Używasz smartfona w toalecie? Badania pokazują, że jesteś w większości
Najnowsze badanie przeprowadzone przez Bank My Cell pokazuje, która płeć i które pokolenia najczęściej korzystają z telefonów, siedząc na toalecie. Spoiler: wygrywają oczywiście milenialsi.
Według badań Bank My Cell, przeprowadzonych na grupie 2114 osób między 1 czerwca a 31 sierpnia 2018 roku, 80% mężczyzn i 69% kobiet siedząc na toalecie, korzysta z telefonów. Niezależnie od płci, najbardziej toaletowo-smartfonowym pokoleniem są oczywiście osoby urodzone w latach 80. i 90. – milenialsi. Aż 90% z nich zamykając się w ceramicznej świątyni osamotnienia, trzyma w ręku telefon. Jeśli zaś chodzi o system operacyjny, grupa łazienkowych użytkowników Androida jest o 12% większa, niż tych z iOS-em.
Mniej scyfryzowane grupy to Pokolenie X obejmujące urodzonych między połową lat 60. a wczesnymi 80. (82%) oraz grupa potocznie określana w USA jako „boomers” – osoby urodzone w czasach powojennego wyżu demograficznego (ang. baby boom) między 1946 a 1964 rokiem. Zaledwie 52% z nich używa telefonu, załatwiając potrzeby fizjologiczne.
10 MINUT WAM WYSTARCZY
Pilnujcie, by przeglądanie lub granie nie sprawiło, że Wasza wizyta przedłuży się z 5 czy 10 minut do półgodzinnego posiedzenia – zbyt długie siedzenie może (ale nie musi!) wpłynąć na rozwój hemoroidów oraz, w dłuższej perspektywie, doprowadzić do pewnych „utrudnień”. Że się tak wyrażę. Możecie o tym przeczytać np. w super-cringe’owym wywiadzie z dr. Gregorym Thorkelsonem z Uniwersytetu w Pittsburghu – o, tutaj. Albo od razu nabyć maść na ból wiadomo czego.
W pierwszej połowie XX wieku, kiedy tezy Freuda były jeszcze powiewem świeżości, czytanie na toalecie uznawane było przez niektórych badaczy za przejaw traum przebytych we wczesnym dzieciństwie. Czyli jak z prostej czynności zrobić skomplikowaną teorię, co nie? Akt ten miał przynosić równowagę dla ego – wydalanie to… no, wydalanie. A czytanie – przyjmowanie. Innymi słowy: jedno wchodzi, drugie wychodzi, równowaga zachowana, jesteśmy zdrowi. Brzmi zasadnie.
Dziś wiemy już, że nie ma na to żadnych dowodów – wszystko z Wami w porządku. Warto jednak zaznaczyć, że o ile czytanie jest raczej relaksujące, a więc zdrowe, o tyle wykonywanie na telefonach czynności stresujących (również w trakcie posiedzenia) – już niekoniecznie. Problemem pozostają bakterie – w tym słynna bywalczyni ustępów o pięknie brzmiącej łacińskiej nazwie e. coli. Już 8 lat temu głośno było w mediach o badaniach potwierdzających, że jeden na sześć telefonów w Wielkiej Brytanii jest nośnikiem pałeczki okrężnicy. Małe szanse, by od tego czasu liczba ta zmalała, trudno jednak oczekiwać od użytkowników regularnego odkażania telefonów.
Wniosków z badań Bank My Cell można próbować wysnuć całe mnóstwo, włącznie z uzależnieniami od informacji i smartfonów czy degeneracji cywilizacji (dlaczego by nie). Dużo wskazuje jednak na to, że pobyt w toalecie to po prostu jeden z tych nielicznych momentów w ciągu dnia, kiedy możemy przy okazji zająć się również czymś, co nie jest związane z pracą czy innymi obowiązkami. Naturalny pretekst do mitrężenia czasu.