autor: Bartosz Świątek
Komputer do gier za 1000 zł – jakie gry na nim pójdą
Czy decyzja o zakupie niewielkiego, biurowego peceta musi być jednoznaczna z porzuceniem grania? Nic bardziej mylnego. Za tysiąc złotych można nabyć maszynę, która poradzi sobie nawet z… Wiedźminem 3. Pod warunkiem, że będziemy gotowi na kompromisy.
Spis treści
Kupując nowy komputer gamingowy nie zawsze chcemy wydać na niego kilka tysięcy złotych. Więcej nawet – często zależy nam na tym, by portfel został uszczuplony możliwie jak najmniej. W życiu wielu graczy komputerowych przychodzi moment, kiedy trzeba kupić nowy sprzęt, a naprawdę nie mamy zbyt dużo pieniędzy na dodatkowe wydatki – np. nasz dotychczasowy pecet ulega awarii i potrzebujemy szybko go czymś zastąpić (albo po prostu nie chcemy wydawać ciężko zarobionych złotówek w niepewnej sytuacji ekonomicznej). Jesteśmy jednak graczami i nawet kupując sprzęt za tysiąc złotych wolimy wybrać taki, w przypadku którego można udzielić twierdzącej odpowiedzi na kluczowe pytanie: „panie, a pójdzie na tym Wiedźmin 3?”. W tym tekście znajdziecie propozycję komputera, który ten warunek spełnia (a przy okazji pozwala pograć też w kilka innych produkcji).
Na papierze specyfikacja dostarczonego przez firmę AMSO poleasingowego peceta nie przedstawia się zbyt imponująco. Mamy tu dwurdzeniowy procesor Intel Core i3-4130 wspierany przez 8 GB pamięci RAM oraz kartę graficzną GeForce GT 1030 z 2 GB VRAM. Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia z komputerem SFF – ang. Small Form Factor – który rozmiarem jest porównywalny do konsoli PS4 lub PlayStation 4 Pro. Co prawda nie zagramy na tym sprzęcie we wszystko, ale za to odrobimy też zadanie domowe lub napiszemy ważnego maila do pracodawcy – w czym platforma Sony z pewnością nam nie pomoże.
Dell Optiplex 3020 SFF – specyfikacja
- Procesor: Intel Core i3-4130, 2 rdzenie, taktowanie 3,4 GHz
- Pamięć RAM: 8 GB DDR3
- Karta grafiki: Nvidia GeForce GT 1030 2 GB VRAM
- Dysk: 240 GB SSD
- System operacyjny: Windows 10 Home PL
- Dodatkowe: Napęd DVD, 6 portów USB 2.0, 2 porty USB 3.0, Zasilacz 255 W
- Cena: 999 zł
Przy wykonywaniu codziennych obowiązków biurowych (do pracy lub nauki) omawiany komputer spisuje się bardzo dobrze, pod warunkiem, że nie wykraczają one poza uruchamianie pakietu biurowego, przeglądarki i jakiegoś filmu. Dla większości będzie to oczywiste, ale należy podkreślić, że nikt nie kupuje takiego sprzętu do obróbki wideo czy grafiki – jego przeznaczeniem jest raczej obsługa plików tekstowych, tworzenie arkuszy kalkulacyjnych i prezentacji oraz prowadzenie researchu. Ze wszystkimi tymi zadaniami komputer radzi sobie sprawnie i płynnie.
Dzięki 8 GB pamięci i dość przyzwoitemu procesorowi nie powinniście uświadczyć zbyt wielu spowolnień i przycięć, ale prawdziwe brawa należą się producentowi za zamontowanie w tym sprzęcie dysku SSD – każdy, kto miał do czynienia z tego typu nośnikami wie, że oferowany przez nie komfort pracy jest nieporównywalny do tego, który charakteryzuje tradycyjne HDD-ki. Dell Optiplex 3020 SFF uruchamia się dość szybko i oferuje satysfakcjonujący czas dostępu do plików. Warta odnotowania jest też objętość dysku – w tego typu komputerze 240 GB to swoisty złoty środek. Miejsca powinno wystarczyć na wszystko, co jest nam na co dzień potrzebne – wliczając w to nawet 1-2 większe gry. Teraz pozostaje nam jeszcze sprawdzić, czy jakieś na nim pójdą…
Komputer za 1000 zł – dla kogo?
Zanim przejdziemy do analizy wyników komputerka z AMSO w grach, wtrącę swoje trzy grosze, gdyż spędziłem z nim całkiem sporo czasu – od ponad miesiąca był to mój sprzęt „pierwszego wyboru” w pracy zdalnej, często również umilał czas wolny. Stary już procesor i3, 8 GB RAM i dysk SSD 240 są w zupełności wystarczające do praktycznie wszystkich codziennych zadań związanych z internetem. Jeśli więc szukacie kompa do oglądania filmików z kotami i skrolowania Fejsa, absolutnie nie ma powodu do kupowania nowego urządzenia w „zwykłym” sklepie – to po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Jeśli zaś chodzi o gry, to mamy kilka scenariuszy do wyboru. Pomijam kwestie oczywiste, jak nieskomplikowane tytuły 2D czy starsze produkcje (sam grałem w m.in. Darkest Dungeon, Baldur's Gate II: Enhanced Edition, Twierdza: Krzyżowiec HD). Co cieszy, peceta tych rozmiarów można wsadzić do plecaka i zabrać w każde miejsce, gdzie znajdziemy gniazdko i monitor/telewizor. To całkiem ciekawa alternatywa dla laptopa (oczywiście nie dla wszystkich) oraz gadżet dla dinozaurów ciągle bawiących się w organizowanie lanparty.
Inne „cudowne” zastosowanie, które wynika głównie z niewielkiej ceny i rozmiarów, docenią osoby zmuszone do współdzielenia komputera z członkami rodziny/współlokatorami. Jeśli druga połówka okupuje nasz gamingowy sprzęt, młócąc niemiłosiernie w Simsy, a młodsze rodzeństwo kompulsywnie naparza w Fortnite – może warto zrobić im (i sobie) taki prezent?
Michał Ostiak