„Nikt nie powstrzyma łez” przy Stranger Things 5. Szef Netflixa zapowiada ekscytujący finał „jednego z największych seriali” w historii giganta streamingu
Piąty sezon Stranger Things może okazać się niezwykle wzruszający. Ted Sarandos z Netflixa zapowiedział emocjonalne zakończenie wielkiego hitu sci-fi.

Stranger Things to wielki hit. Widowisko sci-fi, które Ted Sarandos, szef Netflixa, nazwał w nowym wywiadzie „jednym z największych” w historii platformy, w tym roku powróci z gorąco oczekiwanym piątym sezonem. Pożegnanie z dzieciakami z Hawkins może okazać się emocjonalne nie tylko dla obsady.
Ted Sarandos zapowiedział bowiem niezwykle wzruszający finał Stranger Things. Szef platformy w niedawnej rozmowie z Variety wyjawił, że zna zakończenie serialu i nazwał piąty sezon „emocjonującą przejażdżką”. Co więcej, przekonywał, że nie będzie osoby, która nie uroni łzy, oglądając te odcinki.
Finałowy sezon Stranger Things to ekscytująca i emocjonalna przejażdżka. Nikt nie powstrzyma łez. Wiem, jak się kończy.
Sarandos nie zdradził oczywiście szczegółów ostatnich epizodów. Dodał jednak, że Stranger Things – podobnie jak Wednesday – to „jedna z największych produkcji w historii Netflixa, a może i telewizji”. Warto dodać, że dzieło braci Duffer jest obecnie numerem 2 w top 10 wszech czasów Netflixa.
Co ciekawe, twórcy i aktorzy Stranger Things także zapowiadają wyjątkowy finał. Millie Bobby Brown – choć nie widziała jeszcze finałowej odsłony serialu – niedawno przekonywała, że na produkcję warto czekać. Bracia Duffer zdradzili zaś, że piąty sezon będzie tym „najambitniejszym” i najbardziej osobistym.
Dokładna data premiery finałowych odcinków Stranger Things nie jest znana, chociaż montaż i postprodukcja idą świetnie, jak zapewniają twórcy.
Cztery pierwsze serie Stranger Things można obejrzeć na Netflixie.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!