Tom Cruise początkowo nie chciał nakręcić kontynuacji Top Guna. „To byłoby nieodpowiedzialne”
Choć Top Gun z 1986 roku okazał się ogromnym hitem, to Tom Cruise nie był chętny do zagrania w kontynuacji filmu. Miał ku temu istotny powód.
Top Gun: Maverick trafił na ekrany kin latem 2022 roku i błyskawicznie podbił serca fanów, którzy właśnie na taką kontynuację czekali. Nie każdy jednak wie, że Tom Cruise, portretujący wybitnego, skłonnego do brawury pilota, po premierze i sukcesie filmu z 1986 roku wcale nie chciał kręcić sequela.
Niechęć gwiazdora do zagrania w Top Gunie 2 tłumaczyłaby, dlaczego na „dwójkę” musieliśmy czekać ponad trzy dekady. Aktor miał jednak powód, dla którego nie był skory, by powrócić do kultowej roli Mavericka. Wszystko przez to, że obawiał się, iż widowisko będzie promocją wojny i wojska Stanów Zjednoczonych, o czym opowiedział w wywiadzie z 1990 roku (via Screen Rant).
Niektórzy uważają, że Top Gun był prawicowym filmem promującym marynarkę wojenną. Wielu dzieciakom się to podobało. Ale chcę, by dzieci wiedziały, że wojna tak nie wygląda. Top Gun był zaledwie przejażdżką w parku rozrywki, rozrywkowym filmem z kategorią PG-13, który nie ukazuje rzeczywistości. Dlatego nie chciałem nakręcić Top Guna 2, Top Guna 3 czy 4. To byłoby nieodpowiedzialne.
Wojsko, które m.in. dostarczało sprzęt umożliwiający nakręcenie widowiska, istotnie miało wpływ na kształt filmu z 1986 roku. Marynarka wojenna musiała zaakceptować scenariusz, naniosła również w nim pewne poprawki. Złagodzono język, jakim posługiwali się bohaterowie, i poproszono m.in., by lokacją otwierającej walki nie była przestrzeń powietrzna nad Kubą, lecz wody międzynarodowe.
Ostatecznie jednak Tom Cruise zmienił zdanie i zdecydował się zagrać w kontynuacji hitu z 1986 roku. Co go przekonało? Reżyser Joseph Kosinski, który udał się do aktora, by przedstawić mu swój pomysł na film. Kiedy gwiazdor zrozumiał, że to relacja Mavericka i Roostera będzie rdzeniem fabuły, zdecydował się wziąć udział w projekcie.