autor: Konrad Serafiński
UE chce wspólnej ładowarki dla wszystkich smartfonów. Apple protestuje
Powraca temat opracowania wspólnego portu ładowania dla wszystkich urządzeń mobilnych. Unia Europejska przeprowadzi głosowanie, po którym dowiemy się, czy już za jakiś czas nie będziemy używać jednej ładowarki. Jak nietrudno się domyślić, nie wszystkim to pasuje. W tym gronie jest Apple.
Europejscy prawodawcy zgłosili zapotrzebowanie na stworzenie jednego portu ładowania - wspólnego dla wszystkich dostępnych na rynku smartfonów („...jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać”, to się samo nasuwa). Nie jest to tak naprawdę nowy pomysł, bo idea wprowadzenia wspólnego gniazda dla wszystkich urządzeń przenośnych, takich jak tablety, smartfony czy czytniki e-booków, powstała już kilka lat temu.
W 2014 roku Unia Europejska zaproponowała dyrektywę harmonizacji ustawodawstw dotyczących rynku urządzeń radiowych. Tam też zawarto potrzebę opracowania wspólnego portu ładowania w celu ograniczenia wytwarzania odpadów elektronicznych. Inicjatywa została jednak odrzucona ze względu na brak współprawodawców. W związku z debatą, która odbyła się 13 stycznia 2020 roku, niebawem zostanie przeprowadzona sesja głosowań w celu podjęcia ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Warto dodać, że Unia Europejska w jednym z dokumentów podsumowujących dotychczasowe działania związane z ujednoliceniem portów zaznaczyła, że polityka ograniczenia odpadów elektronicznych nie została w pełni zrealizowana. Nie trzeba być geniuszem ani urzędnikiem, by samemu to dostrzec. Na rynku wciąż znajdziemy równocześnie Apple Lightning, USB 2.0 czy USB typu C.
Apple, które przez wiele osób może być uważane za największego wroga „spójności”, rozsądnie odpowiedziało na sprawozdanie UE, twierdząc, że wspólna ładowarka dla wszystkich urządzeń jest zła dla środowiska i zamiast wspierać innowacyjność w tym segmencie, po prostu ją zamrozi. Firma dodała również, że z Lightning korzysta ok. miliard urządzeń. Wprowadzenie nowego portu zwiększy ilość odpadów elektronicznych na ogromną skalę i utrudni wygodę użytkowników, co paradoksalnie będzie najbardziej sprzeczne z motywem wprowadzenia dyrektywy.
Jak ostatecznie potoczą się losy portów ładowania, trudno powiedzieć. Już teraz widzimy, że Apple zaczyna robić dyskretne kroki do poddania się dyrektywie. Jednym z nich jest wprowadzenie portu USB typu C w najnowszym MacBooku. Kto wie, może to samo gniazdo otrzyma iPhone 12?