The Outer Worlds – 15 minut gameplayu i masa konkretów
Studio Obsidian Entertainment nie tylko zaprezentowało światu grę The Outer Worlds, lecz także zdradziło szereg informacji na jej temat. Wynika z nich, że otrzymamy produkcję naszpikowaną elementami rodem z takich tytułów, jak Fallout: New Vegas, Borderlands, Prey czy BioShock. Ponadto pojawił się gameplay.
Aktualizacja: Wysypowi informacji towarzyszyła prezentacja rozgrywki z The Outer Worlds. Kilkunastominutowy gameplay zobaczycie poniżej.
Kilka godzin po ujawnieniu The Outer Worlds, czyli najnowszego dzieła studia Obsidian Entertainment, na światło dzienne wychodzą kolejne konkrety na temat tej produkcji. Poznaliśmy szczegółowe informacje nie tylko o fabule oraz świecie gry, lecz także o mechanice rozgrywki. Jak zauważa Draug w naszej zapowiedzi, tytuł zmierzający na komputery osobiste, PlayStation 4 oraz Xboksa One (na które trafi w przyszłym roku, a nad Wisłą doczeka się kinowej lokalizacji, na co wskazuje jego karta na Steamie) wygląda obecnie niczym mieszanka Fallouta: New Vegas, Borderlands, BioShocka i Preya. Sprawdźmy więc, co takiego przygotowują dla nas twórcy we współpracy z firmą Private Division.
Obrzeża galaktyki
Zacznijmy od tego, że nad The Outer Worlds czuwają Timothy Cain i Leonard Boyarsky, czyli „ojcowie” pierwszego Fallouta; co więcej, drugi z wymienionych panów był pomysłodawcą słynnego Vault Boya. Produkcja zabierze nas do retrofuturystycznego świata, w którym żądne zysku korporacje kontrolują Halcyon – najdalej wysuniętą ziemską kolonię znajdującą się na obrzeżach Drogi Mlecznej. Dzięki procesowi terraformacji (który nie wyszedł do końca tak, jak planowano, o czym jednak opowiemy za chwilę) udało im się uczynić zdatnymi do zamieszkania dwa ciała niebieskie, czyli planetę Terra 2 oraz jej księżyc – Terra 1, znany również jako Monarch.
Bohater (lub bohaterka)…
- gatunek: RPG
- data premiery: 2019 rok
- platformy: PC, PS4, XONE
- producent: Obsidian Entertainment
- wydawca: Private Division
W trakcie zabawy wcielimy się w samodzielnie stworzonego bohatera (lub bohaterkę), którego przygoda rozpocznie się od wybudzenia z hibernacji trwającej siedemdziesiąt lat. Protagonista szybko natrafi na ślad spisku zagrażającego istnieniu Halcyonu, jednak to, jak potoczą się jego losy oraz co spotka to miejsce, będzie już zależeć od naszych poczynań. Proces kreacji naszego podopiecznego obejmie zarówno wybór płci i wyglądu, jak i przydzielenie punktów do sześciu statystyk (zapachniało falloutowym systemem S.P.E.C.I.A.L., składającym się z siedmiu pozycji), na których liście znajdziemy między innymi siłę oraz inteligencję. Poza tym przyjdzie nam wybrać pochodzenie postaci, co odciśnie piętno na jej startowych umiejętnościach.
Oczywiście z czasem poszerzymy wachlarz jej zdolności i rozwiniemy już posiadane (maksymalnie do setnego poziomu, co w połączeniu z faktem, że dwa skille wybieramy jako główne, pozwala doszukiwać się tu mrugnięcia okiem do fanów pierwszych odsłon postapokaliptycznej serii obecnie rozwijanej przez Bethesdę), od czasu do czasu odblokowując specjalne bonusy. To ostatnie będzie możliwe dzięki punktom umiejętności otrzymywanym przy każdym awansie na kolejny poziom doświadczenia, a także perkom zdobywanym co drugi „level”.
Ciekawym rozwiązaniem jest system tak zwanych wad (ang. flaws), który ma polegać na tym, że kiedy jakaś aktywność będzie nam sprawiać problemy, gra zaproponuje związane z nią kary; jeśli je przyjmiemy, otrzymamy w zamian dodatkowy perk. Takich skaz będzie można zebrać maksymalnie pięć.
