autor: Marek Grochowski
GOL na GC 2007: FIFA 08
Piłka jest okrągła, a kopanki są dwie i niezależnie od tego, czy w pojedynku FIFA vs. Pro Evolution Soccer 2008 stoimy po stronie produkcji Electronic Arts czy też po kryjomu budujemy ołtarze ku czci dziecka Konami, musimy liczyć się z faktem, że każda z wymienionych wyżej pozycji jeszcze tej jesieni będzie miała do zaproponowania patenty, których próżno szukać u konkurencji. Możliwości pierwszej
Piłka jest okrągła, a kopanki są dwie i niezależnie od tego, czy w pojedynku FIFA vs. Pro Evolution Soccer stoimy po stronie produkcji Electronic Arts czy też po kryjomu budujemy ołtarze ku czci dziecka Konami, musimy liczyć się z faktem, że każda z wymienionych wyżej pozycji jeszcze tej jesieni będzie miała do zaproponowania patenty, których próżno szukać u konkurencji. Możliwości pierwszej z gier sprawdziliśmy podczas rozpoczętych dziś targów Games Convention 2007.
Joe Booth z kanadyjskiego oddziału EA zaprezentował nam dwie edycje sportówki. Pierwsza, poświęcona PlayStation 3, miała zaszokować dziennikarzy nowatorskim trybem Be a Pro. Zadaniem drugiej, dedykowanej Wii, było natomiast udowodnienie, że producenci FIFY starają się dotrzeć do coraz szerszej rzeszy odbiorców, związanych niekoniecznie ze środowiskiem piłkarskich maniaków.
Pierwsze minuty spędzone na sesji hands-on obfitowały w informacje, o których wszyscy już od dawien dawna wiedzą (np. potwierdzenie daty premiery – 21 września 2007 albo przynudzanie o platformach, na jakich ukaże się gra). Chwilę później przedstawiciel Elektroników uruchomił wreszcie peestrójkową mutację FIFY 08, odpalił trening i zajął się pokazywaniem kilku efektownych zwodów, obsługiwanych za pomocą analogowej gałki SIXAXIS-a.
Jakkolwiek triki w wykonaniu wirtualnej wersji Ronaldinho czy innego Rooneya wyglądają nad wyraz efektownie, ich skuteczność jest sprawą mocno dyskusyjną. Niemniej jednak cieszą tu takie bajery, jak możliwość oglądania akcji nie tylko zza pleców zawodnika, ale również za pośrednictwem umieszczonego za bramką telebimu. Trudno powiedzieć, żeby było to szczególnie przydatne, tym bardziej, że widoki z ogromnego wyświetlacza rażą niską rozdzielczością, ale okołogameplayowe zabiegi autorów działają tu na korzyść ich projektu.
Po zastosowaniu kilku przypadkowych kiwek i trafieniu do bramki dane jest nam obejrzeć replaye. Nowością w tej odsłonie FIFY jest fakt, że każda z pokazywanych powtórek może zostać natychmiastowo załadowana na internetowy serwer EA po to tylko, by innym graczom dane było ją podziwiać i starać się dorównać pod względem kunsztu autorowi pliku.
W kwestii samych spotkań kopanka również doczekała się kilku usprawnień. Choć nadal widzimy w niej niedopracowaną widownię i porównywalne z partią szachów tempo rozgrywki, pozytywnie wypada opcja ustawiania pułapki ofsajdowej, która w tym roku sprawia wrażenie wykonanej solidniej niż kiedykolwiek. Nie zmienia to faktu, że piłkarze – mimo iż jeszcze bardziej płynnie - nadal poruszają się bez specjalnego wigoru i żeby tchnąć w nich życie, należy bez przerwy maltretować ich przyciskiem sprintu. Dla kontrastu trzeba wspomnieć o ulepszonej inteligencji konsolowych bohaterów i większym realizmie w kwestii doglądania przez nich poszczególnych stref boiska. Zastosowanie modułu Map Threat sprawia, że zasięg skanowania murawy przez naszych adwersarzy obejmuje teraz jedynie obszar, w kierunku którego zwrócone są ich głowy. Przeciwnik nie zauważa więc, gdy tuż za jego plecami przemyka po cichu któryś z naszych podopiecznych, dlatego przy odrobinie dobrej woli, możemy w mgnieniu oka wypracować sobie sytuację strzelecką.
