Według reżysera IGI Origins gra się nie ukaże, dopóki ktoś nie zdoła odkupić praw do niej
Enad Global 7 formalnie jeszcze nie anulowało IGI Origins. Jeśli jednak nie znajdzie się studio zdolne przejąć prawa do tytułu i go dokończyć, to może zostać ostatecznie skasowany – tak przynajmniej uważa reżyser gry, który został od niej odsunięty.
Przyszłość I.G.I. Origins jest coraz bardziej krucha. Rich Barham, reżyser tej strzelanki, przekazał portalowi eXputer, że po zamknięciu studia AntiMatter Games próbował odkupić wspomnianą markę razem z kodem źródłowym od firmy Enad Global 7, do której należą prawa, ale jego oferta została odrzucona przez szwedzki holding.
- Przypomnijmy, że EG7 zdecydowało się zamknąć studio AntiMatter Games, które opracowywało I.G.I. Origins, kilka miesięcy temu. Od tego czasu los gry jest niepewny.
- Według Barhama „zawieszony” tytuł prawdopodobnie w ogóle nie ukaże się na rynku. Jedynym ratunkiem na zmianę tej sytuacji jest nowe studio, które byłoby zdolne (i chętne) odkupić prawa do gry od Enad Global 7.
- Na razie EG7 jeszcze oficjalnie nie anulowało projektu, więc być może nadal rozważa jakieś pomysły na jego dokończenie, którymi nie chce się publicznie podzielić.
Zaznaczmy, że I.G.I. Origins zostało zapowiedziane ponad cztery lata temu. Przez ten czas gra znalazła się na względnie zaawansowanym etapie produkcji (o czym świadczy choćby powyższy gameplay), zatem nic dziwnego, że EG7 waha się przed jej oficjalnym skasowaniem.
Miejmy nadzieję, że jeśli szwedzki holding ma jakieś plany wobec tego projektu, to nie każe fanom długo czekać na informacje. W przeciwnym razie powinien odsprzedać prawa jakiemuś studiu pełnemu entuzjastów takich jak Rich Barham, który był gotowy zapłacić za markę z własnej kieszeni.
Warto wspomnieć na koniec, że I.G.I. Origins ma być prequelem historii opowiedzianej w poprzednich odsłonach serii – Project I.G.I. oraz I.G.I. 2: Covert Strike.