Wszystko o Assassin's Creed Origins (premiera The Curse of Pharaohs) - Akt. #21
Artykuł stanowi kompendium wiedzy na temat gry Assassin’s Creed Origins, która trafiła na komputery osobiste, PlayStation 4 i Xboksa One. Produkcja zadebiutowała 27 października 2017 roku – z czasem tekst będzie uzupełniany o najważniejsze informacje i materiały.
1. Fabuła
2. Świat gry (2.1. Konstrukcja świata i eksploracja; 2.2. Mieszkańcy)
3. Mechanika (3.1. Zadania; 3.2. Walka; 3.3. Ekwipunek; 3.4. Rozwój postaci; 3.5. Senu, 3.6. Poziomy trudności, 3.7 Mikrotransakcje i skrzynki)
4. Kwestie techniczne
5. Edycje kolekcjonerskie
6. Ciekawostki
7. Plany rozwoju (7.1. Przepustka sezonowa i DLC, 7.2. Premiera i odbiór gry)
8. Multimedia (8.1. Materiały wideo; 8.2. Zrzuty ekranu)
Assassin's Creed: Origins jest kolejną odsłoną bestsellerowego cyklu gier akcji z otwartym światem, nad którym pieczę sprawuje firma Ubisoft. Produkcja, która zadebiutuje 27 października 2017 roku, stanowi nowe otwarcie dla całej serii, wprowadzając szereg zmian, usprawnień i zupełnie nowych rozwiązań w mechanice rozgrywki oraz pozwalając graczom prześledzić skromne początki bractwa tytułowych Asasynów. Tytuł zmierza na komputery osobiste, PlayStation 4 i Xboksa One – wersje konsolowe wykorzystają możliwości techniczne PlayStation 4 Pro i Xboksa One X.
[Aktualizacja 21]: Premiera Curse of the Pharaohs (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 20]: Data premiery i konkrety nt. Curse of the Pharaohs (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 19]: Premiera Discovery Tour (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 18]: Konkrety nt. trybu New Game + (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 17]: Tryb New Game + (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 16]: Premiera The Hidden Ones (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 15]: Discovery Tour (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 14]: Patch 1.2.0 (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 13]: Próba Sechmet już dostępna (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 12]: Ostatnia próba bogów i dodatkowa zawartość (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 11]: Sobek w kolejnej Próbie bogów (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 10]: Patch 1.05 (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 9]: Próba Anubisa i informacje o sprzedaży (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 8]: Zabezpieczenia, patch 1.03 i Piramida Cheopsa (4. Kwestie techniczne, 7. Plany rozwoju, 6. Ciekawostki)
[Aktualizacja 7]: Lootboksy, mikrotransakcje i pierwsze oceny (3.7 Mikrotransakcje i skrzynki oraz 7.2. Premiera i odbiór gry)
[Aktualizacja 6]: Plany rozwoju (7. Plany rozwoju)
[Aktualizacja 5]: Poziomy trudności (3.6. Poziomy trudności)
[Aktualizacja 4]: Tryb edukacyjny (6. Ciekawostki)
[Aktualizacja 3]: Zakon Starożytnych (1. Fabuła)
[Aktualizacja 2]: Grobowce (2.1. Konstrukcja świata i eksploracja)
[Aktualizacja 1]: Świat gry i elementy fantastyczne (2.1 Konstrukcja świata i eksploracja, 6. Ciekawostki)
1. Fabuła
Assassin's Creed: Origins jest pierwszą częścią serii, której właściwa akcja została osadzona w starożytności. Miejscem, w które trafimy, jest antyczny Egipt, gdzie swoje skromne początki miało bractwo Asasynów.
Jedną z osób, jakie przyczyniły się do założenia owego ugrupowania, był główny bohater opisywanej produkcji – Bayek z Siwy. Protagonista był jednym z nubijskich wojowników, którzy przez setki lat służyli faraonom w roli agentów i elitarnych strażników. Kiedy jednak do głosu zaczęły dochodzić greckie wpływy (wprowadzane przez dynastię Ptolemeuszy), on i jemu podobni żołnierze stali się reliktem przeszłości. Bayekowi nie pozostało więc nic innego, jak dostosować się do nowych realiów.
Poznaliśmy również konkrety na temat przeciwników, którym Bayek będzie musiał stawić czoła. Pomimo że wszyscy doskonale wiemy, iż chodzi o Zakon Templariuszy, z oczywistych względów twórcy nie mogli wykorzystać tej nazwy (ugrupowanie przyjęło ją dopiero w XII wieku naszej ery). Nasz Asasyn mierzy się zatem z tajemniczym Zakonem Starożytnych, którego członkowie „poszukują mocy starożytnych bogów”. Ich schemat działania nie odbiega jednak od tego, do czego przyzwyczaili nas adwersarze Ezio Auditore, Arno Doriana czy choćby Jacoba Frye'a – działają z ukrycia, kontrolują faraona i generalnie robią wszystko, by doprowadzić Egipt do ruiny; oczywiście nasza w tym głowa, by nie dopuścić do realizacji ich niecnych zamiarów.
Jak zatem widać, zgodnie ze słowami Ashrafa Ismaila, czyli dyrektora kreatywnego projektu, powstanie bractwa Asasynów nie sprowadziło się do „założenia przez kogoś kaptura”. Za wszystkim stała intryga, jaką poznajemy w toku przygody.
2. Świat gry
2.1. Konstrukcja świata i eksploracja
Nazwisko Ashrafa Ismaila nie zostało przywołane bezpodstawnie – wszak mowa o osobie, której zawdzięczamy ostateczny kształt Assassin's Creed IV: Black Flag, czyli bodaj największej z dotychczasowych odsłon serii. Dla wszystkich entuzjastów rozległych światów to dobra prognoza – Origins dorównuje pod tym względem przygodom Edwarda Kenwaya. Oddana do naszej dyspozycji kraina jest nie tylko wielka, ale i zróżnicowana – składają się na nią zarówno pustynne tereny, jak i Delta Nilu oraz liczne oazy. Krótko mówiąc, z całości wydzielono kilka głównych regionów – ich lista wygląda następująco:
- Giza i Memfis – miasta reprezentujące starożytne tradycje Egiptu; to właśnie tutaj znajdziemy Piramidy i Sfinksa oraz katakumby, których zakamarki będziemy przetrząsać, rozwiązując zagadki starożytnej cywilizacji;
- Aleksandria – nowoczesna metropolia, z bibliotekami i bardziej zaawansowanymi strukturami;
- Siwa – odległa oaza zamieszkiwana przez wygnańców, znajdziemy w niej świątynie i rozległe cmentarzyska;
- Delta Nilu – kraina bogactwa, jakim jej mieszkańcy cieszą się ze względu na żyzną ziemię;
- Fajum – jeszcze jedna oaza, a przy tym jedno z najbardziej malowniczych miejsc; eony temu było tutaj wielkie morze, o czym świadczą choćby szczątki pradawnych wielorybów.
