Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 19 sierpnia 2013, 15:00

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Khalosh. Redakcja gry-online.pl o targach Gamescom - czego oczekujemy?

Spis treści

Khalosh

To będzie mój pierwszy wyjazd na tak dużą imprezę i powiem szczerze, że nie mam pojęcia, czego dokładnie się spodziewać. Całe moje wyobrażenie na temat takich targów opiera się na relacjach, które sami co roku oglądacie na GOL-u, a więc jest o tyle trafne, co też bardzo powierzchowne. W końcu przechadzanie się po wielkich halach pełnych stoisk z grami, konsolami i hostessami (niekoniecznie w tej kolejności) to jedno, a następująca po tym całonocna nasiadówka, podczas której trzeba spisać wszystkie wrażenia i zmontować nawet kilkanaście filmików, to drugie.

Cieszy mnie jednak, że chrzest bojowy przejdę właśnie na gamescomie. Targi te są o wiele przyjaźniejsze (a na pewno tańsze) dla wystawców od E3, co oznacza, że oprócz gigantów pokroju EA czy Activision swoje stoiska mogą mieć też niezależni deweloperzy, których nie wspierają we wszystkim zasobne portfele wielkich wydawców. Wiedzieliście, że na E3 wszelkie prace muszą być wykonywane przez targowych robotników, którzy mają co najmniej kilkakrotne przebicie w stosunku do specjalistów z zewnątrz? W praktyce nawet trywialne rzeczy w stylu dołożenia ścianki czy zamontowania dodatkowego kontaktu są tam liczone dosłownie w setkach dolarów. Na gamescomie podejście do takich spraw jest o wiele bardziej liberalne (co nie znaczy, że wystawcy i tak nie muszą wyłożyć na wszystko dość pokaźnej sumki), dzięki czemu mniejsze studia też są w stanie zaprezentować tam swoje gry.

Akcentuję to nie ze względu na jakąś wymyślną ideologię – nie śpieszy mi się do walki z systemem i nie uważam, że „niezależne” z definicji oznacza „lepsze”. Po prostu kontakty z takimi deweloperami wyglądają zupełnie inaczej niż w przypadku firm kontrolowanych przez któregoś z branżowych potentatów. Dla przykładu ekipie Larian Studios (która taka mała znowu wcale nie jest, ale cieszy się niezależnością) można suszyć głowę o najdrobniejsze szczegóły gier i panowie szczerze odpowiadają na wszystkie pytania – nawet te mocno niezręczne, dotyczące chociażby cięć budżetowych czy innych kompromisów. Podczas wywiadów z pozostałymi twórcami przewidziana na 15 minut rozmowa kończy się już po 5, ponieważ zazwyczaj nie mogą oni udzielać żadnych informacji na jakikolwiek interesujący temat. Znów nie chodzi mi o gloryfikację „indyków”, ale z pokazów ich produkcji da się zrobić naprawdę ciekawą relację, która może zawierać coś więcej niż tylko cechy gry przepisane po kolei ze slajdów poprzedzających prezentację.

Niemniej na tegorocznym gamescomie najbardziej interesuje mnie konsolowy pojedynek Sony i Microsoftu, w którym akurat niezależni twórcy mają najmniej do powiedzenia. Wprawdzie wynik tego starcia jest już praktycznie przesądzony na całym świecie poza USA (gdzie ludzie najwyraźniej jeszcze oglądają telewizję), jednak mam nadzieję, że giganci wytoczą ciężkie działa i zaczną walczyć o serca konsumentów nie tylko ceną, specyfikacją i brakiem przesadzonych restrykcji, ale po prostu grami, bo przecież to od ilości i jakości tytułów na wyłączność zależy tak naprawdę długoterminowy sukces danego sprzętu. Poza tym ostatnimi czasy nie ma nic zabawniejszego od Microsoftu, który co chwilę wycofuje się z kolejnych nietrafionych pomysłów i ograniczeń w Xboksie One.

Żeby było śmieszniej, najbardziej wyczekiwanym przeze mnie dziełem jest pozycja, która trafi jeszcze na konsole starej generacji. Chodzi oczywiście o Dark Souls II, czyli kontynuację jednej z najlepszych gier wszech czasów (co potwierdzi co najmniej 1/3 naszej gamescomowej ekipy). Wprawdzie to Hed wywalczył sobie relację z pokazu cudownego dziecka From Software, ale mam szczerą nadzieję, że mnie też uda się w którymś momencie dorwać wolne stoisko i samemu przetestować grę. Przy okazji chętnie rzuciłbym również okiem na podobne klimatem Lords of the Fallen, a skoro już jesteśmy przy polskich produkcjach, to nie wypada nie wspomnieć o trzecim Wiedźminie. CD Projekt Red nie zamierza, niestety, pokazać niczego ponad prezentację z E3, a tę już widzieliśmy, wraz z Łosiem i Verminusem, przy okazji otwarcia krakowskiego oddziału studia.

Najbardziej jednak liczę na ogólny klimat targów – zastanawiam się, czy w rzeczywistości nie ustępuje on temu, co możemy co roku zobaczyć na zdjęciach i filmikach zrobionych przez naszych wysłanników. Poza tym mam też nadzieję, że z gamescomu wrócę z tarczą, ponieważ przygotowanie na czas relacji ze wszystkich wartych uwagi tytułów, które tam zobaczymy, z pewnością nie będzie łatwym zadaniem.