Druga fala. Z zakupem PS5 poczekam rok lub dwa od premiery
Spis treści
Druga fala
Sytuacja za każdym razem się powtarza i nie dotyczy to tylko Sony – podobnie wyglądały debiuty konsol Nintendo czy Xboksa One. Garść pozycji multiplatformowych, w które równie dobrze możemy dalej grać na starym sprzęcie, oraz kilka exclusive’ów, które ładnie się prezentują i w zasadzie nic poza tym – spokojnie można odłożyć ich wypróbowanie na kilka czy nawet kilkanaście miesięcy. Dzięki temu, gdy już wreszcie konsolę kupimy, to nie tylko zdąży uzbierać się na niej sensowniejsza liczba produkcji (w tym te z drugiej fali gier na wyłączność, z reguły już znacznie lepszej), ale też sporo zaoszczędzimy – bo tytuły startowe zdążą sympatycznie potanieć. Jak wytrzymamy dość długo, zaoszczędzimy nawet na samej konsoli, która prędzej czy później również doczeka się obniżki ceny.
Czekając, nie tylko unikamy frustracji spowodowanej tym, że nasza wymuskana nowa maszyna do grania głównie zbiera kurz, podczas gdy my i tak gramy na jej poprzedniczce lub pececie, ale omijają nas też „choroby wieku dziecięcego”. Nie zawsze producentom sprzętu udaje się wszystko dopiąć na ostatni guzik, w efekcie czego pierwszych nabywców mogą czekać niespodzianki pokroju słynnego RROD-a – trzech czerwonych diod, które komunikowały śmierć od 23,4% do 54,2% (różne źródła podają różne dane) pierwszych Xboksów 360.
„Trzystasześćdziesiątka” była niechlubnym rekordzistą, ale i inne maszynki miewały w swojej historii różnorakie większe i mniejsze problemy. Najczęściej pojawiały się one krótko po premierze sprzętu i w kolejnych modelach udawało się je wyeliminować, znacznie zmniejszając ich awaryjność. Kupując konsolę później, zminimalizujemy ryzyko, że nasza nowa zabawka w niedługim czasie trafi do serwisu albo na śmietnik.
Nadzieja matką naiwnych
Mimo świadomości tych historycznych prawidłowości czekałem na pokaz gier na PS5 i liczyłem, że przekona mnie on, by tym razem nie zwlekać z generacyjnym przeskokiem. Powodem tego optymizmu było... Nintendo. Switch wyłamał się bowiem z tego schematu i pierwszy rok tej konsoli okazał się fenomenalny – tytułem startowym było kapitalne The Legend of Zelda: Breath of The Wild i niedocenione Snipperclips (nie znajdziecie lepszej gry do lokalnego coopa, serio), do których szybko dołączyły doskonale przyjęte Super Mario Odyssey, Mario Kart 8 Deluxe, Mario + Rabbids Kingdom Battle, Splatoon 2, Arms i Xenoblade Chronicles 2.
Zostało jeszcze 65% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie