Zmiana strategii wydawniczej Capcomu
Jak donosi serwis Kotaku, podczas niedawnej konferencji z inwestorami, Haruhiro Tsujimoto (prezes Capcom) poinformował o planach zmniejszenia skali współpracy japońskiego wydawcy z zachodnimi studiami deweloperskimi.
Jak donosi serwis Kotaku, podczas niedawnej konferencji z inwestorami, Haruhiro Tsujimoto (prezes Capcom) poinformował o planach zmniejszenia skali współpracy japońskiego wydawcy z zachodnimi studiami deweloperskimi.
Bionic Commando – jedna z przyczyn całego zamieszania
Zapytany o tworzenie projektów wraz z zagranicznymi twórcami, wytłumaczył, że jest to wyjątkowo trudne zadanie. Jako koronny przykład przytoczył Bionic Commando. Gra ta tworzona była przez szwedzkie studio Grin i niestety nie przyniosła spodziewanych zysków (zresztą sam deweloper zbankrutował kilka miesięcy po wydaniu tego tytułu). Jednocześnie Tsujimoto przyznał, że bez pomocy znajdujących się poza Japonią deweloperów Capcom nie jest w stanie wyprodukować potrzebnej ilości gier.
Tym samym współpraca z zagranicznymi twórcami będzie kontynuowana, jej forma ulegnie jednak zmianie. Całkiem nowe projekty mają być tworzone głownie w Japonii, podczas gdy firmy znajdujące się poza Krajem Kwitnącej Wiśni będą się zajmować produkcją kontynuacji oraz wspomaganiem japońskich zespołów. Oczywiście nie da się ukryć, że Bionic Commando był przecież odświeżeniem starszej serii tego wydawcy. Należy więc przypuszczać, że panu Tsujimoto chodzi o bezpośrednie kontynuacje współczesnych gier, a nie całkowicie nowe produkcje, które jedynie wykorzystują znane marki. Inaczej mówiąc – mniej tytułów typu Bionic Commando, a więcej takich jak Dead Rising 2 (pierwowzór stworzyli japończycy, sequelem zajmują się Kanadyjczycy z Blue Castle Games).
Dark Void
Nie zanosi się, by Capcom szybko zmienił zdanie. Największą inwestycją w nową zachodnią markę dla tego wydawcy jest mający ukazać się na dniach Dark Void. Niestety pomimo doświadczonych twórców (Airtight Games założyli ludzie odpowiedzialni za Crimson Skies: High Road to Revenge) i dania im dodatkowego czasu na dopieszczenie gry (pierwotnie miała ukazać się w zeszłym roku), końcowy rezultat może rozczarowywać. Pierwsze recenzje nie są pochlebne. Pismo Gamepro oceniło ten tytuł na 60/100, podczas gdy PC Zone UK przyznało mu 53% określając tę produkcję jako potworne marnotrawstwo czasu i pieniędzy.
Resident Evil 5
Warto jeszcze wspomnieć o obawach tego wydawcy związanych z medialną nagonką, jakiej ofiarą padają ostatnio brutalne gry. W skierowanym do inwestorów oświadczeniu ostrzegano, że sporo wydawanych przez tę firmę tytułów posiada kontrowersyjne elementy oraz brutalne sceny. Dlatego niewykluczone jest, że przy okazji informowania o kolejnym przestępstwie popełnionym przez niepełnoletniego, media mogą próbować przypisać winę produkcjom opatrzonym logo Capcomu. Jest to o tyle zabawne, że według niedawnej ankiety przeprowadzonej przez sklep sieciowy My Voucher Codes UK, aż 39% rodziców pozwala swoim pociechom grać w gry dozwolone tylko dla osób pełnoletnich, więc ewentualna wina nie leży po stronie wydawców, ale nieodpowiedzialnych ojców i matek.