Twórca Baldur's Gate 3 powiedział, jakich słów nienawidzi najbardziej. „Wyrządziły już tak wiele szkód w historii gier wideo”
Zdaniem Swena Vinckego najgorsze w branży gier są „kwartalne zyski”. Szef Larian Studios uważa, że wyrządziły one bardzo wiele szkód.
Swen Vincke, delikatnie mówiąc, nie przepada za wydawcami, którzy zajęci są ciągłą pogonią za pieniędzmi, w wyniku czego masowo zwalniają kolejnych pracowników. Wypowiedział się na ten temat podczas marcowego Game Developer Choice Awards, gdzie nie szczędził niewybrednych słów w ich kierunku.
Jak wiemy, Larian Studios jest niezależnym podmiotem, więc nie ma nad sobą „smutnych panów w garniturach”, którzy liczyliby każdego dolara. Przeprowadzając wywiad ze Swenem, zapytaliśmy go, czego potrzeba, aby znaleźć się w takiej pozycji i jednocześnie grać o najwyższe cele.
Wywiad ze Swenem Vincke i Adamem Smithem
Ta wiadomość powstała na bazie wywiadu przeprowadzonego przez naszą redakcję ze Swenem Vincke i Adamem Smithem podczas Digital Dragons 2024.
Polecamy również pojedyncze wątki, które wyodrębniliśmy z tej długiej rozmowy:
- Swen Vincke wyjaśnia, dlaczego siódmy oddział Larian Studios powstał właśnie w Polsce
- Nazwa kodowa nowej gry twórców Baldur's Gate 3 brzmi jak ciekawa obietnica, ale lepiej powściągnąć wodze fantazji
- Larian Studios szanuje każdego gracza. Również tego, który nie chce rozgryzać mechaniki i przeskakuje dialogi
Nienawidzę słowa „kwartalne zyski”
Vincke powiedział wprost, że dochody go nie interesują, a jedyne czego pragnie, to tworzyć dobre gry. Do tego studio potrzebuje pewnej wolności, którą daje właśnie owa niezależność. Zdaniem dewelopera duże firmy niepotrzebnie zmuszają się do robienia produkcji zorientowanych wyłącznie na zarobek, bo nie ma najmniejszego sensu. Belg zwrócił przy tym uwagę na określenie „kwartalne zyski”, którego osobiście nienawidzi w tym wszystkim najbardziej.
Wyrządziło ono już tak wiele szkód w historii gier wideo. To samo przydarzyło nam się wiele razy w przypadku naszych poprzednich produkcji. Od tej pory mam na nie alergię. Ilekroć ktoś zaczyna mi mówić: „Gra ma być gotowa na ten kwartał”, wpadam w szał.
Na szczęście Swen dostrzega, że coś zaczyna się w tej kwestii powoli zmieniać. Wspomniał tu o większej świadomości graczy, z których nie idzie już tak łatwo wyciągać pieniędzy, a także o istnieniu firm, które mają nieco inne podejście, jako przykład podając CD Projekt Red czy Rebel Wolves.
Dużym plusem jest także większa swoboda pojedynczych deweloperów, którzy kiedyś, zanim zaczęliby tworzyć, musieliby uzyskać zgodę od zarządu. Vincke zaznacza, że z tego właśnie powodu nie możemy pozwolić, aby doszło do zmonopolizowania platform dystrybucji gier, ponieważ wtedy takowa kontrola powróci.