Xbox Series X - wrażenia po pierwszym weekendzie z konsolą
Jaki jest nowy Xbox? Część z nas wyrobiła sobie zdanie już na podstawie zapowiedzi, ale nawet po kilku godzinach z konsolą nie chcieliśmy bawić się w definitywne wyroki. Parę dni z Series X dało nam pełniejszy obraz sytuacji.
Spis treści
Czy testowanie nowej konsoli to bardziej zabawa, czy jeszcze jednak praca? Każdy może mieć na ten temat inne zdanie. Nawet spędzenie z Xbox Series X kilkunastu godzin w ciągu jednego dnia nie wzmogło we mnie chęci do zabrania głosu w dyskusji na temat crunchu, ale śpieszę za to ze znacznie bardziej interesującymi Was informacjami (przynajmniej tak mi się wydaje). Najnowsza konsola Microsoftu jest w redakcji już parę dni, w trakcie których lepiej zapoznaliśmy się z działaniem gier, systemu, kontrolera i szybkiego dysku SSD.
Na początek należy zwrócić uwagę, iż egzemplarz Xboksa Series X, który dostaliśmy do przetestowania, nie jest wersją finalną konsoli, jaka ostatecznie trafi do sprzedaży. Dlatego też naszych wrażeń z obcowania ze sprzętem nie należy traktować jako recenzji. Przedpremierowa wersja konsoli Microsoftu działa w oparciu o system w wersji beta, poza tym, jak wspominałem w naszym cotygodniowym felietonie, nadal nie mamy dostępu do zbyt wielu gier przygotowanych z myślą o nowej generacji. Ostatecznie nie spodziewałbym się jednak, że sprzęt, który trafi do sklepów za parę tygodni, będzie jakoś bardzo mocno różnił się od tego, z czym już mamy do czynienia.
Choć wygląd to dla każdego kwestia indywidualna, trzeba przyznać, że jeszcze nigdy wcześniej określenie „x-klocek” nie pasowało do konsoli Microsoftu tak idealnie. Prostokątna bryła dyskretnie wpasuje się w zasadzie w każdy rodzaj wnętrza, a postawić ją możemy w pionie lub poziomie. Logo Xboksa oraz wbudowana na stałe podstawka dają subtelnie do zrozumienia, że pozycja wertykalna jest tą sugerowaną, aczkolwiek na jednej ze ścian prostopadłościanu znajdują się także specjalne wypustki, robiące za „nóżki” po położeniu konsoli.
Podłączenie Xbox Series X do telewizora i pierwsza konfiguracja są banalnie wręcz proste, a proces ten dodatkowo ułatwia ograniczenie ilości złącz z tyłu obudowy do absolutnego minimum. Wraz z konsolą otrzymaliśmy kabel zgodny ze standardem HDMI 2.1, dzięki któremu możliwe jest wyświetlanie obrazu w 120 klatkach na sekundę, a nawet w rozdzielczości 8K (nadal nie spodziewamy się, że w tej generacji zaznamy grania w 7680 × 4320…) Niektórzy z nas będą z całą pewnością tęsknić za wejściem HDMI, czy możliwością podłączenia kabla optycznego, ale nie oferowały one funkcjonalności, która byłaby absolutnie niezbędna.
Nam szczególnie przypadła do gustu konfiguracja Series X przy użyciu aplikacji Xbox na telefon. Choć oprogramowanie konsoli nie jest jeszcze w finalnej wersji, już teraz można śmiało powiedzieć, że pierwszy kontakt z Xboksem jest bardzo pozytywny. Aplikacja mobilna sprawia, że np. proces logowania się do konta Microsoft jest znacznie szybszy i przyjemniejszy. Sprzęt automatycznie wykrywa też najlepsze ustawienia pod wykorzystywany obecnie ekran. Możemy je oczywiście później zmienić, ale po podłączeniu konsoli do kilku monitorów i telewizorów, ani razu nie odczuwaliśmy takiej potrzeby.