autor: Kamil Zwijacz
YouTube zmienia zasady publikacji materiałów wideo z gier. Monetyzacja let's playów zostaje ograniczona
Serwis YouTube zmienił zasady publikowania nieobrobionych materiałów wideo z gier, ograniczając możliwość zarabiania na takich nagraniach. Oberwało się przede wszystkim osobom nagrywającym let's playe, ale swoją pomoc zaoferowało już kilku deweloperów, w tym Blizzard Entertainment, Capcom czy też Ubisoft.
- Ograniczenie monetyzacji nagrań typu let’s play
- Za analizowanie materiałów wideo odpowiada system Content ID
- Kilka dużych firm (Blizzard Entertainment, Capcom, Ubisoft, itd.) zaoferowało wsparcie dla YouTuberów, których treści zostały zgłoszone jako te naruszające prawa autorskie
W ostatnich dniach w Internecie rozgorzała dyskusja dotycząca zmian w regulaminie serwisu YouTube, które uderzają w autorów nagrań typu let’s play czy też materiałów związanych z przechodzeniem całych gier. Monetyzacja takiej twórczości, opierającej się w zasadzie tylko na podłożeniu komentarza do fragmentu wybranej produkcji, ma zostać znacznie ograniczona. Prawdopodobnym skutkiem tych działań będzie zrezygnowanie części osób z dalszego publikowania swoich nagrań.
Za wyłapywanie tego typu twórczości odpowiada nowy system Content ID, który analizuje treść i w przypadku wykrycia niezgodności, blokuje możliwość generowania pieniędzy z takiego nagrania. Nie dotyczy to tylko fragmentów samej gry, ponieważ materiał może zostać uznany za niedozwolony np. z powodu wykorzystania ścieżki dźwiękowej produkcji.
W związku z tym pojawili się już pierwsi niezadowoleni użytkownicy oraz sami twórcy gier, którzy oferują wsparcie dla YouTuberów.
Tetra Ninja, użytkownik posiadający blisko 500 tys. subskrybentów, stwierdził, że zgłoszonych zostało już ponad 350 jego nagrań. GhostRobo (ponad 600 tys. subskrypcji) donosi o ponad 100 felernych filmikach. TheRadBrad (ponad 2 mln widzów) wyjawił, że każdy materiał opublikowany przez niego od 2010 roku powoli zostaje mu odbierany.
Z pomocą poszkodowanym osobom przychodzą sami deweloperzy, dla których tego typu nagrania, przy tak dużej liczbie widzów, są zwykłą reklamą (do tego darmową, nie licząc kosztów wyprodukowania i wysyłki gry do autora). Blizzard Entertainment, Capcom, Codemasters, Ubisoft i Deep Silver już zaoferowały wsparcie dla YouTuberów, których treści zostały zgłoszone jako te naruszające prawa autorskie.
Czekamy zatem na dalszy rozwój sytuacji, a na koniec przytoczmy jeszcze wypowiedź reprezentanta serwisu YouTube, który wyjawił serwisowi Polygon, że „jak zawsze, właściciele kanałów mogą nie zgodzić się z decyzją systemu Content ID, jeżeli wierzą, że postawione zarzuty są bezpodstawne”.