ta gra wygląda jak z innej epoki.
2. Ilość śmieci wypadających z trupów jest zatrważająca, a co za tym idzie ciągłe zaglądanie do ekwipunku. Po jakimś czasie skończyłem tam zaglądać. Tragedia.
3. Powtarzalność potworów / wiosek / jaskiń. Nuda.
4. Uwielbiam kulturę samurai ale tutaj fabuła jakoś mnie nie porwała.
Grę porzuciłem w jakiejś połowie.
A powiedzcie mi jak fabuła w tej grze jest prowadzona? jest, czy tez tylko środowiskowa i trzeba się domyślać?
Pad raz działa, innym razem nie działa. Gra z epic games, gdzie nie potrafią ogarnąć serwisu jak steam. Co do samej gry, to nie mogłem przebrnąć przez początek.