autor: Damian Pawlikowski
Książę – Prince of Persia. Lara Croft, Batman, Duke Nukem i inni bohaterowie gier - jak zmieniali się przez lata?
Spis treści
Książę – Prince of Persia
Prince of Persia
Książę „karateka”
Powiedzmy sobie szczerze – w pierwszej odsłonie Prince of Persia Książę wyglądał raczej średnio majestatycznie. Pewnie to wina wrednego wezyra, który schował mu turban i trzewiki w najwyższej komnacie w najwyższej wieży (te odzyskał dopiero w kontynuacji gry). Białej szatki karateki pozazdrościłby mu zapewne nawet Luke Skywalker, podobnie jak talentu we władaniu szabelką. Książę może średnio elegancki, ale już wtedy moc była z nim.
Prince of Persia 3D
Książę „toporny”
Moda na gry trójwymiarowe dotarła dosłownie wszędzie, acz spora część produkcji zwyczajnie nie dała sobie rady w środowisku 3D. Pamiętacie jeszcze te bryłowate Wormsy? Brrr... Książę może nadrabiał szczegółowością wykonania, ale z całą pewnością poruszał się, jakby miał robaki. Jeden nieświeży kebab i oto efekty.
Piaski czasu
Książę „metroseksualny”
Kilka lat po tragicznej zabawie w 3D Książę trafił pod skrzydła Ubisoftu, który dobrze wiedział, że legenda nie zasługuje na paradowanie po topornych lokacjach w kanciastych szaroburych fatałaszkach. Zamiast tego bohaterowi zaserwowano wizytę w SPA, kurację odmładzającą, siłownię oraz kurs obsługi piasków czasu, dzięki którym mógł unikać przykrych niespodzianek, takich jak nakrycie przez ojca jednej z pokojówek, z którymi prowadził akurat intensywną... konwersację.
Dusza wojownika
Książę „emo”
W tym wypadku „emo” nie oznacza wcale wiecznie smutnego nastolatka w koszulce Fallout Boya i z ranami po żyletce na nadgarstku, lecz brudnego, nieogolonego, zroszonego posoką wrogów zimnego skurczybyka, który – zapomniawszy o wizerunku dobrodusznego chłopaczka – przeszedł na ciemną stronę mocy. Aczkolwiek wciąż ciężko orzec, do kogo tak naprawdę należała krew na jego rękawach.
Dwa trony
Książę „dwulicowy”
Nikt tak jak Francuzi nie zna się na modzie, a skoro ojczyzna Ubisoftu to właśnie kraj fondue i winem płynący, również i Książę musi co sezon zmieniać swoją stylówę. Mroczne ciuszki poszły w odstawkę, a przy naszym „buntowniczym” herosie ostał się jedynie łańcuch (prawdopodobnie ze spodni) oraz zamiłowanie do pirotechniki. Co ciekawe, w chwilach zagrożenia Książę podpalał sam siebie, szpanując przed przeciwnikami świecącymi tatuażami i siekąc każdego, kto spróbował podejść i ich dotknąć. Ghost Rider i Kratos już mogą czuć się zazdrośni.
Prince of Persia
Książę „baśniowy”
Jeśli należycie do graczy, którzy narzekają na ciągłe wprowadzanie ułatwień do gier wideo, z całą pewnością będziecie się świetnie bawić podczas oczerniania restartu PoP-ularnej serii z 2008 roku. Z jednej strony był to samograj jak się patrzy, a za sprawą wyłączenia możliwości zgonu naszego bohatera można było go przejść, trzymając pad do góry nogami i w lewej ręce, na dodatek z zamkniętymi oczami. Na szczęście już sama kreacja głównego protagonisty zasługiwała na owacje. Cel-shadingowy awanturnik z intrygującą rękawicą, umożliwiającą bieganie po ścianach, wyglądał jak żywcem wyjęty z szalonej japońskiej animacji i do dziś pozostaje najbardziej kolorową wersją Księcia w historii.
Zapomniane piaski
Książę „filmowy”
Nie ma to jak gra na podstawie filmu na podstawie gry – a przynajmniej tak zadziornie niektórzy się do niej odnoszą. W sumie nie dziwota, skoro premiera Zapomnianych piasków zbiegła się z wejściem do kin disneyowskiej superprodukcji z Jake’em Gyllenhaalem w tytułowej roli, a głównego protagonistę gry w sporej części do niego upodobniono. Niestety, nawet mimo umiejętności kontrolowania żywiołów nowy (i – póki co – ostatni) Książę znacznie odbiegał charyzmą od swoich poprzedników.