autor: eJay & fsm
FILMag #2 - Róża i Hugo piszą kronikę
W drugim odcinku naszego cyklu poświęconego filmom radzimy Wam na co wybrać się do kina w lutym - proponujemy m.in. Idy Marcowe, polską Różę, Kronikę oraz Hugo. Nie zapominamy także o recenzjach ostatnich kinowych hitów.
Spis treści
Witamy serdecznie w kontynuacji naszych comiesięcznych spotkań filmowych. W polskich kinach jest tak, że początek każdego roku to, prócz garści świeżutkich premier, także polskie debiuty zachodnich produkcji, które zdążyły się już widzom zza granicy opatrzyć. My jednak nie tracimy rezonu i proponujemy cztery naprawdę solidne filmy. Na start dwa uznane obrazy z 2011 roku – Martin Scorsese opowie magiczną historię Hugo, a George Clooney zajmie się polityczną intrygą w Idach marcowych. Kino polskie reprezentuje Róża Wojciecha Smarzowskiego, a apetyty wielbicieli nadprzyrodzonych mocy i rozdygotanej kamery zaspokoi Kronika. Wszystkie opisy zostały oczywiście wzbogacone o śliczne zwiastuny.
Poza premierami mamy dla Was garść najciekawszych informacji ze świata filmu, eJay rozprawia się z polskim wydaniem Drive’a na DVD, a na koniec poznacie nasze opinie na temat kilku produkcji, które od jakiegoś czasu można oglądać w kinach. Zapraszamy!
eJay & fsm
Premiery lutego
Kronika
- Premiera: 3 lutego 2012
- Oryginalny tytuł: Chronicle
- Reżyseria: Joshua Trank
- Występują: Dane DeHaan, Michael Kelly, Michael B. Jordan
Kronika ma spore szanse być naprawdę niegłupim kinem rozrywkowym. Niestety, równie spore szanse są na zmarnowany potencjał. Film debiutującego jako reżyser Josha Tranka i odpowiedzialnego za scenariusz Maxa Landisa (syna Johna Landisa, twórcy m.in. Blues Brothers) to opowieść o trzech nastolatkach, którzy w nie do końca jasnych okolicznościach zdobywają nadprzyrodzone moce bazujące na telekinezie. Jak to z młodymi chłopakami bywa, początkowo wykorzystują swoje nowe zdolności do popisywania się i wydurniania. Wkrótce jednak jeden z nich zaczyna ujawniać swoją mroczną stronę. Wszystko to doskonale widać w poniższym zwiastunie, który chyba pokazuje trochę za dużo. Tym niemniej ciekawe spojrzenie na temat superbohaterów i bardzo modny ostatnio pseudodokumentalny styl kręcenia (zwany również found footage) dają nadzieję na kawał solidnej zabawy.
Do czego jesteś zdolny?
Jednym z elementów bardzo skromnej kampanii reklamowej towarzyszącej Kronice jest oficjalny blog, na którym co jakiś czas prezentowane są świetne fanowskie prace wybrane przez twórców filmu. Póki co większość kreacji to plakaty, ale możecie też obejrzeć zwycięską, promującą film fotografię zrobioną w technice tilt-shift. Oficjalny blog filmu.
Idy marcowe
- Premiera: 3 lutego 2012
- Oryginalny tytuł: The Ides of March
- Reżyseria: George Clooney
- Występują: George Clooney, Ryan Gosling, Philip Seymour Hoffman, Marisa Tomei
- Czas trwania: 101 minut
Clooney to wciąż niespełniony reżyser, choć jego Good Night and Good Luck otrzymało aż 6 nominacji do Oskara w 2005 roku. Tym razem szanse na statuetkę ma większe, bo Idy marcowe to film o bardzo medialnej tematyce – kampanii wyborczej na prezydenta USA. Ukazanie zakulisowych gierek politycznych, nieczystych ruchów i personalnych porażek może być łakomym kąskiem dla członków Akademii i ja trzymam za George'a kciuki. Tym bardziej że do pracy na planie zaprosił Goslinga, Seymour-Hoffmana oraz Giamattiego. Z takim potencjałem Clooney wygrałby z Obamą w cuglach. Czy jego bohater zdobędzie miejsce w Białym Domu, przekonamy się 3 lutego.