Pomimo że dla zespołu deweloperskiego najważniejsza jest różnorodność zawartości poszczególnych lokacji, zarówno Giza, jak i Aleksandria są ponad dwukrotnie większe od Hawany z przywołanego wcześniej Black Flag. Dopełnieniem tego wszystkiego są grobowce czekające na dogłębne spenetrowanie, wśród których znalazła się słynna piramida Cheopsa. Zostały one odwzorowane tak wiernie, jak tylko możliwe – deweloperzy chwalą się, że w trakcie projektowania owych lokacji poświęcili sporo czasu na uważne studiowanie zdjęć, map oraz prac na temat starożytnych mauzoleów. Nie bez znaczenia pozostają także odbyte przez nich konsultacje z historykami. W tym momencie warto oddać głos samemu Ashrafowi Ismailowi – jak bowiem powiedział w jednym z wywiadów:
Nanieśliśmy na mapę wszystko co wiemy, mamy do dyspozycji obrazki, badania, naprawdę staramy się stworzyć wierną rekonstrukcję. Dla przykładu w piramidzie greckiej układ korytarzy i pomieszczeń jest autentyczny. Chociaż oczywiście pokusiliśmy się o odrobinę fantazji i poszliśmy dalej, wymyślając sekretne pokoje, które jeszcze nie zostały odkryte.
Tym razem mapa nie jest podzielona na mniejsze obszary doczytywane w toku przygody – dotyczy to również rzecznego dna, gdzie można znaleźć podwodne ruiny i wraki zatopionych statków. Dla porządku należy również odnotować, że cały świat zostaje nam udostępniony już po ukończeniu pierwszego zadania, a nawigację utrudniają burze piaskowe, które co prawda nie ranią Bayeka, aczkolwiek znacznie pogarszają widoczność.
Bayek nie jest oczywiście skazany na podróżowanie na piechotę – do jego dyspozycji zostały oddane zróżnicowane środki transportu. Świat można przemierzać zarówno konno i na grzbiecie wielbłąda (przyzywanych gwizdnięciem), jak i powożąc rydwanem oraz zajmując miejsce na pokładzie mniejszej lub większej łodzi. Twórcy nie zapomnieli o bitwach morskich – niemniej, nie są one tak wielkie ani tak istotne, jak miało to miejsce w przygodach Edwarda Kenwaya. Co ciekawe, korzystając z wierzchowca można zdać się na łaskę swoistego „autopilota”, który sprawia, że nasz rumak trzyma się obranej ścieżki – w ten sposób twórcy pozwalają graczom na bezstresowe podziwianie krajobrazów w trakcie ich egipskich wojaży.
Oczywiście konie i wielbłądy to nie jedyne zwierzęta – w Origins znalazł się bogaty ekosystem obejmujący hipopotamy, krokodyle, lwy czy choćby hieny. Wzorem Red Dead Redemption przyroda sprawia wrażenie żywej i reaguje na nasze poczynania.
Jeśli przeraziliście się na myśl o tym, jak wiele punktów widokowych trzeba zdobyć, by odkryć na mapie cały dostępny obszar, mamy dobrą wiadomość. Owszem, punkty widokowe jak najbardziej są tutaj obecne, jednakże ich rola jest nieco inna, niż miało to miejsce wcześniej. Wspinając się na szczyt wysoko położonego miejsca i dokonując synchronizacji nie odkrywamy bowiem określonego obszaru mapy – zamiast tego poznajemy współrzędne interesujących miejsc (pod znakami zapytania mogą kryć się zadania poboczne... zapachniało Dzikim Gonem, prawda?), a także odblokowujemy punkt szybkiej podróży.
Kończąc temat eksploracji warto jeszcze wspomnieć, że po raz pierwszy w historii cyklu nie otrzymujemy do dyspozycji minimapy – deweloperzy skorzystali z rozwiązania znanego choćby z The Elder Scrolls V: Skyrim, a zatem o tym, jakie atrakcje czekają w najbliższej okolicy, informuje nas kompas oraz znaczniki widoczne na ekranie. Co się zaś tyczy znajdziek – ich pozycję odkrywamy, wykorzystując tak zwany Animus Pulse, czyli umiejętność, z której korzystali również Evie i Jacob Frye z Assassin’s Creed: Syndicate.
2.2. Mieszkańcy
Czym jednak byłby nawet najrozleglejszy świat bez mieszkańców? To pytanie zadawali sobie również twórcy Assassin’s Creed: Origins, którzy postanowili zasiedlić Egipt postaciami niezależnymi prowadzącymi własne życie. Po raz pierwszy w historii serii (ten zwrot prawdopodobnie będzie często pojawiał się w niniejszym tekście) NPC zajmują się swoimi sprawami zgodnie z cyklem dnia i nocy. O określonych porach ludzie pracują (rolnicy uprawiają ziemię, kapłani – odprawiają rytuały, z kolei bandyci przygotowują zasadzki i napadają na karawany), jedzą, śpią, a także oddawają się szeroko rozumianemu życiu towarzyskiemu.
Wśród wyżej wymienionych profesji nie brakuje oczywiście handlarzy, co pozwala nam przejść płynnie do kolejnego zagadnienia, jakim będą sklepy. Oprócz stajni, gdzie zaopatrujemy się w nowe wierzchowce i rydwany, korzystamy z usług między innymi kowali, tkaczy, a także kolekcjonerów rzadkich przedmiotów.
