autor: Ludwik Jasiński
Tani komputer i laptop – czy warto kupić?. Tani komputer biurowy
Spis treści
Tani komputer i laptop – czy warto kupić?
Załóżmy, że mamy bardzo ograniczony budżet, ale na szybko potrzebujemy komputera do pracy. Kryteria doboru są proste: sprzęt nie droższy niż 800 zł, na którym można w spokoju przeglądać Internet na kilku kartach, obejrzeć film w Full HD, napisać dokument lub stworzyć prezentację i który posłuży nam jeszcze co najmniej kilka lat.
Używana „stacjonarka” kojarzy nam się z niepraktyczną, olbrzymią skrzynią, która nie tylko zajmuje sporo miejsca, ale i jest okropnie głośna „bo nikt przecież nie wymienia wentylatorów”. Nic bardziej mylnego. Proponuję komputerek zamknięty w obudowie Lenovo ThinkCentre M72e Tiny. Ten niewielki pecet zajmie na naszym biurku mniej miejsca niż zeszyt A4, a zapewni nam normalne użytkowanie dzięki w miarę dobrym podzespołom.
Producent oferuje kilka wariantów tego modelu, ja jednak skupię się na wersji z dwurdzeniowym procesorem Intel Core i3-3220T taktowanym zegarem 2,8 GHz. Oprócz w zupełności wystarczającego do pracy procesora, na pokładzie znajdziemy 4 GB pamięci DDR3, szybki dysk SSD o pojemności 120 GB oraz zainstalowanego Windowsa 10 Home. Starsze modele monitorów możemy podłączyć za pomocą złącza D-sub, a nowsze przy użyciu zyskującego na popularności standardu DisplayPort.
Oczywiście pamięci RAM mogło by być jeszcze raz tyle, a dysk o pojemności 120 GB zapełnimy dość szybko, ale nie szukamy przecież sprzętu do grania. Takiego maluszka możemy postawić koło telewizora, tworząc funkcjonalne centrum multimedialne (Smart TV z Windows 10?). Całość nie powinna kosztować więcej jak 600 zł. Za taką samą kwotę kupimy „starszego brata” małego Lenovo, w bardziej klasycznej, pełnowymiarowej obudowie, ale za to już z 8 GB RAM na pokładzie i procesorem o klasę wyższym, bo czterordzeniowym Intel Core i5 3100 MHz w stacjonarnym modelu ThinkCentre M91p.
Skoro komputer stacjonarny, to musimy również pomyśleć o monitorze. Firmy sprzedające sprzęt poleasingowy oferują nie tylko komputery, ale i całą gamę innych urządzeń, wliczając w to ekrany. Najmniejsze używane konstrukcje kupimy już za kilkadziesiąt złotych, a sensowne 24 calowe modele Della to wydatek rzędu 300 zł, czyli znacznie taniej niż za nowe egzemplarze.
Laptop poleasingowy - też się opłaca
A co z laptopem? Część użytkowników woli mieć możliwość swobodnego przemieszczania się ze sprzętem. Jeśli musimy laptop zabierać ze sobą wszędzie: do klienta, aby zaprezentować wyniki naszej pracy bezpośrednio na ekranie, do pociągu, aby wysłać wszystkie najważniejsze maile w drodze na konferencję lub na studia, sensownym rozwiązaniem będzie zakup poleasingowego notebooka. Modele biznesowe cechują się bowiem w większości znacznie lepszą jakością wykonania.
W sieci znajdziemy wiele ofert, za małe pieniądze moją uwagę przykuły laptopy Dell Latitude, które w cenie ok. 1000 zł wyposażone są w procesory Intel Core i5. Może i ekran nie jest największy, ponieważ ma przekątną zaledwie 12,5” z rozdzielczością 1366 x 768, ale znacznie poprawia to mobilność urządzenia. Również w środku mamy już całkiem solidny zestaw: procesor Intel i5-5300U taktowany zegarem 2,3 GHz, dysk SSD 240 GB, 8 GB RAM DDR3 i Windowsa 10 Home. Przydatnym dodatkiem do takiego notebooka jest stacja dokująca, zwiększająca liczbę portów i umożliwiająca podłączenie kilku monitorów/telewizorów. W pewnym sensie zamienia ona tym samym laptopa w sprzęt stacjonarny.
Jeśli zależy nam na maksymalnym cięciu kosztów, warto rozglądać się za tańszymi notebookami z procesorem Intel Pentium 4405U. Nie jest to demon szybko, ale do swobodnej pracy z Windowsem w zupełności wystarczy. Komputerki typu HP ProBook 430 G3 z matrycą o przekątnej 13,3 cala bez większych poszukiwań nabędziemy za 800-900 zł.
Zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy większość z pracowników biurowych zmuszona jest pracować z domu, warto zastanowić się nad zakupem dobrego sprzętu, na który nie wydamy fortuny.
ZASTRZEŻENIE
Seria materiałów powstała we współpracy z firmą AMSO, która dostarczyła sprzęt na potrzeby testów redakcji GRY-OnLine.pl