Wielka nadzieja MMORPG, darmowe Throne and Liberty, startuje już jutro, choć jeszcze nie dla wszystkich. Można już dokonać preloadu gry
Posiadacze wczesnego dostępu do gry Throne and Liberty mogą już pobierać jej pliki. Wybrano również nieoficjalny polski serwer.
Oczekiwanie na premierę Throne and Liberty, najnowszej gry MMORPG od południowokoreańskiego studia NCsoft, powoli dobiega końca. Gracze, którzy zdecydowali się na zakup wczesnego dostępu, zalogują się do niej już jutro. Pozostali będą musieli poczekać do 1 października. Jeżeli nie chcecie tracić czasu na pobieranie gry, gdy ta zostanie udostępniona, możecie to zrobić w tym momencie, gdyż dziś wystartował jej preload.
Throne and Liberty – preload
Zgodnie z informacją podaną na stronie twórców, pliki gry ściągnąć mogą teraz jedynie posiadacze wczesnego dostępu. Aby to zrobić, należy udać się na stronę produkcji w sklepie Steam, PlayStation lub Xbox.
Najwyraźniej jednak gdzieś został popełniony błąd, gdyż, przynajmniej w przypadku wersji na PC, grę pobrać mogą nawet osoby nieposiadające płatnej edycji. Polecam się jednak pospieszyć, gdyż, jak piszą twórcy, „dla premiery właściwej wersji nie przewidujemy preloadu, ponieważ serwery wczesnego dostępu będą już aktywne”.
Klient Throne and Liberty wymaga 63 GB wolnego miejsca na dysku. Pamiętajcie, aby zawczasu zapoznać się również z wymaganiami sprzętowymi, które podaliśmy w jednej z wcześniejszych wiadomości.
Nieoficjalny polski serwer
Czym jednak byłoby dobre MMORPG bez wybornych towarzyszy? Jeżeli lubicie obracać się w grach wśród naszych rodaków, to najwięcej powinniście spotkać ich na serwerze „Cornelius” (via mmorpg.org.pl). Nie jest to oczywiście oficjalna informacja, gdyż decyzja ta została podjęta przez czołowe polskie gildie, których członkowie właśnie tam zamierzają założyć swoje postacie. Sama gra nie oferuje ani polskiej wersji językowej, ani dedykowanych nam serwerów.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
