Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 22 marca 2013, 13:54

autor: Damian Pawlikowski

Alien. Lara Croft, Batman, Duke Nukem i inni bohaterowie gier - jak zmieniali się przez lata?

Spis treści

Alien

Alien

Alien „przerażający”

Kto widział którykolwiek film z Obcym w jednej z głównych ról, ten wie, że jest on mrożącą krew w żyłach kreaturą. Trzeba zatem uznać za niebywałe osiągnięcie fakt, że już w pierwszej grze z Alienem na sam jego widok włosy na łydkach stawały nam dęba – co prawda z powodów raczej niezamierzonych przez twórców, ale zawsze. Zbitki pikseli jeszcze nigdy nie były tak szkaradne! (Alien to ten stworek po prawej).

Alien 3

Alien „oślizgły”

Niektórzy uznają pixel art za prawdziwą formę sztuki i przyglądając się takim dziełom jak Alien 3, nie sposób się z tym nie zgodzić. Ta wzorowana (przynajmniej pozornie) na filmie Davida Finchera interaktywna produkcja nareszcie ujęła oślizgły, obmierzły i makabryczny charakter Obcego, którego brzydotę w końcu możemy uznać za celowy zabieg.

Alien versus Predator

Alien „kostiumowy”

W pierwszej części kultowego FPS-a studia Rebellion, będącego duchowym spadkobiercą stareńkiej gry z Jaguara pod tym samym tytułem, mogliśmy nie tylko „podziwiać” gumową postać Obcego, ale także wcielić się w skubańca i samemu skosztować mięska uciekających w popłochu komandosów. Powstanie sequela było zatem tylko kwestią czasu. O remake’u nie wspominając.

Alien vs Predator

Alien „zremasterowany”

Wydany w 2010 roku remake remake’u gry z ATARI Jaguar nie zebrał może najpochlebniejszych recenzji, ale wreszcie zaserwował Aliena z krwi (jadu?) i kości, nieprzypominającego już taniej dekoracji na Halloween. Średnio seksowna z niego bestia, jednak w takiej formie zdecydowanie robi wrażenie. Przynajmniej na obrazkach.

Aliens: Colonial Marines

Alien „zawodzący”

Najnowsza gra z Obcym zawodzi, niestety, prawie na każdym polu, a jej tytułowy antagonista siedzi teraz pewnie w zimnym kącie i zawodzi pod nosem (czy czymkolwiek, co mu wyrosło na jego miejscu). Wprawdzie jego wygląd to klasa sama dla siebie, ale przecież nie ocenia się książki po okładce. A miało być tak paskudnie...