3. Mechanika
3.1. Zadania
Zarówno misje główne, jak i zlecenia poboczne mają o wiele bardziej otwartą strukturę, aniżeli miało to miejsce wcześniej. Nawet jeśli w trakcie realizacji misji zdecydujemy się na tułaczkę i zboczenie z „właściwej” ścieżki, nie owocuje to komunikatem o desynchronizacji. Ba, podczas jednego zadania można rozpocząć drugie, po czym powrócić do realizacji wcześniejszych celów. Wygląda więc na to, że autorzy poważnie podchodzą do elementów RPG i ich wyraźnego zarysowania.
Wspomniany wcześniej cykl dnia i nocy oczywiście nie pozostaje bez wpływu na realizację zadań – przykładowo, do fortecy łatwiej zakraść się po zmroku, kiedy część strażników zwyczajnie idzie spać. Upływ czasu można też przyspieszyć, zmuszając Bayeka do medytacji. Warto jednak pamiętać, że po zmroku na bezdrożach (aczkolwiek nie tylko tam) grasują bandyci – działając pod osłoną nocy możemy zarówno sporo zyskać, jak i wiele stracić.
3.2. Walka
Największych zmian doczekał się system walki, który w zasadzie nie przypomina już tego, z jakim mieliśmy do czynienia choćby poznając dzieje Ezio Auditore – zdecydowanie bliżej mu do rozwiązań zaproponowanych przez przygody Geralta z Rivii. Zamiast koncentracji na wyprowadzaniu błyskawicznych i widowiskowych kontrataków, walka opiera się na stosowaniu uników i blokowaniu ataków przy użyciu tarczy (!) oraz na wykorzystywaniu momentów, kiedy przeciwnicy odsłaniają się na ciosy.
Ataki zostały podzielone na dwie kategorie – podczas gdy lekkie są wykorzystywane głównie w starciach ze słabszymi oponentami, ciężkie to sposób na pokonanie opancerzonych wrogów. Jeśli zaś chodzi o sterowanie – autorzy i na tym polu skorzystali ze sprawdzonych rozwiązań, zatem prawy bumper i spust odpowiadają za lekki i ciężki atak, z kolei wciskając lewy bumper podniesiemy tarczę.
W tym momencie temat systemu walki w zwarciu mógłby być wyczerpany, gdyby nie jeszcze jeden, drobny element. Jest nim pasek adrenaliny, który ładujemy zadając oponentom obrażenia. Jego wypełnienie skutkuje możliwością wyprowadzenia niszczycielskiego ataku zdolnego posłać do piachu nawet najpotężniejszego wroga – wykonując go, Bayek staje się nie tylko silniejszy, lecz także mniej podatny na obrażenia i szybszy. Owa możliwość przydaje się szczególnie w trakcie walk z bossami odznaczającymi się znacznie większą wytrzymałością niż standardowi adwersarze.
Wrogów eliminujemy też na odległość – wszak na podorędziu Bayeka znajdą się też łuki. Jeśli natomiast w ich pobliżu znajduje się klatka z dzikim zwierzęciem, wzorem ostatnich gier z serii Far Cry dobrze wymierzony strzał zniszczy jej zabezpieczenie, uwalniając tym samym uwięzionego i agresywnego lwa czy innego hipopotama; w ten sam sposób można podpalać na przykład plamy rozlanego oleju. Nowością jest też możliwość strzelania z łuku podczas jazdy na wierzchowcu.
3.3. Ekwipunek
Skoro mowa o walce, należy wspomnieć o ekwipunku, jaki wykorzystuje Bayek. Oczywiście nie brakuje Ukrytego ostrza, przy pomocy którego eliminujemy nieprzyjaciół z zaskoczenia. Nie jest ono jedyną dostępną bronią. Arsenał charakteryzuje się jednym z trzech stopni rzadkości – im rzadszy oręż wykorzystujemy w walce, tym większą przewagę nad przeciwnikiem pozyskujemy.
Walcząc w zwarciu wykorzystujemy więc broń ciężką (topory, kije), miecze (wśród nich pojawi się na przykład kopesz), sztylety, a także broń drzewcową (maczugi, włócznie). Każde narzędzie jest przy tym podatne na modyfikacje, które wprowadzamy, wykorzystując rozbudowany system craftingu. Dotyczy to nawet wyżej wspomnianego ostrza – jeśli go nie rozwijamy, w końcu dotrzemy do momentu, w którym przy jego pomocy nie zabijemy celu, a jedynie go zranimy (mniej lub bardziej dotkliwie). Ulepszenia znajdują przy tym odzwierciedlenie nie tylko w statystykach, lecz także w wyglądzie danej broni.
Żonglerka orężem przydaje się w starciach – nic nie stoi na przeszkodzie, by naładować wskaźnik adrenaliny przy użyciu jednej broni, a następnie przełączyć się na inną, by w efektowny sposób zakończyć taniec śmierci. Last but not least – najwięksi hardkorzy mogą walczyć gołymi rękami.
Niejako po drugiej stronie barykady plasują się łuki, których zróżnicowanie przywodzi na myśl karabiny z FPS-ów. Najbardziej uniwersalny jest łuk myśliwego, który pozwala nam na cichą eliminację oponentów z bezpiecznego dystansu; kolejny to łuk wojownika, z którego wypuszczamy kilka strzał jednocześnie; dalej mamy lekki łuk pozwalający na wystrzelenie pięciu strzał jedna po drugiej; ostatnim jest łuk łowcy perfekcyjny dla snajperów, pozwalający na eliminację wrogów na największą odległość (to właśnie wystrzeloną z niego strzałę można bezpośrednio kontrolować, co autorzy pokazali na jednym ze zwiastunów).
Uzupełnieniem arsenału są rozmaite gadżety, jak choćby pułapki, bomby dymne czy też bardziej konwencjonalne bomby wybuchowe; w grze pojawiają się również pochodnie, dzięki którym nie tylko rozświetlamy „egipskie ciemności”, lecz także podpalamy niektóre materiały (oraz wspomniane wcześniej plamy oleju).
3.4. Umiejętności
Skoro deweloperzy czerpią garściami z gatunku RPG, w Assassin’s Creed: Origins nie zabrakło systemu rozwoju bohatera. W toku przygody zdobywamy doświadczenie i awansujemy na kolejne poziomy, a pozyskane wówczas punkty zdolności wydajemy na zakup skilli ulokowanych na rozbudowanym drzewku. Umiejętności zostały podzielone na trzy grupy odpowiadające preferowanemu stylowi rozgrywki:
- Master Warrior obejmuje talenty dotyczące walki w zwarciu;
- Master Hunter pozwala opanować korzystanie z łuku, a także eliminację oponentów z zaskoczenia;
- Master Seer dotyczy narzędzi wykorzystywanych przez Bayeka i manipulacji środowiskiem.
