Na co zwracać uwagę kupując słuchawki lub głośniki?. Słuchawki gamingowe i głośniki
Spis treści
Na co zwracać uwagę kupując słuchawki lub głośniki?
Garść pojęć podstawowych
Zanim przejdziemy do kwestii poprawnego odtwarzania dźwięku, musimy sobie przybliżyć kilka podstawowych pojęć. Ułatwi to nam późniejsze poruszanie się po zagadnieniach związanych z dziedziną audio i przy okazji uodporni na marketingowe slogany. Wszystkie pojęcia przestawiono w łatwy do przyswojenia sposób, aby nie odstraszyć złożonością tematu audio.
Dźwięk to nic innego, jak fala wywołana drżeniem cząsteczek w ośrodku, który posiada sprężystość np. w powietrzu lub wodzie. Już sama ta wiedza wystarczy nam aby wiedzieć, że bitwy kosmiczne w Gwiezdnych wojnach powinny się odbywać w absolutnej ciszy – w próżni drgania nie mają się na czym przenosić. Żadnego, nawet najmniejszego pew-pew. Częstotliwość tych drgań określa się w Hertzach (Hz).
Nasze uszy rejestrują dźwięki o częstotliwościach zazwyczaj mieszczących się w granicach od 16 do 20 000 Hz. Należy jednak pamiętać, że górny zakres zależy od kilku czynników anatomicznych: wieku, przebytych chorób czy też genów (niektórzy ludzie są w stanie słyszeć dźwięki o wysokości nawet 22 000 Hz). Zakres częstotliwości słyszalnych dla człowieka podzielono na trzy podstawowe przedziały, zwane tonami:
- basy – najniższe tony o częstotliwości od 16 do około 300 Hz (np. stopa perkusyjna – nadaje rytm w utworach muzycznych, w grach może nim być chociażby pogłos wybuchu);
- tony średnie (tzw. „średnica”) – wartość od 300 do 3 000 Hz (dźwięki te słyszymy najlepiej – jest to typowy zakres dla rozmów);
- soprany – tony najwyższe, które sięgają nawet powyżej 20 000 Hz (np. stuknięcie kieliszków do szampana).
W tym miejscu wyjaśnimy, o co chodzi z najczęściej spotykanymi częstotliwościami cyfrowego dźwięku: 44 100 (pliki muzyczne) i 48 000 Hz (telewizja, filmy i konsole). Wbrew temu co głoszą niektórzy internetowi specjaliści, nie jest górny zakres częstotliwości w danym materiale dźwiękowym. Jest to tak zwana częstotliwość (taktowanie) próbkowania – mówi ona nam, z ilu próbek składa się jedna sekunda danego materiału dźwiękowego (zgadza się – odpowiednio z 44 100 lub 48 000 próbek w ciągu jednej sekundy!). Jest to wynik prac firm Sony i Philips nad pierwszym cyfrowym formatem muzycznym – CD Audio z roku 1979. Japończykom zależało, aby format ten w pełni oddawał zakres dźwięków słyszalnych dla człowieka. Z prawa Harry’ego Nyquista wynika, iż aby móc prawidłowo odtworzyć dany dźwięk, należy go nagrać z częstotliwością wynoszącą co najmniej dwukrotność jego własnej częstotliwości, czyli dla taktowania 44 100 Hz pasmo to będzie wynosić 22 050 Hz - jak u najlepiej słyszących ludzi. Zagadka rozwikłana.
Czemu inżynierowie z Sony zdecydowali się na tak drobiazgową częstotliwość? Bynajmniej nie chodziło tu o IX Symfonię Ludwika van Beethoven, jak głosi popularna legenda. Prawdziwy powód był zdecydowanie bardziej prozaiczny – liczba 44 100 to inaczej ciąg 2x2x3x3x5x5x7x7, który był najprostszy do obliczenia dla ograniczonej elektroniki z lat siedemdziesiątych.
Pozostała jeszcze kwestia próbek – to one określają, jaki ton będzie posiadać najmniejszy fragment utworu (np. 1/44 100). Najczęściej zawierają one 16 bitów informacji, co daje aż 65 535 różnych kombinacji 0 - 1. 16 bitowe próbki to również dynamika (różnica pomiędzy najcichszym, a najgłośniejszym dźwiękiem danego utworu) na poziomie 92 dB.
Decybele nie są liniową jednostką miary. Jest to skala logarytmiczna, w której każde kolejne trzy jednostki są odczuwane przez odbiorcę jako dwukrotne zwiększenie głośności! Tak więc gdy widzicie, że któraś karta graficzna w testach porównawczych jest głośniejsza od drugiej o 3 dB, to z pewnością nie jest to „drobna różnica”.
THD - poziom zniekształceń harmonicznych
Jest jeszcze jeden parametr, który ma kluczowe znacznie dla określenia jakości dźwięku. Jest to poziom zniekształceń harmonicznych (THD - Total Harmonic Distortion), który wyrażany jest w procentach. Określa on, jaka część danego materiału dźwiękowego została odtworzona nieprawidłowo, poza harmonią właściwych dźwięków. Jest to o tyle istotne, iż mając porównanie ze wzorcowym materiałem, nawet niewykształcony muzycznie użytkownik jest w stanie wyraźnie zaobserwować zniekształcenia na poziomie poniżej 1%. Dzieje się tak, ponieważ tego typu zniekształcenia praktycznie w ogóle nie występują w naturze – dla ludzkich uszu stanowią one dużą anomalię. Warto zwrócić uwagę, iż niektóre z najpopularniejszych modeli słuchawek gaminowych posiada współczynnik THD na bardzo wysokim poziome blisko 3%. To zdecydowanie gorzej, niż w starym standardzie Hi-Fi (ang. High Fidelity), który zezwalał na mniej niż 1% zniekształceń w odtwarzanym dźwięku. Ale brak wiedzy i możliwości porównania z dźwiękiem wzorcowym pozwolił producentowi określić swój produktu jako „niesamowity”…
Parametr THD jest mierzony indywidualnie dla każdego urządzenia z osobna, co stanowi często źródło wielu błędów w ocenie dźwięku. Konsumenci często skarżą się, że np. dane słuchawki grają słabo, choć kosztowały dużo i posiadały dobrą opinię recenzentów. Dzieje się tak najczęściej dlatego, że podłączyli oni dobre słuchawki z THD na poziomie 0,001% do odtwarzacza, który sam generuje zniekształcenia na poziomie np. ponad 1%. Dobre słuchawki lub głośniki nie naprawią zepsutego dźwięku, mogą one wręcz uwypuklić braki i przekłamania sygnału, który otrzymały! Dlatego bardzo istotne jest, aby budować system audio całościowo, gdyż praktycznie zawsze zagra on tak, jak jego najsłabszy element.