Wszystko, co musisz wiedzieć o polskiej elektrowni jądrowej
Wreszcie mamy konkretne decyzje – Polska będzie miała elektrownie jądrowe. Wiemy już dzięki komu i w jakim miejscu zbudujemy polski energetyczny atom.
Spis treści
Wszystko wskazuje na to, że Polska wreszcie wskoczyła na właściwe tory, biegnące w kierunku własnych elektrowni jądrowych. Wydaje się, że dość późno i po kilku nieudanych próbach (np. Żarnowiec), jednak mamy już pierwsze zapewnienia i znamy lokalizację przyszłych placówek nuklearnych.
Polski rząd, we współpracy z firmami ZE PAK i PGE, podjął pierwsze decyzje o wyborze dostawców technologii nuklearnej produkcji energii – to amerykańska firma Westinghouse Nuclear i koreańska Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP). Będziemy więc współpracować z Koreańczykami i Amerykanami w budowie naszych pierwszych elektrowni jądrowych.
Dlaczego wybraliśmy „dalekie” technologie, zamiast skorzystać z ofert europejskich, np. francuskiej firmy EDF? Być może nie jest dobrym pomysłem udzielanie odpowiedzi na to pytanie w tym artykule. Zbyt niewiele jeszcze wiemy – szczegóły umów są na razie niejawne. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że to posunięcie jest dobre lub złe, szczególnie pod względem kosztów.
Silny sojusz daje gwarancje powodzenia wspólnych inicjatyw. Po ostatnich owocnych rozmowach z Kamalą Harris i Jennifer Granholm potwierdzamy realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii Westinghouse Nuclear.
Premier Mateusz Morawiecki
Choć według orientacyjnych danych, podawanych przez serwis RP, może chodzić o pieniądze. Być może EDF okazał się droższy od pozostałych firm, które brane były pod uwagę, a wyższa cena nie jest uzasadniona poprzez istotne zalety technologii EPR 1650. Jednak to tylko dywagacje, nie znamy faktycznych szczegółów proponowanych kontraktów (EDF uważa, że przykładowe wyceny podawane w mediach są inne, niż wartości proponowane przez nich).
Zamiast tego zamierzam skupić się na technologii i podstawowych danych, które charakteryzują budowane u nas elektrownie jądrowe. Pierwotnie PPEJ (Polski Projekt Energetyki Jądrowej) zakładał budowę sześciu reaktorów w dwóch lokacjach przez jednego dostawcę technologii. Jednak projekt uległ zmianie i obecnie wygląda to tak:
- Elektrownia jądrowa nieopodal miejscowości Lubiatowo-Kopalino (woj. Pomorskie): trzy bloki reaktorów AP1000 firmy Westinghouse Nuclear – o szacunkowej łącznej mocy netto 3,6 GW.
- Elektrownia jądrowa nieopodal miejscowości Pątnów (woj. Wielkopolskie): trzy bloki reaktorów APR1400 firmy KHNP – o szacunkowej łącznej mocy 4,2 GW.
Obie elektrownie gdy zostaną w pełni ukończone, dodadzą niemal 8 GW energii do łącznej mocy zainstalowanej w Polsce (ok. 58 GW). Oznacza to niemal 14% więcej energii elektrycznej i zarazem większą niezależność – uran jest dość powszechnie występującym pierwiastkiem. Być może dzięki temu możliwe będzie zrezygnowanie z niektórych placówek wykorzystujących węgiel.