Tom Henderson zdradza szczegóły Project Cronos - usługi streamingowej PS5
Sony od pięciu lat pracuje nad „Project Cronos”, który pozwoli PS5 na streaming gier w rozdzielczości 4K. Plan wymaga od Sony utworzenia specjalnej architektury sieciowej.
W tym tygodniu wybrani użytkownicy PlayStation 5 dzielili się w mediach społecznościowych informacją o uzyskaniu dostępu do usługi streamingu gier w rozdzielczości 4K. Nowa funkcjonalność okazuje się powstawać od dawna, a Sony solidnie przyłożyło się do wyznaczenia nowej jakości na rynku konsol.
Poznaliśmy szczegóły o pracach Sony nad streamingiem 4K
Tom Henderson, będący znanym informatorem branżowym, opublikował na portalu Insider Gaming szczegóły odnośnie do działań Sony, podjętych wobec wdrożenia usługi pozwalającej na grę w chmurze w rozdzielczości 3840 x 2160 px. Japoński producent, ze względu na szybkość fabrycznego dysku SSD umieszczonego w PS5, był zmuszony do opracowania specjalnego serwera pamięci masowej.
Projekt o nazwie kodowej „Kura” bazuje na interfejsie PCIe, w celu komunikacji w ramach połączenia NTB (Non-Transparent Bridging) z wieloma koprocesorami PS5. Rozwiązanie Sony pozwala na odczyt danych z prędkością do 5 GB/s z opóźnieniem wynoszącym mniej niż 1 ms. Zostanie to osiągnięte dzięki planowanemu powstaniu 28 centrum danych w 15 lokalizacjach.
Usługa streamingu 4K o nazwie kodowej „Project Cronos”, według planów Sony, ma być gotowa do marca 2024 r. Prace nad jej wdrożeniem trwają od pięciu lat, a aktualnie niektórzy gracze testują ambitny projekt Sony, który pozwala na razie na strumieniowanie 11 gier, takich jak np. God of War: Ragnarok czy Returnal. Przypomnijmy, że Xbox Cloud Gaming domyślnie pozwala na rozdzielczość 1080p w 60 kl./s, więc czterokrotnie mniejszą. Pojawia się zatem pytanie, czy nowa usługa Sony wpłynie na ofertę Microsoftu. A co Wy myślicie na ten temat? Przekażcie swoje opinie w komentarzach.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!