Ostatnim elementem związanym bezpośrednio z PS3 jest szumnie zapowiadany tryb Be a Pro - patent pozwalający wcielić się wyłącznie w jednego, wybranego wcześniej gwiazdora. Rzecz jasna, najlepiej działa on w momencie, kiedy sterujemy napastnikiem – dane jest nam wówczas wychodzić na wolną pozycję, unikać spalonego i straszyć rywali rozmaitymi zwodami. Kiedy wbiegamy w pole karne, kamera zaczyna gwałtownie się trząść, a wspierający ją zoom powoduje, że z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej odczuwamy, jak zbliżamy się do bramki. Wrażenia są wówczas niesamowite, toteż szkoda, że Be a Pro na razie realizować się będzie głównie w trybie single. Chcąc bawić się wraz z kolegami, zostaniemy bowiem zmuszeni do ograniczenia liczby swoich znajomych do maksymalnie pięciu osób po stronie jednego zespołu.
Po krótkiej zabawie z PS3 przyszła pora na Wii. Tutaj fragmenty gameplaya z racji niewysokich możliwości technicznych konsoli nie wypadły zbyt przekonująco. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że dostosowanie FIFY do specyfiki next-gena Nintendo wymagało od programistów sporo pracy. Sportówka obsługiwana jest za pomocą Nunchuka i Wiimote’a, przy czym ten pierwszy służy jedynie do poruszania zawodnikami. Drugi odpowiada za podania, dośrodkowania, strzały oraz zagrania obronne i jeśli nie mamy na tyle podzielnej uwagi, aby skupić się jednocześnie na obsłudze obu urządzeń, powinniśmy odpiąć Nunchuka i zająć się wyłącznie obsługą pilota do Wii - decyzje o najprostszych zagraniach piłkarzy podejmuje wówczas Sztuczna Inteligencja. Świetną nowinkę stanowi wznawianie gry po wyjściu piłki na aut. Chcąc wyrzucić futbolówkę w kierunku swego partnera z drużyny, musimy unieść oba kontrolery nad swoją głowę i wziąć mocny zamach – zupełnie jak w rzeczywistości.
Ciekawostką w omawianej edycji FIFY 08 jest tryb Trickii Party, gdzie możemy wykorzystać stworzone na potrzeby serwisów Nintendo avatary (Mii) i przenieść się na miniaturowe boisko, gdzie nasze wirtualne alter ego spróbuje zabłysnąć w piłkarskim światku, wykonując żądane przez autorów sztuczki. Akcje te nie należą do zbyt skomplikowanych i ogniskują się na żonglerce, w której dla zachowania ciągłości rozgrywki zobligowani jesteśmy do wykonywania gestów złożonych z maksymalnie dwóch ruchów, od czasu do czasu potrząsając rytmicznie Wiimotem, by nie wyjść z wprawy. Jeśli gramy z kolegami, nie muszą oni nudzić się, czekając na swoją kolejkę i także mogą wykonywać proste gesty, ładując w ten sposób przydatne w Trickii Party wskaźniki. Opisany wyżej tryb zaserwowany został w typowo familijnej oprawie, toteż można odnieść wrażenie, że FIFA 08 w wersji na Wii pasuje bardziej do lansowanego ostatnio gatunku casual aniżeli do rasowych gier sportowych.
Mimo to zabawa z nią jest zaskakująco przyjemna i odnosi się wrażenie, że to właśnie na next-genie „Big N” mamy do czynienia z zapowiadaną przez twórcą świeżością. Właściciele pozostałych platform powinni natomiast spodziewać się niemalże tego samego, co w latach poprzednich.