Śmiej się i tyj!. W grach brakuje otyłych bohaterów
Spis treści
Śmiej się i tyj!
„Grubas”. Dokładnie pod takim wyszukanym pseudonimem działa członek organizacji Dead Cell, znakomity ekspert od ładunków wybuchowych w Metal Gear Solid 2. Ogarnięty żądzą zapisania się na stałe w annałach historii szaleniec ma tylko delikatnie zarysowane – ale jednocześnie wskazujące na skomplikowaną przeszłość – tło fabularne. Czyżby więc przykład postaci z wyraźną nadwagą, którą można potraktować poważniej? Teoretycznie tak, ale utrudnia to w pewnym stopniu wygląd rzeczonego przeciwnika, który ubrany w ciężki kombinezon bombowy porusza się... na rolkach. Pomimo wyraźnego obciążenia i swoich cech fizycznych jest szybki, zwinny i trudny do trafienia. Znów więc zderzamy się z motywem otyłego człowieka, który okazuje się zaskakująco sprawny. Motywem bardzo znanym, bo z uporem powtarzanym.
Interaktywność gier wideo sprawia, że obsadzenie osoby z nadwagą w roli głównej wydaje się niemożliwe. W dziełach kultury odbieranych w sposób bierny – książkach czy filmach – taka postać ma szansę zostać zaakceptowana i zyskać sympatię. Przykłady łatwo znaleźć, chociażby w kryminałach, komediach romantycznych czy dramatach obyczajowych. W grach chodzi jednak o głębszą identyfikację z bohaterem, a to zmęczonym codziennością konsumentom przychodzi dużo łatwiej, gdy po drugiej stronie ekranu jest wyszkolony komandos, ciekawska pani archeolog, kapitan gwiezdnej floty czy inny łowca potworów. Ktoś atrakcyjny dla oka, a w dalszej kolejności interesujący też charakterologicznie.
Otyłe postacie dostają więc najczęściej role drugoplanowe, w których tylko czasem mają okazję uciec od banalnych schematów i utartych stereotypów. Najczęściej jednak i wtedy sprowadza się je do bohaterów humorystycznych, tyleż pomocnych, co nieco fajtłapowatych. Świeżym przykładem takiego zabiegu jest Wedge z Final Fantasy VII Remake. Oczywiście uwielbia on jeść i ma okazję przypomnieć o tym graczowi niejeden raz, opowiadając o burczącym brzuchu. Ma też swoją scenę, w której wykazuje się nieprzystającą do jego gabarytów szybkością, robiąc za żywy wabik dla zgrai potworów. A gdy dochodzi do zdrowia, nadspodziewanie szybką regenerację zapewnia mu... tak, zgadliście, wyśmienite jedzenie. Stereotyp goni stereotyp, wyraźnie zrzucając na barki Wedge’a zadanie „rozładowywania” atmosfery, gdy zaczyna robić się zbyt poważnie i pompatycznie.
Zostało jeszcze 48% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie