Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 4 maja 2006, 12:01

autor: Malwina Kalinowska

Dreamfall: Wywiad z Edytą Olszówką

Za spolszczenie gry odpowiada firma Cenega i prace nad nim idą pełną parą. Głosu Zoe udziela Agnieszka Grochowska, a April Ryan – Edyta Olszówka. Właśnie dziś, 13 kwietnia, przypadł dzień nagrań pani Olszówki w Genetix Studios.

Jedna z najlepszych przygodówek świata – The Longest Journey – sprzedała się w ponad 450 tysiącach egzemplarzy. Swój sukces zawdzięcza dobremu połączeniu fantasy z SF, świetnym dialogom i fabule obfitującej w nagłe zwroty akcji. Kolejna odsłona gry nosi tytuł Dreamfall: The Longest Journey, a jej akcja rozgrywa się w 10 lat po wydarzeniach z części pierwszej, czyli w roku 2219. April Ryan ma już 28 lat i swoją pierwszoplanową rolę odstępuje młodziutkiej Zoe.

Za spolszczenie gry odpowiada firma Cenega i prace nad nim idą pełną parą. Głosu Zoe udziela Agnieszka Grochowska, a April Ryan – Edyta Olszówka. Właśnie dziś, 13 kwietnia, przypadł dzień nagrań pani Olszówki w Genetix Studios.

Jak to się odbywa?

Z kącika w reżyserce patrzę na sławną aktorkę pochyloną nad tekstem. Siedzi przy stoliku w specjalnie wygłuszonym studiu, gdzie ma lampkę, mikrofon, słuchawki i oczywiście scenariusz. Widzę ją tylko na ekranie czarno-białego monitora. Przede mną, przy wielkiej konsoli siedzi dźwiękowiec i czuwa nad jakością nagrania.

- No dobrze, zaczynamy od pierwszej strony – mówi reżyser, pan Artur Kruczek.

Rozlega się doskonale czysty, wzmocniony przez mikrofon, gorący alt pani Edyty. Słucham zachwycona, jak w każdej kwestii dźwięczą emocje odkryć bohaterki: radość, niepewność, lęk, humor... Ale reżyser nie jest do końca zadowolony. Kilkakrotnie prosi o powtarzanie kwestii, poprawia, sugeruje zmiany. Właściwie wszyscy przyszliśmy tu do pracy, ale mnie zaraz porywa klimat gry, tajemnice zagadek i ciekawość nałogowego gracza – co też się wydarzy w kolejnej części? Dlaczego April jest tak podekscytowana? Kim są te tajemnicze istoty, o których mówi? Zaczynam się czuć jak u siebie przy komputerze i zapominam o całym świecie. Sugestywny głos aktorki maluje w mojej wyobraźni sceny, widzę przed sobą te zamknięte drzwi. Co będzie za nimi?

Przerwa.

Wychodzimy z reżyserki, pan Kruczek surowo upomina mnie, bym nie zmęczyła aktorki wywiadem i pozwoliła jej odetchnąć przed kolejnymi godzinami nagrania. Mam naprawdę niewiele czasu. Pani Olszówka wychodzi ze studia, więc przedstawiam się i jestem mile zaskoczona: poznała mnie! 14 lat temu spędziłam jeden dzień pracy w jej towarzystwie na planie programu telewizyjnego i teraz wspominamy tamte czasy. Doskonale pamiętam, z jaką starannością podchodziła wówczas do swojej niewielkiej roli. Już jako studentka poważnie traktowała każdą pracę i to się opłaciło. Teraz jest sławną aktorką rozchwytywaną przez studia i wytwórnie dzięki swemu profesjonalizmowi i wszechstronności.

Pani Edyta proponuje przejść na „ty”. Rozgląda się po wypoczynkowej części studia.

- Jak tu fajnie – mówi. – O, ciasteczka!

Bierze jedno z talerza i wychodzi na papierosa. Podążam za nią z usłużną zapalniczką i długopisem wyostrzonym do notowania. Nadeszło moje pięć minut.

Malwina Kalinowska: Czy grałaś w Longest Journey? Czy w ogóle świat gier jest ci bliski?

