W Muzeum Nintendo gry są emulowane na PC? Według internautów tak, jeden z nich przedstawił dowód
Muzeum Nintendo ledwie zostało otwarte, a już jest źródłem kontrowersji. Jeden ze zwiedzających wrzucił krótkie nagranie, sugerujące, że firma Nintendo może korzystać z emulacji, którą na co dzień piętnuje.
Od 2 października 2024 roku w japońskim mieście Uji działa Muzeum Nintendo. Można w nim znaleźć urządzenia, które na przestrzeni dekad przyczyniły się do sukcesu firmy. Od otwarcia instytucji nie minęły jednak nawet dwa tygodnie, a już pojawiła się kontrowersja związana z emulacją (póki co nieoficjalna). Według jednego z internautów Nintendo ma emulować własne gry na pecetach, za co normalnie ściga zwykłych użytkowników.
Internauta sugeruje, że Nintendo emuluje gry w swoim muzeum
Na X użytkownik ChrisMack32 umieścił kilka zdjęć z Muzeum Nintendo oraz krótkie nagrania pokazujące, jak odłącza i podłącza kontroler. W trakcie tej czynności słychać charakterystyczny dźwięk Windowsa, który pojawia się, gdy do PC podłączymy lub odłączymy nowe urządzenie. Twórca wpisu oznaczył youtubera Boba Wulffa, którego kanał YouTube jest poświęcony w dużej mierze emulacji i konsolom od Nintendo.
Wulff niedawno opublikował materiał na temat MIG Switchy, za których sprzedaż Ryan Daly będzie sądził się z Nintendo. Natomiast w związku z postem dotyczącym Muzeum Nintendo Bob Wulff stwierdził, że ewidentnie mamy do czynienia z emulowaniem gry, co wywnioskował na podstawie wspomnianego dźwięku. Odnośnie do tego, czy aby nie mamy do czynienia z fotomontażem – zarówno Wulff, jak i komentujący zdają się nie mieć wątpliwości co do prawdziwości nagrania.
W komentarzach internauci zaczęli pytać, czy Nintendo pozwie Nintendo, oraz stwierdzić, że to nieuczciwe, gdy Nintendo samo emuluje swoje gry, ale jednocześnie nie pozwala na to osobom trzecim i zamyka emulatory. Inni dodatkowo uważają, że to zaburza cały sens muzeum, którego wystawa traci na wiarygodności, ponieważ nie wykorzystuje oryginalnego sprzętu.
Pod wpisem pojawili się także użytkownicy broniący sytuacji zastanej w muzeum. Przypominają, że gry są wciąż programowane na komputerach, a emulatory Virtual Console i NSO są autorskimi aplikacjami Nintendo. Producent ściga emulatory trzecie, ponieważ doprowadzają do piractwa i grania w gry Nintendo na urządzeniach, którym nie są one dedykowane.
Sytuacja wygląda absurdalnie, ale jednocześnie pokazuje, jak ścierają się ze sobą dwa obozy, z których jeden chce większej swobody w emulowaniu gier Nintendo, a drugi broni stanowiska firmy. Przypomnijmy, że według doniesień Switch 2 ma być wydajnym urządzeniem, ale z ograniczeniami spowodowanymi ochroną antypiracką.