Jako ciekawostkę należy dodać, że Bayek może oswajać zwierzęta, czyniąc je w ten sposób swoimi wiernymi sojusznikami. Przedstawicieli miejscowej fauny wykorzystujemy również na polu bitwy.
3.5. Senu
Na osobną wzmiankę zasługuje Senu – oswojony orzeł, a zarazem wierna towarzyszka głównego bohatera. Niczym sowę w Far Cry Primal wysyłamy ją na zwiad, co pozwala nam zapoznać się z topografią terenu i rozmieszczeniem zabudowy, a także z pozycjami zajmowanymi przez przeciwników. Senu wychwytuje z otoczenia cele misji, a rozwijając jej zdolności gwarantujemy sobie możliwość oznaczania wypatrzonych przez nią adwersarzy, a nawet odwracania ich uwagi. Najwyraźniej właśnie dowiedzieliśmy się, skąd wzięła się nazwa dla „Wzroku orła” wykorzystywanego przez Asasynów w poprzednich grach z serii.
3.6. Poziomy trudności
Assassin’s Creed Origins jest pierwszą odsłoną cyklu, w której gracze mogą dostosować poziom trudności do indywidualnych preferencji i umiejętności. Ashraf Ismail decyzji na temat tego, jakie wyzwanie ma stanowić gra, nie trzeba podejmować przed rozpoczęciem przygody – nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć zabawę na standardowym, normalnym poziomie, a z czasem zwiększyć go lub obniżyć, w zależności od upodobań i aktualnych potrzeb. Warto będzie jednak pamiętać, że nawet w trakcie zmagań na „easy” walka nie zostaje „wyłączona” – owszem, przeciwnicy są znacznie łatwiejsi do pokonania, aczkolwiek Bayek nie staje się nieśmiertelny.
Dlaczego autorzy zdecydowali się na taki krok? Główny projektant omawianej produkcji twierdzi, że powodem, dla którego jego zespół postanowił umożliwić nam zmianę poziomu trudności, jest fakt, iż gracze zaopatrują się w gry z serii Assassin’s Creed z różnych przyczyn. Podczas gdy jedni kupują kolejne odsłony cyklu dla zawartości edukacyjno-historycznej, inni robią to dla fabuły, a jeszcze inni dla rozgrywki i stawianych przed nimi wyzwań.
3.7. Mikrotransakcje i skrzynki
Assassin’s Creed Origins nie odstaje od współczesnych trendów – w grze pojawiają się zarówno mikrotransakcje, jak i skrzynki z przedmiotami. Walutą w przypadku tych pierwszych są tak zwane Punkty Helixa, które kupujemy w pakietach za prawdziwą gotówkę. Ich ceny prezentują się następująco (po przeliczeniu na euro mogą się nieco różnić od przedstawionych poniżej):
- 500 H – 4.99$ (w przeliczeniu około 18 zł)
- 1050 H – 9.99$ (w przeliczeniu około 36 zł)
- 2400 H – 19.99$ (w przeliczeniu około 72 zł)
- 4600 H – 34.99$ (w przeliczeniu około 126 zł)
- 7400 H – 49.99$ (w przeliczeniu około 180 zł)
Co możemy otrzymać w zamian? Autorzy przygotowali dwie grupy „ułatwiaczy” – pierwszą są legendarne (złote) i unikatowe (purpurowe) bronie sprzedawane po 250 H za sztukę, legendarne tarcze dostępne również po 250 H za sztukę oraz specjalne kostiumy sprzedawane po 500 H. Druga to tak zwane oszczędzacze czasu, których lista obejmuje: dodatkowe złoto (2000 sztuk – 200 H, 24000 sztuk – 2000 H), dodatkowe surowce (40 sztuk surowców każdego typu – 200 H, 300 sztuk surowców każdego typu – 1000 H), punkty umiejętności (3 punkty – 300 H), zestaw map odsłaniających ikony, którymi oznaczono najważniejsze miejsca w świecie gry (400 H), mapy odsłaniające wszystkie ikony konkretnych lokacji (200 H).
Uzupełnieniem tego wszystkiego są Skrzynie Heka, czyli „lootboksy” kupowane za wirtualne złoto u handlarza imieniem Reda. Zakup jednego kufra to wydatek rzędu trzech tysięcy sztuk złota – w ten sposób gwarantujemy sobie dostęp do jednego legendarnego (złotego) lub unikatowego (purpurowego) przedmiotu losowo dobieranego przez grę; może to być broń biała, łuk lub tarcza. Warto odnotować, że taki oręż posiada dodatkowe bonusy dające nam krótkotrwałą przewagę nad adwersarzami (legendarny ma takowych trzy, unikatowy – dwa).
4. Kwestie techniczne
Assassin’s Creed: Origins działa w oparciu o technologię AnvilNext 2.0, z której do tej pory korzystało Assassin’s Creed: Unity oraz Assassin’s Creed: Syndicate. Wygląda na to, że deweloperom nareszcie udało się okiełznać możliwości tego silnika, przez co oprawa graficzna prezentuje wysoki poziom wykonania. Warto mieć na uwadze, że udostępniane przed premierą materiały pochodziły z wersji przeznaczonej na komputery osobiste lub Xboksa One X – na nowej konsoli Microsoftu opisywany tytuł działa w rozdzielczości „zbliżonej do 4K”.
Pecetowe zabezpieczenia
Nikogo nie powinno dziwić, że pecetowa wersja Assassin’s Creed Origins została zabezpieczona przed nielegalnym kopiowaniem. Co ciekawe, nad grą nie czuwa jeden system, jak bywa zazwyczaj, lecz dwa – tak przynajmniej twierdzi znany cracker Voksi z grupy Revolt. Pierwszym z nich jest słynne Denuvo, z kolei drugi to VMprotect, który czuwa nad bezpieczeństwem… samego Denuvo. Zdaniem Voksiego, ma to negatywny wpływ na wydajność procesora, której spadek może sięgać nawet czterdziestu procent.
