„Plac zabaw dla goblinów”; zachwytom nad Zelda: Tears of the Kingdom nie ma końca
Demo The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom urzekło dziennikarzy, zwłaszcza tych lubiących „rozrabiać” i eksperymentować z mechanikami gry.
Do premiery kontynuacji Breath of the Wild pozostało niewiele czasu. W sieci pojawiły się już więc pierwsze opinie na temat The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom. Oczywiście nie są to recenzje, a jedynie wrażenia dziennikarzy po sprawdzeniu wersji demonstracyjnej gry udostępnionej przez Nintendo.
Po niespełna godzinie grania nie sposób wydać ostatecznego werdyktu na temat jakiejkolwiek produkcji – a co dopiero sequela wielkiego sandboxa, który ma przebić poprzednika rozmiarem (dosłownie). Niemniej dziennikarze są zadziwiająco zgodni przynajmniej w jednej kwestii – sam UltraHand zapewni mnóstwo frajdy i da graczom namiastkę Mocy z Gwiezdnych wojen.
To dość mocne uproszczenie, ale generalnie opinie na temat dema Tears of the Kingdom pokrywają się z pochwałami dotyczącymi tej pozornie prostej zdolności, pozwalającej podnosić (zwykle) nieożywione przedmioty (przynajmniej te, które nie są przytwierdzone do podłoża). Jest to przydatne do budowania pojazdów (co, na marginesie, podobno zrealizowano lepiej niż w niesławnym Nuts and Bolts), ale „ultrarękę” można wykorzystać na inne sposoby.
Właśnie takie eksperymentowanie metodą prób i (wielu) błędów urzekło dziennikarzy w wersji demo TotK. Już w Breath of the Wild fani znajdywali sposoby na kreatywne „łamanie” gry, ale nowa Zelda wydaje się wręcz zachęcać graczy radosnego testowania, jaki efekt przyniesie – na przykład – przyczepienie rakiety do końcówki włóczni albo jabłka do miecza (co, wbrew logice, wcale nie jest bezsensownym działaniem).
Innymi słowy, to gra dla osób, które lubują się w zabawie mechanikami. Czyli, jak to ujął Mike Mahardy z serwisu Polygon, jest to „plac zabaw dla goblinów” i innych psotników.
Dziennikarze pochwalili również większe zróżnicowanie zagadek (na „puzzle” trafimy nie tylko w kapliczkach) oraz możliwość umieszczenia „checkpointu” w niemal dowolnym miejscu (co także ułatwia eksperymentowanie). Część osób wspomniała również o kwestiach technicznych – w trakcie zabawy z demem gra działała płynnie, ale pojedyncze teksty wspominają o rzadkich spadkach wydajności (głównie w trakcie korzystania z UltraHanda).
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom ukaże się 12 maja na konsoli Nintendo Switch.
Może Cię zainteresować:
- Gry 2023 - aktualna lista najlepszych tytułów tego roku
- Gry 2023 roku, na której najbardziej czekamy – wybór redakcj