Netflix, Disney+ i inne platformy VOD – zużycie gigabajtów przy różnej jakości. Gdy Internet mobilny bez limitu jest niedostępny
Spis treści
Netflix, Disney+ i inne platformy VOD – zużycie gigabajtów przy różnej jakości
Serwisy z wideo na żądanie oferują coraz lepszą jakość obrazu i dźwięku, co jest okupione zwiększonym apetytem na dane. Od razu zdradzę, że oglądanie filmów i seriali na platformach VOD wymaga wykupienia internetu mobilnego z jednym z większych limitów transferu. Szczególnie jeśli jest się kinomaniakiem i potrafi pochłonąć jeden sezon ulubionego serialu w ciągu weekendu.
Przy ustalaniu tego, ile gigabajtów wymaga seans, zrezygnowałem z przeprowadzania samodzielnych testów. Zamiast tego posłużyłem się danymi dostarczonymi przez same serwisy (w dwóch przypadkach nie ominęła mnie grzebanina w sieci). Dotyczą one użycie danych w ciągu godziny streamingowania na telewizorze w zależności od wybranej/wykupionej jakości. Oto rozpiska:
- Netflix: podstawowa jakość wideo – max. 0,3 GB, standardowa jakość wideo – max. 0,7 GB, najwyższa jakość wideo – max. 1 GB (jakość SD), max. 3 GB (HD), max. 7 GB (4K)
- Disney+: najniższa jakość SD – max. 700 MB, średnia jakość HD – max. 2 GB, najwyższa jakość 4K – max. 7,7 GB
- Amazon Prime Video: ta platforma utrudnia życie posiadaczom internetu mobilnego. Nie pozwala bowiem wybrać jakości odtwarzania w ustawieniach profilu i nie podaje zużycia transferu. W aplikacji jest tylko mowa o rozmiarze pobieranego pliku (można zablokować możliwość ściągania za pomocą danych sieci komórkowej). Wygląda jednak na to, że w tym przypadku jakość jest ograniczona do Full HD, przynajmniej na moim pececie. Jeśli faktycznie tak jest, oznaczałoby to, że godzina materiału w rozdzielczości 1080p potrzebuje 2,4 GB transferu. Seans w jakości 4K to już zupełnie inna bajka. Średni bitrate w przykładowym odcinku Pierścieni Władzy wynosi 19,85 Mb/s, a to oznacza, że godzinna oglądania pochłonie około 9 GB.
- HBO Max: HBO również nie podaje szczegółowych informacji. Pozostaje posłużyć się bitratem, ale i ten jest różny w zależności od serialu i filmu. W momencie, gdy prędkość internetu pozwala uzyskać najlepszą jakość, odcinek Gry o Tron pobiera około 8 gigabajtów w ciągu godziny, a Ród Smoka około 7 gigabajtów. Za bardzo nic się nie da z tym zrobić. Na platformie brakuje prostej możliwości zmniejszenia jakości, a tym samym ograniczenia użycia transferu.
Jak widać, oglądanie VOD jest zabójcze dla internetu mobilnego z niskim limitem danych. Dotyczy to zwłaszcza HBO Max i Amazon Prime Video, czyli serwisów, w których nie da się w prosty sposób zmniejszyć pobór gigabajtów poprzez ograniczenie jakości obrazu. W ich przypadku wyjściem może być używanie ich przez przeglądarkę na komputerze zamiast na telewizorze 4K. W takich warunkach zablokowana jest bowiem jakość UHD – rozdzielczość jest ograniczona do mniej zasobożernego Full HD.
Można pokombinować jeszcze bardziej i uruchomić platformę na laptopie, a następnie podpiąć go do telewizora za pomocą kabla HDMI. W taki sposób upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu – serial obejrzy się na dużym ekranie i jednocześnie mocno zredukuje użycie transferu. Jeśli od 55-calowego telewizora siedzi się w odległości 2 metrów lub większej strata szczegółowości i tak nie będzie mocno, o ile w ogóle zauważalna. Dlatego też bez większego żalu można ograniczyć jakość obrazu w apkach, które pozwalają na to już z poziomu ustawień profilu. Mowa tu m.in. o Netflixie oraz Disney+.
Najmniejszy problem będą miały osoby mieszkające tam, gdzie internet nie rozpędza się do prędkości umożliwiającej odtworzenie materiałów w rozdzielczości 4K. Należy tu jednak mówić o szczęściu w nieszczęściu. W końcu każdy marzy o jak najszybszym połączeniu.