Głos w sprawie szybko zabrała firma Ubisoft, która zapewniła graczy, że wykorzystane przez deweloperów zabezpieczenia nie mają odczuwalnego wpływu na wydajność, a wysokie zużycie procesorów wynika z tego, że omawiany tytuł oddaje w ręce graczy żywy świat okraszony mnóstwem detali. Niemniej, ci, którzy doświadczają jakichkolwiek problemów, zawsze mogą skorzystać z pomocy technicznej.
5. Edycje kolekcjonerskie
Oprócz edycji standardowej, omawiana pozycja jest dostępna w kilku innych wersjach.
Deluxe Edition
Poza samą grą, edycja oferuje zarówno cyfrowe, jak i fizyczne dobra (aczkolwiek te drugie zostały udostępnione tylko posiadaczom PlayStation 4 oraz Xboksa One). Mowa o:
- Ekskluzywnej misji zatytułowanej Ambush at Sea, w której weźmiemy udział w bitwie morskiej;
- The Desert Cobra Pack, czyli o paczce zawartości obejmującej specjalny strój tytułowej „Pustynnej kobry”, konia wzbudzającego strach w szeregach wrogów, tarczę gwarantującą przewagę na polu bitwy, legendarną broń obuchową (Eye of Apep) i legendarny miecz (The Fang);
- Trzy dodatkowe punkty umiejętności;
- Szczegółową mapę świata;
- Oficjalny soundtrack.
Gold Edition
Oprócz opisanej powyżej zawartości, edycja oferuje przepustkę sezonową, która gwarantuje nam dostęp do wszystkich rozszerzeń przygotowanych przez deweloperów.
Gods Edition
Poza fizyczną i cyfrową zawartością edycji Standardowej i Deluxe, w opakowaniu znajdziemy:
- Figurkę głównego bohatera spoczywającego na głowie posągu bogini Sekhmet, mierzącą 26 cm wysokości;
- Specjalne pudełko ozdobione klimatycznym wzorem;
- Oficjalny artbook.
Dawn of the Creed Edition
W porównaniu z tańszą wersją, zawartość Dawn of the Creed Edition nieco się różni. W pudełku zawarto również przepustkę sezonową, a miejsce figurki zajęła inna, wyższa o 13 cm. W opakowaniu znajdziemy:
- Figurkę Bayeka i Senu (39 cm wysokości);
- Kolekcjonerskie pudełko;
- Replikę amuletu głównego bohatera;
- Ekskluzywny steelbook.
Dawn of the Creed – Legendary Edition
Cena ostatniej „kolekcjonerki” powala na kolana. Zmianie po raz kolejny uległa figurka oraz pudełko – poza wyżej wymienioną zawartością otrzymamy:
- Numerowaną figurkę (od 1 do 999) Bayeka i Senu, mierzącą 73 cm wysokości;
- Wielkie pudełko kolekcjonerskie o wymiarach 57x44x40cm;
- Numerowany certyfikat autentyczności;
- Cztery wielkie litografie podpisane przez artystów z Ubisoft Montreal.
6. Ciekawostki
Po premierze
Słowo Bayek to luźne tłumaczenie hieroglifu oznaczającego sępa lub sokoła. Tym samym autorzy dochowali wierności tradycji, oddając w nasze ręce kolejnego (po Altairze, Ezio i Arno) protagonistę posiadającego imię związane z lataniem.
Nad procesem produkcji Assassin’s Creed Origins czuwali znani archeolodzy, na czele z Jeanem-Pierrem Houdinem. Ten już w 2007 roku przekonywał, że w Piramidzie Cheopsa znajdują się nieodkryte dotąd komnaty – głoszone przez niego teorie były uznawane za kontrowersyjne, nawet pomimo tego, że jeszcze w 2008 roku znaleziono dowody świadczące o tym, że wcale nie muszą rozmijać się z prawdą. Z uwagi na fakt, że teorie spiskowe i nierozwiązane dotąd tajemnice to chleb powszedni dla serii reprezentowanej przez Origins, autorzy zdecydowali się zawrzeć owe enigmatyczne komnaty w projekcie Wielkiej Piramidy, którą Bayek odwiedza w toku przygody. Kilka dni po premierze opisywanego tytułu w świecie nauki gruchnęła wiadomość, że Houdin w istocie miał rację, a o tym, jak prezentuje się przekrój prawdziwej Piramidy Cheopsa możecie się przekonać, rzucając okiem na poniższą grafikę.
Przed premierą:
Assassin’s Creed: Origins najwyraźniej będzie cechować się znacznie mniejszym realizmem niż poprzednie części serii. Wskazuje na to zarówno obecność orła, który, jak to ujął UV w swoich wrażeniach z obcowania z grywalną wersją tego tytułu, „wylatuje na żądanie”, jak i możliwość sterowania wypuszczoną strzałą czy choćby obecność mitologicznych stworów (jednego z nich mogliśmy zobaczyć na oficjalnym zwiastunie). O ile dwa pierwsze elementy da się od biedy jakoś sensownie wytłumaczyć, o tyle trzeci… w sumie również. Wszak niektórzy z Was zapewne pamiętają, że podobne wtręty mieliśmy już w Far Cry 3 (gdzie bohater doświadczał halucynacji) oraz w Far Cry 4 (w którym odwiedzaliśmy mityczne krainy, podczas gdy protagonista zapoznawał się z dziejami legendarnego wojownika). Nie uprzedzajmy faktów i spokojnie poczekajmy na moment, kiedy twórcy zabiorą głos w tej sprawie… lub gdy położymy ręce na pełnej wersji gry i sami przekonamy się o tym, w jaki sposób autorzy wybrnęli z tej zagwozdki.
Ashraf Ismail przekonywał w jednym z wywiadów, że w grze zabraknie elementów fantastycznych, których nie będzie można racjonalnie wyjaśnić. Wciąż jednak nie wiemy, w jaki sposób twórcy zamierzają wytłumaczyć obecność wielkiego węża z pierwszego zwiastuna gry. Miejmy nadzieję, że stosownej informacji doczekamy się jeszcze przed premierą opisywanej pozycji.
Deweloperzy poświęcili się ciekawej inicjatywie, czyli projektowi The Hieroglyphics Initiative. Cóż to takiego? Otóż mowa o naukowym przedsięwzięciu, którego celem jest ułatwienie procesu rozszyfrowywania hieroglifów – autorzy korzystają z technologii Google TensorFlow, bazującej na zasobach tak zwanego uczenia maszynowego. W sekcji 8. Multimedia znajdziecie materiał wideo prezentujący ich dotychczasowe postępy.