…i inni
Bohater będzie mógł działać w pojedynkę lub w towarzystwie postaci kontrolowanych przez Sztuczną Inteligencję (obdarzonych własną osobowością, historią i motywacjami), którym wydamy proste polecenia czy też wykonamy dla nich zadania. Ich obecność może okazać się przydatna zarówno w trakcie starć z adwersarzami, jak i podczas rozmów z postaciami neutralnymi. Dzięki nim odblokujemy niedostępne kwestie dialogowe (których lista będzie zależeć od statystyk i umiejętności bohatera oraz jego towarzyszy; określone „skille” pozwolą na okłamywanie „enpeców”, stosowanie perswazji czy choćby zgrywanie głupka) czy nawet dodatkowe sposoby na realizację danej misji. Trzeba będzie jednak mieć na nie oko, gdyż jeśli nie przypadną im do gustu nasze poczynania, będą mogły opuścić nasz zespół. Chcąc zadbać o relacje z każdą z nich, warto będzie uciąć sobie z nimi pogawędkę – okazję do tego otrzymamy po odwiedzeniu statku kosmicznego, pełniącego rolę bazy wypadowej (niestety deweloperzy nie pozwolą nam zasiąść za jego sterami). Należy przy tym zaznaczyć, że w grze nie uświadczymy romansów – zdaniem deweloperów, takowe zwyczajnie tutaj nie pasowały.
Do boju!
The Outer Worlds postawi na narrację i mnogość sposobów na rozwiązywanie określonych problemów. Dość powiedzieć, że osobie proszącej nas o pomoc będzie można udzielić wsparcia (tą czy inną metodą) lub choćby… zastrzelić ją na miejscu, a w trakcie zabawy przyjdzie nam nawiązywać mniej lub bardziej przyjazne relacje z rozmaitymi (i zwaśnionymi) frakcjami. Nie mniej ważną rolę w grze odegrają także starcia z przeciwnikami. Te będą się toczyć w czasie rzeczywistym, a w ich trakcie zrobimy użytek zarówno z broni białej (młoty, sztylety, pałki elektryczne), jak i z broni palnej (shotguny, miotacze ognia, rewolwery, karabiny plazmowe i snajperskie). Oprócz standardowych ataków, w trakcie potyczek wykorzystamy też ich mocniejsze wersje, a także ataki specjalne (które po każdym użyciu będą wymagać czasu na „schłodzenie”). Poszczególne narzędzia mordu będą przy tym podatne na modyfikacje; ponadto mają one regularnie ulegać zniszczeniom.
W ten sposób przechodzimy do kwestii związanych z adwersarzami. Oprócz wrogo nastawionych ludzi na naszej drodze w The Outer Worlds staną roboty czy wreszcie zmutowane kreatury będące owocem nie do końca udanej terraformacji. O tym, jakie obrażenia zadaje nasza broń, poinformują nas „wypadające” z przeciwników cyferki. Jeśli jakiś pojedynek napsuje nam wyjątkowo dużo krwi, nic nie stanie na przeszkodzie, by skorzystać ze spowolnienia czasu, które niczym system V.A.T.S. z serii Fallout pozwoli nam namierzać poszczególne kończyny nieprzyjaciół. Korzystanie z niego będzie jednak limitowane przez pasek energii – poruszając się, szybciej go wyczerpiemy. Z drugiej strony zawsze będzie można wykorzystać elementy skradankowe i spróbować załatwiać problemy po cichu, przemykając za plecami wrogów bądź korzystając z pistoletów z tłumikiem.
Zaawansowana technologia
The Outer Worlds będzie działać w oparciu o technologię Unreal Engine 4. Choć mimika postaci mogłaby być lepsza, produkcja może się podobać – niemała w tym zasługa oryginalnej stylistyki, jednak w oko wpadają również malownicze krajobrazy, pełne detali lokacje czy szczegółowe (i ciekawe) modele broni oraz elementów pancerza. W przeciwieństwie do Fallouta: New Vegas, tytuł nie odda nam do dyspozycji otwartego świata – zamiast tego otrzymamy szereg oddzielnych lokacji, pomiędzy którymi będziemy się przemieszczać na pokładzie wyżej wspomnianego statku. Nic nie stanie jednak na przeszkodzie, by w dowolnym momencie powrócić do już odwiedzonych miejsc.
- Oficjalna strona internetowa gry The Outer Worlds
- Outer Worlds to najlepszy Fallout: New Vegas 2, na jakiego możecie liczyć