autor: Jerzy Bartoszewicz
Hitman: Absolution przed premierą - odpowiadamy na Wasze pytania
Na miesiąc przed premierą gry Hitman: Rozgrzeszenie odpowiadamy na Wasze pytania, dotyczące najnowszej odsłony serii o płatnym zabójcy.
Dwa tygodnie temu poprosiliśmy Was o zadawanie pytań dotyczących najnowszej odsłony przygód łysego zabójcy z wytatuowanym z tyłu głowy kodem kreskowym, która ukaże się na rynku już w listopadzie. Zgodnie z zapowiedzią, na podstawie prasowej wersji gry, którą mieliśmy okazję przetestować, postaramy się rozwiać Wasze wątpliwości i obawy oraz zaspokoić ciekawość.
VenomP23: Czy skradankowy tryb rozgrywki sprawia tyle frajdy co w Hitman: Blood Money? Jak w rozgrywce sprawdza się korzystanie z przypadkowych przedmiotów w celu zabijania? Działa to płynnie, interaktywnie czy jest raczej wymuszone?
Po kilku godzinach zabawy ciężko wydać ostateczny werdykt, jednak skradanie w najnowszej części gry daje podobną satysfakcję co w Krwawej forsie. Twórcy zadbali o wiele alternatywnych ścieżek i równie skutecznych, odmiennych metod zabójstw, co zachęca do eksperymentowania, podobnie jak w poprzedniej odsłonie.
Korzystanie z przypadkowych przedmiotów, takich jak cegły czy butelki, w celu zabijania nie jest zbyt rozbudowane, jednak odbywa się dość naturalnie. We wszystkich przypadkach opiera się to na szybkim uderzeniu w głowę. W misji w Chinatown zdarzyło mi się również wykorzystać trujące mięso ryby fugu, co działa na zasadzie kontekstowej – rybim jadem możemy zatruć np. drinka, jedzenie czy narkotyki, z których korzysta nasza ofiara. Zabijać można również za pomocą różnych elementów otoczenia, np. wywołując zwarcie w instalacji elektrycznej.
tromec: Czy każdy z trybów trudności jest odpowiednio wyważony? Da się odczuć jakiś przeskok z poziomu normalnego na trudny?
Wybierając poszczególne stopnie trudności, da się odczuć dość znaczną różnicę. Determinują one bowiem zarówno liczbę i czujność przeciwników, jak i możliwości samego Agenta 47. Na wyższych poziomach trudności możemy bowiem dużo rzadziej korzystać z Instynktu.
grzech1991: Czy w grze czuć klimat poprzednich części? Czy jest to duchowy spadkobierca?
Oczywiście, nadal jest to stary, dobry Hitman, w którym premiowane jest eksperymentowanie, przebieranie się i odpowiednie planowanie zabójstw. Pod tym względem gra pozostaje wierna tradycjom serii. Z drugiej strony po raz pierwszy mamy do czynienia z bardzo silnie zaakcentowaną fabułą. Zamiast w oderwanych od siebie misjach w lokacjach rozsianych po całym świecie uczestniczymy w szeregu następujących po sobie zdarzeń, w które kolejne zlecenia wpasowują się w naturalny sposób.
Tuminure: Wszyscy zawsze traktują Hitmana tak, jakby jedynym słusznym przejściem gry było skradanie się i przemykanie przez misje niezauważonym. Ja, prócz przechodzenia misji jak najbardziej po cichu, lubiłem także przejść grę w stylu Rambo, często nie zważając nawet na to, kogo i po co zabijam. Problem tkwił w tym, że nawet na najwyższym poziomie trudności, przejście gry w taki sposób zwykle było bardzo proste. Jak wygląda to w nadchodzącej części? Jak prezentuje się arsenał, z którego może skorzystać 47, a także umiejętności naszego bohatera (mam na myśli np. żywą tarczę czy walkę na pięści dodane w Blood Money)?
Nawet na normalnym poziomie trudności dość łatwo zginąć – sprawdzałem, a raczej nieźle radzę sobie ze strzelankami. Przeciwnicy strzelają bardzo celnie, a Agent 47 nie jest kuloodporny. Jeśli chodzi o arsenał i umiejętności, nie miałem możliwości przejść całej gry, jednak na swojej drodze natrafiłem na różnego rodzaju pistolety, strzelbę i karabin snajperski. Wykorzystywanie przeciwników jako żywej tarczy sprawdza się tylko w przypadku ich mniejszych grup. Jeśli np. walczymy z całym oddziałem policjantów, zawsze znajdzie się jeden, który zaryzykuje i nas zastrzeli, przynajmniej tak zdarzało się mnie. Walka na pięści jest skuteczna i pozwala na szybkie obezwładnianie wrogów, jednak w dużych strzelaninach zostajemy momentalnie zabici.