Idy marcowe a historia
Tytuł filmu pochodzi od zdarzenia, które miało miejsce 15 marca 44 roku p.n.e. Przy okazji święta na cześć boga wojny Marsa doszło do zgładzenia Juliusza Cezara, który został zaatakowany przez zamachowców, a następnie zasztyletowany przez Brutusa. Termin ten zakorzenił się również w kulturze. W sztuce Williama Szekspira pt. Juliusz Cezar konający władca wypowiada słowa: „Strzeżcie się idów marcowych”.
Róża
- Premiera: 3 lutego 2012
- Reżyseria: Wojciech Smarzowski
- Występują: Agata Kulesza, Marcin Dorociński, Jacek Braciak, Kinga Preis
- Czas trwania: 90 minut
Wojtek Smarzowski to jeden z niewielu reżyserów w naszym kraju, których nazwisko wystarczy, by zainteresować widzów. Twórca świetnych filmów Wesele i Dom zły tym razem opowiada historię dziejącą się tuż po zakończeniu II wojny światowej. Tadeusz, polski żołnierz, który stracił wszystko, dociera na Mazury i tam odnajduje Różę, wdowę po Niemcu, którego śmierci był świadkiem. Oczywiście Mazury to tereny przyznane Polsce po wojnie, więc konflikty na tle narodowościowym są na porządku dziennym – gwałty, rozboje, kradzieże. Smarzowski tradycyjnie pokazuje niełatwą rzeczywistość, którą zestawia z obietnicą uczucia pozornie niemożliwego, bo dotyczącego ludzi z dwóch różnych światów. Róża zapewniła twórcom wielki wór nagród wywiezionych z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych oraz Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Czy jest to najbardziej oczekiwany polski film, jak każe sądzić zwiastun? Nie wiem, ale bez wątpienia jest to produkcja, którą warto się zainteresować.
Hugo i jego wynalazek
- Premiera: 10 lutego 2012
- Oryginalny tytuł: Hugo
- Reżyseria: Martin Scorsese
- Występują: Asa Butterfield, Chloe Moretz, Jude Law, Chrostopher Lee
- Czas trwania: 127 minut
Pierwszy od prawie 20 lat film Martina Scorsese skierowany do młodszej widowni. Tym samym reżyser m.in. Taksówkarza, Wściekłego byka oraz Kasyna informuje, że ewidentnie bawi się kinem oraz nowymi możliwościami technicznymi. Hugo na samych zwiastunach prezentuje się jak dopracowana wizualnie baśń, a jeśli dodamy do tego prawdziwe 3D (Scorsese używał do kręcenia filmu tych samych zabawek co James Cameron) i plejadę gwiazd w obsadzie, otrzymamy powód, dla którego warto wybrać się na seans całą familią. A o czym to? O sierocie mieszkającej na dworcu kolejowym, która odkrywa rodzinną tajemnicę. W drugoplanowej roli zobaczymy m.in. Sachę Barona Cohena, którego znamy bardziej jako figlarnego Alego G, Bruno oraz Borata.
Jak kręcić film w 3D, mając słaby wzrok?
Ze względu na problemy ze wzrokiem przy kręceniu swego najnowszego filmu Scorsese nosił na okularach tzw. klipsy 3D. Po nałożeniu na zwykłe szkiełka działały tak samo jak okulary 3D wydawane widzom w kinach przed seansem. Dla reżysera była to bardzo komfortowa sytuacja, gdyż nie musiał korzystać z dwóch par binokli jednocześnie.