autor: Amadeusz Cyganek
Microsoft głównym partnerem. Czym jest ray tracing i jak zmieni gry?
Spis treści
Microsoft głównym partnerem
Na możliwości tego rozwiązania mocno stawia przede wszystkim Nvidia, która w celu jego szybkiego rozwoju współpracuje z największymi graczami na rynku. Już niebawem Microsoft wypuści nową wersję API DirectX 12, pozwalającą na obsługę technologii Nvidia Raytracing (RTX). Samo oprogramowanie nie wystarczy jednak do tego, by wyświetlanie obrazów w nowy sposób odbywało się sprawnie.
Jak zapewne się domyślacie, obsługa omawianego narzędzia wymaga od gracza posiadania naprawdę mocnego sprzętu, zdolnego sprostać technologii ray tracing pod względem obliczeniowym. Jak na razie na rynku znajdziemy… jeden układ graficzny nadający się do pracy na tym polu – to karta Nvidia Titan V, skonstruowana w oparciu o architekturę Volta. Szkopuł w tym, że GPU kosztuje aktualnie około 13 tysięcy złotych – raczej nie jest to więc wydatek, na który może sobie pozwolić przeciętny użytkownik gamingowych pecetów. Sytuacja ma się zmienić wraz z premierą nowej generacji kart graficznych od „zielonych”, co powinno nastąpić w najbliższych miesiącach.
Oczywiście ta ciekawa technologia byłaby martwa bez odpowiedniego wsparcia twórców gier – dostaną oni do dyspozycji nowe narzędzie SDK for GameWorks, ułatwiające stosowanie ray tracingu w ich przyszłych dziełach. Wśród deweloperów współpracujących z Nvidią można wymienić chociażby studio 4A Games, które postawi na nowe rozwiązanie w swojej nadchodzącej produkcji – Metro Exodus.
Szeroko na temat wykorzystania tej nowinki wypowiadają się także przedstawiciele Electronic Arts czy zespołu Remedy Entertainment. Trzeba przyznać, że dema technologiczne zaprezentowane m.in. przez EA, Epic Games czy studio Futuremark robią wrażenie, ale sytuacja wygląda nieco gorzej, gdy czytamy, że – przykładowo – do wyrenderowania minutowego filmu w uniwersum Star Wars, bazującego na silniku Unreal, użyto komputera za 50 tysięcy dolarów. Wyraźnie widać więc, że jest to na razie technologia znacznie wyprzedzająca możliwości układów graficznych dostępnych w sklepach.
AMD też walczy
Co ważne, także AMD planuje przyczynić się do rozwoju ray tracingu. „Czerwoni” zamierzają włączyć się do prac nad nową wersją DirectX, z kolei przepustką dla nieco słabszych maszyn do korzystania z tego rozwiązania ma być silnik graficzny AMD ProRender. Umożliwi on zastosowanie jednocześnie uzupełniających się rozwiązań – ray tracingu i rasteryzacji – co pozwoli na ograniczenie wymagań sprzętowych przy bardzo niewielkim pogorszeniu wrażeń wizualnych.
Tak naprawdę to najbliższe kilkanaście miesięcy będzie decydujące dla przyszłego rozwoju tej technologii. Na razie dostęp do jej możliwości uzyskają tylko nieliczni, bogaci gracze – pozostaje czekać, aż ray tracing stanie się bardziej powszechny i tańszy w eksploatacji. Bo że w rozwiązaniu tym drzemie ogromny potencjał, chyba nie trzeba nikogo przekonywać.