7. Plany rozwoju
W momencie debiutu Assassin's Creed Origins gracze otrzymali dostęp do szeregu darmowych dodatków. Ich listę otwierają Bazar Nomada i dzienne zadania zlecane przez handlarza Redę; dalej mamy specjalny tryb fotografa, dzięki któremu wykonujemy własne zdjęcia, a następnie poddajemy je edycji przy pomocy różnych filtrów. Oprócz tego piętnaście dni po premierze przygód Bayeka z Siwy pojawi się pierwsza z tak zwanych Prób Bogów, czyli specjalnych wydarzeń dostępnych przez ograniczony czas – w wyniku błędów Animusa zmierzymy się w nich z egipskimi bóstwami, a ich ukończenie ma nam zapewnić „prestiżowe nagrody”, najpewniej w postaci unikalnego ekwipunku. Ponadto w przyszłym roku światło dzienne ujrzy specjalny tryb Hordy, w którym rzucimy wyzwanie znajomym i spróbujemy pobić ustanowione przez nich wyniki.
Patch 1.03
Niedługo po premierze Assassin’s Creed Origins doczekało się łatki oznaczonej numerem 1.03. Patch poprawia stabilność i wydajność produkcji, co widać przede wszystkim w pecetowej wersji gry – po jego instalacji posiadacze czterordzieniowych i czterowątkowych procesorów mogą liczyć na wyraźny wzrost liczby klatek wydajności, co obrazuje wykres widoczny na poniższym obrazku.
Na tym jednak nie kończą się wprowadzone przez twórców usprawnienia. Autorzy pokusili się o implemenację nowych funkcji dla trybu fotograficznego (ustawienia poziomu nasycenia i głębi ostrości), a także o wsparcie dla technologii HDR na konsolach i rozdzielczości 4K w przypadku wersji na Xboksa One X. Twórcy uporali się również z szeregiem błędów oraz wprowadzili zmiany w oprawie graficznej, dzięki którym świat gry prezentuje się lepiej w trakcie jazdy konno, a poszczególne lokacje zyskały na szczegółowości. Obszerną listę zamykają poprawione reakcje NPC-ów i burze piaskowe, które nie pojawiają się już nad zbiornikami wodnymi.
Patch 1.05
Pracownicy Ubisoftu wprowadzają kolejne szlify w swoim najnowszym dziele. Łatka oznaczona numerem 1.05 nie tylko rozprawia się z szeregiem problemów trapiących Assassin's Creed Origins, lecz także pozwala na zmianę fryzury i zarostu głównego bohatera – o tym, jak prezentuje się mniej lub bardziej owłosiony Bayek, możecie się przekonać, rzucając okiem na poniższą grafikę.
Ale to jeszcze nie koniec. Deweloperzy pochylili się nad optymalizacją, przez co produkcja powinna działać płynniej – ponadto pecetowa wersja aktualizacji uporała się z problemami z wydajnością na komputerach z kartą Radeon R9 serii 2XX. Wyeliminowano też całą masę bugów, z których najważniejsze to błąd w misji „Zasadzka na morzu” (powodujący uszkodzenie pliku z zapisanym stanem rozgrywki), a także niekończący się ekran ładowania. Co więcej, twórcy zdecydowali się na opracowanie zupełnie nowej animacji kończącej burzę piaskową, a także poprawili niektóre tekstury powierzchni i modeli oraz dopracowali wygląd wody w jaskiniach. Zdecydowano się również na wprowadzenie pewnych zmian w balansie rozgrywki, dzięki czemu adwersarze będący na niższym poziomie doświadczenia niż protagonista stanowią znacznie większe wyzwanie po instalacji patcha 1.05.
Oczywiście to tylko kropla w morzu wprowadzonych przez twórców zmian i usprawnień – ich pełną listę znajdziecie w oficjalnym komunikacie.
Próba Anubisa
Pierwsza z wyżej wspomnianych Prób bogów, czyli Próba Anubisa, została udostępniona graczom 7 listopada – na zmierzenie się z egipskim bóstwem śmierci otrzymaliśmy tydzień, bowiem wydarzenie zakończyło się 14 listopada. Osoby, którym udało się powalić olbrzymiego adwersarza, otrzymały specjalną broń.
Próba Sobka
21 listopada zadebiutowała druga Próba bogów, czyli Próba Sobka. Podobnie jak miało to miejsce poprzednio, wydarzenie potrwa przez tydzień, a dobiegnie końca 28 listopada. Oczywiście informację o jego rozpoczęciu można znaleźć w samej grze – pojawiła się ona w dzienniku zadań oraz na mapie świata. Producenci radzą nie zbliżać się do tego bóstwa, nim Bayek nie osiągnie poziomu zbliżonego do czterdziestego. Niemniej, warto spróbować podołać wyzwaniu, gdyż w nagrodę za powalenie boskiego adwersarza można otrzymać nie tylko pokaźną liczbę punktów doświadczenia i 250 drachm, lecz również legendarną broń – buławę Berło Uas.
Próba Sechmet
5 grudnia autorzy udostępnili ostatnią Próbę bogów. Tym razem Bayek stawia czoła Sechmet, czyli egipskiej bogini wojny… ale nie tylko, bo Sechmet odpowiadała również za opiekę nad Dolnym Egiptem, choroby i zemstę. Wydarzenie potrwa do 12 grudnia, a kiedy dobiegnie już końca, „spóźnialscy” gracze będą mogli zmierzyć się z poprzednimi bóstwami i w ten sposób nadrobić zaległości. W samej grze na informację o rozpoczęciu Próby Sechmet natkniecie się na mapie świata i w dzienniku zadań.
Podobnie jak miało to miejsce w przypadku poprzednich bóstw, do Sechmet lepiej nie zbliżać się przed osiągnięciem czterdziestego poziomu. Po raz kolejny jednak gra jest jak najbardziej warta świeczki – jeśli bowiem uda Wam się podołać wyzwaniu, w nagrodę otrzymacie ekskluzywną tarczę, 250 drachm i 1000 punktów doświadczenia.
