autor: Bartosz Stasiek
Denuvo v 5.0, 5.5 i 5.6 - Nierówna walka z piractwem. Denuvo - czy to naprawdę DRM z piekła rodem?
Spis treści
Denuvo v 5.0, 5.5 i 5.6 - Nierówna walka z piractwem
Łamiące zabezpieczenia Dragon Age: Inkwizycja grupy piratów z 3DM i Conspiracy przysparzały w 2014 roku sporo pracy ekipie Denuvo, ale również z pewną wzajemnością – Austriacy nie dali za wygraną tak łatwo. Co prawda, wczesne doniesienia piratów z 3DM wskazywały, że udało im się obejść zabezpieczenia już po niecałych dwóch tygodniach, jednak szybka odpowiedź pracowników Denuvo w postaci stosownej łatki wydłużyła ten czas niemal do miesiąca. Był to bardzo niespodziewany wynik, gdyż dotychczas grupom hackerskim wystarczał zwykle jeden dzień od premiery gry, aby wypuścić w pełni funkcjonujący crack do sieci.
W międzyczasie, Conspiracy obrało za cel Lords of the Fallen. I w tym przypadku Denuvo udowodniło, że jest godnym przeciwnikiem: zabezpieczenia zostały w całości złamane dopiero po ośmiu miesiącach od premiery tytułu. Było to jednoznacznym ostrzeżeniem dla piratów, że mają do czynienia z twardszym orzechem do zgryzienia, niż w przypadku tradycyjnych DRMów. Doszło nawet do sytuacji, gdy po nieudanych próbach obejścia zabezpieczeń zastosowanych w Just Cause 3 3DM ogłosiło, że nie zamierza dalej przeciwstawiać się tej technologii. Co więcej, hakerzy prorokowali przy tej okazji, że w 2016 roku gamingowe piractwo kompletnie wymrze.
Jak dobrze wiemy dzisiaj, tak się nie stało. Wraz z upływem miesięcy piraci sukcesywnie łamali strukturę Denuvo w coraz to nowszych tytułach. Dało się odczuć, że nowa technologia nie jest aż tak odporna na ataki hackerskie, jak się początkowo wydawało.
Pod koniec 2016 roku zaskakujący krok podjęli deweloperzy z id Software, twórcy Doom, który od dnia premiery korzystał z Denuvo, pozbyli się zabezpieczenia w jednym z patchy. Całą sytuację skomentowała firma Denuvo: zdaniem ekspertów najważniejsze okno sprzedażowe, czyli pierwsze kilka miesięcy od premiery, obyło się bez działającego cracka w sieci, co w rezultacie spełniło pokładane w technologii nadzieje. Przedstawiciele sami przyznali, że złamanie zabezpieczeń jakiejkolwiek gry to nie pytanie „czy”, ale „kiedy”. Od tamtego czasu część tytułów wspieranych przez Denuvo decyduje się na usunięcie systemu po kilku miesiącach od premiery, zamiast czekać na nieuniknione złamanie przez piratów.