autor: Michał Wasiak
Klawiatura mechanicza – warto kupić?. Klawiatura gamingowa – którą wybrać?
Spis treści
Klawiatura mechanicza – warto kupić?
Lista zalet klawiatur mechanicznych w porównaniu do membranowych robi wrażenie:
- O wiele większa trwałość, zarówno pod względem liczby naciśnięć niezbędnej do całkowitego zamordowania klawisza, jak również tempa zużywania się klawiatury (łapania luzów i straty pierwotnej charakterystyki pracy klawiszy, nagminnych w przypadku intensywnego użytkowania membranówek z ich parciejącym i tracącym elastyczność silikonem);
- Większa szybkość pisania i grania, dzięki temu, że aktywacja zachodzi po pokonaniu przez klawisz jedynie części dystansu do najniższego położenia, podczas gdy w klawiaturach membranowych klawisz musi zostać dociśnięty do końca;
- Możliwość dobrania przełącznika o odpowiadającej nam charakterystyce pracy;
- Podkreślana przez większość użytkowników klawiatur mechanicznych subiektywna większa przyjemność „dotykowa” dla palców.
Widząc tyle plusów klawiatur mechanicznych, możemy pomyśleć, że jeśli tylko dysponujemy odpowiednio większymi środkami finansowymi, klawiatura mechaniczna staje się oczywistym wyborem. Byłbym jednak ostrożny z tak jednoznacznym wnioskiem. Zalety klawiatur mechanicznych wypełniają dwa z trzech wspomnianych na początku podstawowych wymogów dobrej klawiatury – trwałości i szybkości. Jednak kwestia komfortu jest tu bardziej złożona. Praca mechaników jest o wiele głośniejsza niż membraniaków, nawet przy wyborze przełącznika pozbawionego kliku zapadki. Brak elastycznych wypustek pozbawia bowiem klawisz elementu wyciszającego pracę. Gumowe grzybki mają jeszcze jedno cenne zastosowanie – amortyzują uderzenie klawisza przy maksymalnym jego dociśnięciu. Tej właściwości brakuje mechanikom. U osób, które przyzwyczaiły się do pisania z silnym naciskaniem klawiszy, mechanik może dać nieźle w kość stawom ręki. Oba problemy – amortyzacji i głośności – można spróbować rozwiązać, kupując gumowe kółeczka umieszczane u podstawy przycisku (tzw. O-ring), jednak nie wszyscy będą skłonni wydawać pieniądze na drogą klawiaturę, by później przy niej dłubać i dokupywać dodatkowe akcesoria.
Jeszcze jedną kwestią, na którą warto zwrócić uwagę jest fakt, iż większość klawiatur mechanicznych to modele z wysokimi klawiszami. Miłośnicy płaskich klawiatur typu „chicklet”, znanych z laptopów, raczej więc nie odnajdą się w świecie mechaników. Wysokie klawisze i spore gabaryty całej konstrukcji sprawiają, że jeśli układamy ręce na biurku, nadgarstek i palce męczą się od ciągłego zadzierania ich do góry. Stąd też niezwykle istotna jest odpowiednia podpórka pod nadgarstki, unosząca dłoń w stosunku do klawiatury.
Dla osób, które pomimo podpórki nie są w stanie zdzierżyć wysokiego profilu klawiszy pozostają nieliczne modele niskoprofilowe (np. Corsair K70 MK2 oparty o przełączniki typu low-profile firmy Cherry lub Steelseries Apex M800). Niestety w tej grupie znajdziemy jedynie przełączniki liniowe.
Innym rozwiązaniem kwestii wysokości klawiszy, jak również kompromisem cenowym, może być niskoprofilowy hybrydowy model od Razera – Ornata. Wykorzystuje on autorskie przełączniki mechamembranowe, w których do klasycznej konstrukcji membranowej dodano metalową zapadkę, imitującą wrażenie z użytkowania i klik przełączników typu tactile.
Domykając rozważania o wyborze przełączników, podkreślę kolejny raz – przed dokonaniem ostatecznego wyboru wypróbuj klawiaturę. Pożycz od znajomego na kilka dni, wybierz się do salonu lub ostrożnie potestuj sprzęt kupiony w Internecie, który przy braku oznak zużycia można zwrócić w ciągu 14 dni. Może okazać się, że to strzał w dziesiątkę, Twoje palce są w raju, a żadne z przedstawionych wątpliwości dotyczących komfortu użytkowania nie mają u Ciebie zastosowania. Jest też jednak ryzyko, że mechanik kompletnie nie będzie Ci leżał, ręka rozboli, a żadne dodatkowe podpórki i montaż o-ringów nie przyniosą rezultatu. Lepiej to ustalić przed pożegnaniem kilku stówek z konta.