Grudniowa aktualizacja
W grudniu 2017 roku Assassin's Creed Origins doczekało się rozbudowanej aktualizacji, której zadaniem było zarówno zwiększenie wyzwania oferowanego przez grę, jak i dostarczenie graczom dodatkowych atrakcji. Patch przyniósł ze sobą nowy poziom trudności, czyli Nightmare – dzięki niemu adwersarze stali się nie tylko odporniejsi na zadawane obrażenia, ale i groźniejsi dla protagonisty. Ponadto autorzy wprowadzili opcjonalny system skalowania poziomu wrogów – po jego włączeniu gra dostosowuje słabszych przeciwników do naszego poziomu doświadczenia. Łatka wprowadziła również dwa nowe zadania, a jednym z nich jest Here Comes a New Challenger; pod tą nazwą kryje się tryb Hordy, w ramach którego stawiamy czoła kolejnym falom przeciwników atakujących Cyrenę – autorzy sugerują, by do realizacji tej misji przystąpić po osiągnięciu trzydziestego drugiego poziomu doświadczenia.
Na koniec należy wspomnieć o nowych zestawach zawartości. 12 grudnia do sprzedaży trafił Gladiator Items Pack zawierający zbroję, tarczę, włócznię i miecze. 26 grudnia z kolei na sklepowych półkach pojawił się Wacky Items Pack, czyli zestaw czterech broni i wierzchowca. Za darmo dostaliśmy natomiast paczkę Nightmare and First Civ, którą można znaleźć w skrzyniach Heka – oczywiście płacimy za nią wyłącznie wirtualną walutą.
Patch 1.2.0
Łatka oznaczona numerem 1.2.0 zadebiutowała 16 stycznia. Zadaniem patcha jest przygotowanie gry na premierę pierwszego dużego rozszerzenia, czyli The Hidden Ones, aczkolwiek wprowadza on również szereg zmian i poprawek. Zacznijmy od tego, że wnosi nowe zadanie, czyli Incoming Threat. Ponadto po jego instalacji możemy sprzedać posiadane stroje w sklepach tkaczy, a także dostosować do indywidualnych preferencji widoczność ekwipunku w oknie wyposażenia. Autorzy zdecydowali się też na uzupełnienie zawartości skrzyń Heka, w których znajdziemy przedmioty z pakietów Koszmar, Gladiator i Pierwsza Cywilizacja.
Na tym jednak nie koniec, gdyż twórcy postanowili nieco ułatwić wyścigi na Hipodromie (ponadto po ich ukończeniu gra prawidłowo wyświetla rangi), zdeptać kolejne bugi, wprowadzić poprawki do interfejsu i oprawy graficznej oraz uporać się z problemami trapiącymi niektóre questy. Podczas gdy na PlayStation 4 i Xboksie One łatka waży 3 GB, posiadacze wersji pecetowej muszą przygotować się na pobranie 2,6 GB (Uplay) lub 1,2 GB (Steam).
Discovery Tour
20 lutego 2018 roku Assassin’s Creed Origins zostało wzbogacone o darmową aktualizację, która przyniosła specjalny tryb edukacyjny ochrzczony mianem Discovery Tour. Co ciekawe, na pecetach został on udostępniony również jako samodzielna pozycja niewymagająca do działania podstawowej wersji gry – za Discovery Tour by Assassin’s Creed: Ancient Egypt trzeba jednak zapłacić 79 zł.
Discovery Tour jest pozbawiony wątków fabularnych, a także jakichkolwiek obostrzeń, z którymi mamy do czynienia w kampanii; w trakcie zabawy nie musimy więc walczyć ani wykonywać zadań. Możemy za to korzystać z systemu szybkiej podróży, oglądać świat gry z lotu ptaka czy przełączać się na perspektywę pierwszoosobową. W trakcie zabawy wcielamy się w dwadzieścia pięć postaci, w których skórze swobodnie przemierzamy lokacje i dowiadujemy się rozmaitych ciekawostek na temat starożytnego Egiptu, dzięki aż siedemdziesięciu pięciu tematycznym przewodnikom.
Całość powstała w oparciu o konsultacje, które twórcy odbyli z zespołem egiptologów i historyków, co sprawia, że jest to nie lada gratka dla każdego, kto chciałby pogłębić swoją wiedzę na temat antycznego imperium faraonów. Dopełnieniem tego wszystkiego są szczegóły na temat procesu produkcji i liczne materiały zza kulis.
Tryb New Game +
Drzewko umiejętności Bayeka jest na tyle rozbudowane, że odblokowanie wszystkich obecnych na nim pozycji przy pierwszym podejściu do gry jest w zasadzie niemożliwe (chyba że ktoś lubi nudny grind). Firma Ubisoft postanowiła nie tylko przygotować grunt pod premierę dodatku The Curse of Pharaohs, lecz także wyjść naprzeciw oczekiwaniom graczy, którzy chcieliby się pochwalić kompletem skilli, i zapowiedziała, że Assassin’s Creed Origins doczeka się nowego trybu rozgrywki. Mowa o module New Game +, w którym rozpoczniemy przygodę od nowa, zachowując przy tym odblokowane wcześniej umiejętności oraz zdobyty ekwipunek. Oczywiście trzeba będzie liczyć się również z tym, że w takim wypadku napotykani po drodze przeciwnicy także nie będą zaczynać od zera – wszak ów wariant rozgrywki zostanie stworzony przede wszystkim z myślą o tych, którzy szukają dodatkowego wyzwania.
Przejdźmy więc do konkretów na temat tego, jak będzie wyglądać zabawa w trybie New Game +. Otóż rozpoczynając zmagania przeniesiemy całą progresję Bayeka – dotyczy to jego poziomu i punktów doświadczenia, nabytych zdolności oraz niewykorzystanych punktów umiejętności, a także cały pozyskany ekwipunek oraz odblokowane elementy systemu craftingu. Z przyczyn związanych z historią opowiedzianą w grze nie od razu skorzystamy jednak z ukrytego ostrza; niemniej, w chwili, w której trafi ono w ręce Medżaja, zostanie ono automatycznie ulepszone do poziomu, w jakim pozostawiliśmy je w podstawowym wariancie rozgrywki. Warto również odnotować, że mapę ponownie trzeba będzie odkryć, a zadania – wykonać jeszcze raz. Gra będzie jednak warta świeczki, gdyż Ubisoft obiecuje "specjalną nagrodę" dla każdego, komu uda się ukończyć Assassin's Creed Origins w trybie New Game +.