Edyta Olszówka: Nie grałam i nie zagram też w Dreamfalla. Nawet nie mam komputera. Wolę inne rozrywki: poczytać książkę, wyjść z psem... Komputer fascynuje mnie w sensie wiedzy, nie zabawy. Może dlatego, że go nie znam.

MK: Czy pracowałaś już przy grach komputerowych?

EO: Raz. Już w pierwszej części miałam przyjemność grać April Ryan.

Edyta Olszówka. (fot. Grażyna Gudejko)

MK: Co z siebie samej przekazujesz postaci April?

EO: Staram się rzetelnie wykonywać swoją pracę, więc raczej nie przekazuję nic z siebie. Być może nie identyfikuję się z postacią, może gracza mój głos będzie drażnił?

MK: Czy podoba ci się ta postać?

EO: Podoba mi się, bo jest odważna... i wścibska, nie, raczej: ciekawa świata.

MK: A inne postaci z gry?

EO: Nie znam ich. Mam tylko swoją część tekstu.

MK: Jest ponad 360 stron tekstów i dialogów. Jaka część tego należy do ciebie?

EO: Około 75 stron.

MK: Jak długo potrwają nagrania?

EO: Ja mam tu małą rolę, więc tylko jeden dzień.

MK: Czy przygotowywałaś się do tego wcześniej?

EO: Tu reżyser dokładnie wie, o co mu chodzi, więc nie ma co wcześniej przygotowywać. Artur jest wymagającym reżyserem, cały czas przerywa.

MK: Czym podkładanie głosu do gry różni się od dubbingowania filmu?

EO: Różni się o tyle, że przy filmie widzimy obraz, rozpoznajemy poprzez ciało co kto mówi. A tu postać jest niewidoczna, wirtualna. Ciekawi mnie pokonywanie takiego świata.

Edyta zauważa, że nie wzięłam kurtki i proponuje powrót do środka. Siadamy na kanapie. Podczas gdy ja robię notatki, reżyser uzgadnia menu z aktorką i zamawia dla niej obiad na następną przerwę. Widać, że troszczy się o jej wygodę i dobrą formę aż do końca nagrań.

Wracamy do naszej rozmowy.

MK: Czy planujesz w przyszłości współpracować z producentami i dystrybutorami gier?

EO: To część mojego zawodu, bardzo kocham swoją pracę. Jak się pojawi propozycja, to skorzystam. Nowy kolor zawodu.

MK: To ładny kolor?

EO: Nowy.

MK: Przyjemny?

EO: Tak, ale zamknięcie w małym, ciemnym studio jest męczące.

MK: Jakie jest twoje największe zawodowe marzenie?

EO: Chciałabym zagrać w jakimś fantastycznym filmie fabularnym.

MK: Chodzi o fantastykę, czy...?

EO: Fantastyczny znaczy: o czymś. I ważny. Wtedy gatunek nie ma większego znaczenia.

MK: Co zamierzasz robić w bliższej i dalszej przyszłości?

EO: Odpocząć. Teraz naprawdę odpocząć i naładować akumulatory. Porozmawiać trochę ze sobą i odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań. A później – to zobaczymy. Staram się za daleko nie wybiegać w przyszłość.

MK: Jaka rola w całej karierze odpowiadała ci najbardziej?

EO: Dobrze się czuję w rolach kobiet, które miały trudne życie. W teatrze jest największa możliwość stykania się z takimi istotami. Zapraszam do Teatru Powszechnego na przykład na „Dotyk”. Zapraszam na ten spektakl także graczy, bo świat wirtualny jest trochę „zamiast”.

Kończy się przerwa, dziękuję za wywiad. Edyta Olszówka wraca do studia, a ja do rzeczywistości, do której należy kopcący spalinami autobus. Zastanawiam się nad słowami Edyty. Jej świat teatru i mój świat gier mają jednak ze sobą coś wspólnego. Owo „coś” najładniej oddają słowa April Ryan w Dreamfallu wypowiadane ustami wspaniałej Edyty Olszówki: „To magia. Jak jej nie kochać?”

Z Edytą Olszówką rozmawiała Malwina Kalinowska.

Dreamfall: The Longest Journey

Dreamfall: The Longest Journey