Jeśli złapią cię za rękę przy kradzieży, mów, że to nie twoja.. Co teraz tworzy Rockstar? GTA VI, Red Dead 3, a może Manhunt 3?
Spis treści
Jeśli złapią cię za rękę przy kradzieży, mów, że to nie twoja.
- Lemmings – 1991
- Grand Theft Auto – 1997
- GTA 2 – 1999
- Grand Theft Auto III – 2001
- Grand Theft Auto: Vice City – 2002
- Manhunt – 2003
- Grand Theft Auto: San Andreas – 2004
- Grand Theft Auto IV – 2008
- Grand Theft Auto: Episodes from Liberty City – 2009-2010
- Grand Theft Auto V - 2013
Kolejna odsłona flagowego cyklu Rockstara jest pewna jak to, że za rok otrzymamy nową FIF-ę i Call of Duty. Jedyną niewiadomą jest to, czym najbliższe niezapowiedziane jeszcze GTA będzie. Pełnoprawna szóstka? Epizody bądź inne Opowieści? Może nowa handheldowa odsłona? Albo konwersja na telefony?
Na pewno w najbliższym czasie nie zobaczymy GTA VI. Od czasu „trójki” Rockstar zawsze utrzymywał co najmniej pięcioletni okres dzielący premiery numerowanych odsłon, w międzyczasie serwując poboczne tytuły z serii. A skoro Grand Theft Auto V dopiero zostanie wydane na nową generację konsol, to nie ma najmniejszej potrzeby, by zmieniać ten schemat. Wielka szkoda, bo po Liberty City i San Andreas do przemodelowania w wersji HD zostało już tylko Vice City, dla wielu graczy najciekawsza z tworzonych przez Szkotów miejscówek.
Co innego, jeśli chodzi o duże DLC pokroju Episodes from Liberty City. Poboczne odsłony regularnie towarzyszą kolejnym częściom cyklu. GTA III „spłodziło” Vice City i San Andreas, które choć spokojnie mogłyby otrzymać własne numerki, nigdy nie były pełnoprawnymi kontynuacjami. Oprócz tego PSP i PS2 dostały Liberty City Stories i Vice City Stories, czyli nowe historie osadzone w dobrze znanych miastach. „Czwórka” dorobiła się własnych epizodów, pierwotnie wydanych jako DLC, z czasem wydanych jako oddzielne gry. Naturalną koleją rzeczy Rockstar powinien opublikować teraz coś podobnego do „piątki”. Oprócz kwestii historycznych są jeszcze dwa argumenty za taką opcją. Pierwszym jest oczywiście fakt tworzenia konwersji najnowszej odsłony cyklu – poszerza to grono odbiorców ewentualnych rozszerzeń i pozwoli uniknąć jęków zawodu, gdyby okazało się, że następne GTA miałoby ominąć nową generację. Drugim argumentem jest tajemniczy znak towarowy „City Stories” zarejestrowany w maju przez Take-Two. Wprawdzie może on się równie dobrze odnosić do zupełnie innego projektu, o którym jeszcze wspomnę w dalszej części artykułu, ale byłby on sensownym podtytułem dla DLC/samodzielnego dodatku. Zakładając, że zrezygnowano by z tradycji wymyślania za każdym razem nowych podtytułów.
Najmniejsze szanse ma kolejna gra z serii dedykowana konsolom przenośnym. Chinatown Wars, mimo zebrania świetnych ocen od prasy, sprzedała się bardzo słabo – zarówno na DS-ie, na którego pierwotnie był to tytuł ekskluzywny, jak i na PSP, gdzie wydano ją jakiś czas później. Stąd wątpliwym jest, by ponownie ryzykowano – czy to na konsoli Nintendo, której użytkownicy najwidoczniej nie są zainteresowani grami z tego cyklu, czy na Vicie. Co innego jednak, jeśli chodzi o telefony komórkowe – konwersje GTA III, Vice City i San Andreas na iOS-a i Androida przyjęte zostały Przecież są jeszcze Liberty City Stories i Vice City Stories... być może to właśnie do nich, a nie do dodatku do GTA V, odnosi się niedawno zastrzeżony znak towarowy. Byłby to sensowny ruch, zważywszy na to, że dotychczas z tymi produkcjami zapoznać mogli się jedynie posiadacze starszych konsol firmy Sony.