Niestety na ten moment nie wiadomo, kiedy zapowiadane przez twórców atrakcje ujrzą światło dzienne. Aktualnie nie pozostaje nam więc nic innego, jak cierpliwie poczekać…
7.1. Przepustka sezonowa i DLC
Assassin's Creed Origins doczekało się przepustki sezonowej, w której skład wchodzą dwa duże rozszerzenia fabularne. Na tym jednak nie koniec – osoby, które zaopatrzą się w Season Pass, otrzymają również dwa pomniejsze pakiety zawartości, czyli Pakiet Rzymskiego Centuriona oraz Pakiet Horusa. Znalazły się w nich zarówno elementy czysto kosmetyczne, jak i dodatkowe narzędzia mordu oraz wierzchowce. Dopełnieniem tego wszystkiego jest unikalny miecz Calamity Blade oraz 500 kredytów Helixa (wirtualnej waluty, którą płacimy w wewnętrznym sklepie gry).
The Hidden Ones
Pierwszym z nich jest The Hidden Ones, którego premiera odbyła się 23 stycznia 2018 roku. Rozszerzenie jest dostępne na PlayStation 4 i Xboksie One (w cenie 42 zł) oraz na pecetach (za 40 zł). Zwiastun owego DLC czeka na Was w sekcji 8.1. Materiały wideo.
Akcja tego dodatku rozgrywa się wiele lat po wydarzeniach przedstawionych w podstawowej wersji gry – add-on koncentruje się na zaprezentowaniu dalszych losów Bractwa oraz egipskiego ruchu oporu walczącego z rzymskim okupantem.
The Curse of Pharaohs
Drugie DLC do Assassin’s Creed Origins, czyli The Curse of Pharaohs, zadebiutowało 13 marca; dodatek wyceniono na niecałe 20 dolarów, czyli około 68 zł. W omawianym add-onie Bayek trafia do Teb, po których wałęsają się zmartwychwstali faraonowie siejący terror wśród mieszkańców. Zadaniem medżaja jest odnalezienie skradzionych artefaktów należący do władców pochowanych w Dolinie Królów.
Rozszerzenie oddaje do naszej dyspozycji nowe terytorium obejmujące sześć niewidzianych wcześniej regionów. Ponadto na odwiedzenie czekają zaświaty, do których dostajemy się przez portale obecne w poszczególnych grobowcach. Pomimo że to właśnie tam czekają na nas najniebezpieczniejsi przeciwnicy (jak ogromne skorpiony), niektórzy przedostają się do świata Bayeka; mowa między innymi o Cieniach Faraonów pełniących rolę tymczasowych bossów, których pokonanie jest wyzwaniem nawet dla rozwiniętej postaci.
Warto odnotować, że choć dodatek został opracowany z myślą o graczach, którym udało się osiągnąć czterdziesty piąty poziom doświadczenia, przed rozpoczęciem zabawy istnieje możliwość podciągnięcia postaci do wymaganego „levelu”; w toku zmagań możemy natomiast zdobyć maksymalnie pięćdziesiąty piąty poziom doświadczenia.
Na szczęście zaprawiony w bojach heros otrzymał do dyspozycji siedem nowych umiejętności (jak choćby możliwość przebijania tarcz naładowanym strzałem z łuku myśliwskiego czy zadawanie wyższych obrażeń po udanym uniku lub w serii kilku cennych strzałów z lekkiego łuku). Oczywiście oprócz zadań fabularnych nie zabrakło tu szeregu aktywności pobocznych, jak zadań zlecanych przez postacie neutralne czy grobowców czekających na splądrowanie.
7.2. Premiera i odbiór gry
Pierwsze oceny, jakie przyznały omawianej produkcji branżowe media, prezentują się zachęcająco. Autorzy wywiązali się z powierzonego im zadania, co wynika choćby z naszej recenzji. Największe zalety Assassin’s Creed Origins to rozległy, zróżnicowany i piękny świat, interesująca fabuła, cała masa zadań fabularnych oraz misji i aktywności pobocznych, a także satysfakcjonujący system walki. Nie należy też zapominać o powracającym wątku współczesnym, który po raz kolejny pełni ważną rolę w grze. Owszem, tytuł nie ustrzegł się pewnych wad, jednak nie powinny one przeszkadzać w bardzo pozytywnym odbiorze całości.
- Eurogamer – rekomendacja
- GamesRadar+ - 5/5
- GameSpace – 9,7/10
- Hobby Consolas – 9,2/10
- GRY-Online – 9/10
- Critical Hit – 9/10
- Gameblog – 9/10
- Digitally Downloaded – 4,5/5
- Pure Playstation – 8,8/10
- DualShockers – 8,5/10
- Game Informer – 8,5/10
- Spaziogames – 8,5/10
- Hardcore Gamer – 4/5
- TheSixthAxis – 8/10
- Gaming Nexus – 8/10
- GamingBolt – 8/10
- Worth Playing – 8/10
- TrueGaming – 7,5/10
- Easy Allies – 3,5/5
- GameSpot – 7/10
- RPG Site – 6/10
Wysokie oceny znalazły przełożenie na bardzo dobrą sprzedaż gry. Pomimo że w chwili, w której są pisane te słowa, firma Ubisoft nie podzieliła się jeszcze konkretnymi wynikami, ujawniono, że w ciągu dziesięciu dni od premiery Assassin's Creed Origins sprzedało się dwukrotnie lepiej aniżeli miało to miejsce w analogicznym okresie w przypadku Assassin's Creed: Syndicate. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że cyfrowe egzemplarze stanowiły wówczas 35% sprzedanych kopii, co oznacza dwudziestoprocentowy wzrost w porównaniu z Syndicatem. Czy tego chcemy, czy nie – rynek zmienia się na naszych oczach, a na przykładzie opisywanej tutaj gry wyraźnie widać rosnącą rolę dystrybucji cyfrowej.
8. Multimedia
8.1. Materiały wideo
8.2. Zrzuty ekranu
Po więcej zrzutów ekranu zapraszamy do naszej galerii.
- Oficjalna strona internetowa serii Assassin’s Creed
- Graliśmy w Assassin's Creed: Origins – ostrożna rewolucja Ubisoftu