Wirtualna rozrywka a prawdziwe zagrożenie. Jak South Park wyśmiewa graczy?
Spis treści
Wirtualna rozrywka a prawdziwe zagrożenie
sezon 18, epizody 7-10
Druga połowa osiemnastego sezonu jest w zasadzie cała wypełniona odwołaniami do świata gier, które znowu są powodem albo kłótni, albo zagrożenia dla zdrowia, albo czegoś jeszcze gorszego. W odcinku siódmym, zatytułowanym Grounded Vindaloop, niebezpieczeństwo płynie ze zbytniej podatności na sugestię w postaci wirtualnej rzeczywistości generowanej przez Oculus Rift. W cudownie „incepcyjny” sposób twórcy przestrzegają słabe umysły przed zatraceniem się w nieprawdziwym świecie, wszak cienka linia dzieli symulację od życia.
Wydaje się, że największe popychadło w całym miasteczku, Butter Stotch, znowu został wyprowadzony w pole przez Cartmana. Udawany Oculus Rift daje możliwość wygenerowania kilku niezłych żartów. A przynajmniej wydaje się, że daje. Bo tak naprawdę nic nie jest prawdą i wszystko się wydaje. Symulacja wewnątrz symulacji, gra w grze. Odcinek ten to fajne wymieszanie pomysłów z Matrixa, Incepcji i eXistenZ z bardzo pożądanym kawałkiem komputerowego sprzętu, a całości towarzyszy genialna i zaskakująca końcówka. Polecam!
Dalszy ciąg sezonu to dalszy ciąg zabawy. Odcinek ósmy nie skupia się na grach wideo jako takich, bowiem tematem są nielegalne, podziemne turnieje w Magic the Gathering, ale karcianka ta występuje też w wersji wirtualnej, więc wspomnieć trzeba. Dużo ciekawsza rzecz dzieje się jednak na sam koniec tej serii. Odcinki 9 i 10 zamykają wszystkie poruszone wcześniej wątki (a zaznaczyć wypada, że sezon 18 po raz pierwszy z taką mocą wykorzystał kontynuowanie fabularnych pomysłów przez kilka odcinków, bo zazwyczaj każdy epizod okazywał się osobnym bytem) łącząc je z zupełnie niezrozumiałą dla bohaterów serialu (a także dla piszącego te słowa) modą na oglądanie let's playerów na YouTube. Najbardziej dostaje się niejakiemu PewDiePie'owi, ale ogólny prztyczek w nos idzie w kierunku całego trendu i tych, którym udaje się dzięki temu zarabiać na życie. Choć z drugiej strony tak naprawdę żart wymierzony jest przede wszystkim w mniej lub bardziej bezkrytycznych odbiorców tego typu filmików. Bez nich każdy PewDiePie bez wątpienia w końcu znudziłby się tym, co robi.
Wartością dodaną jest hologram Michaela Jacksona, ale najlepiej będzie, jak o wszystkim przekonacie się na własne oczy. Ostatnie odcinki są dostępne w całości na oficjalnej stronie serialu i jeśli nie macie niczego przeciwko przerwom na Prawdziwe Amerykańskie Reklamy, to warto tam zajrzeć. Dobry humor nie starzeje się nigdy, w przeciwieństwie do jego twórców i odbiorców.
- Zobacz odcinek Grounded Vindaloop
- Zobacz odcinek Cock Magic
- Zobacz odcinek #REHASH
- Zobacz odcinek #HappyHolograms
Filip Grabski
Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).
więcej