Jedną z kluczowych scen z serialu The Last of Us zainspirował Władca Pierścieni
Podczas tworzenia piątego odcinka The Last of Us czerpano inspirację z Władcy Pierścieni. Z jakiej konkretnie sceny?
Pierwszy sezon serialu HBO The Last of Us dobiegł końca, a jego showrunner, Craig Mazin, udzielił wywiadu magazynowi Empire, w którym przyznał, że jeden fragment był mocno inspirowany Władcą Pierścieni. Informację tę podaje portal CBR. Chodzi o finałową scenę z piątego odcinka serialowej adaptacji popularnej gry wideo.
Craig Mazin chciał, aby końcowy akt był jak najbardziej przerażający, dlatego zdecydował się filmować go w nocy. To jest ten moment, gdy Joel i Ellie wpadają w zasadzkę snajpera, po czym pojawia się mściwa Kathleen, przywódczyni ruchu oporu w Kansas City. Gdy wiele wskazuje na to, że bohaterowie zostaną pojmani, z podziemi wychodzi rój zarażonych, powodując wielkie zamieszanie. Pośród chorych pojawia się powolny gigant, który w grze nazywany jest purchlakiem (to typ zarażonego w ostatnim stadium choroby).
To miało mieć miejsce w ciągu dnia, ale do tej pory zauważyliśmy, że zarażeni znacznie lepiej wyglądają w nocy, gdy są bardziej tajemniczy. Więc pomyślałem: „To będzie wyglądać o wiele lepiej w nocy” i skazałem siebie oraz tysiąc innych osób na trzy tygodnie nocnych zdjęć! – powiedział Mazin.
Gdzie tu inspiracja do Władcy Pierścieni Petera Jacksona? Jak przyznał showrunner, nawiązaniem ma być scena z Drużyny Pierścienia, kiedy Gandalf, Frodo, Aragorn i reszta ścigani są w kopalni Morii przez setki orków, trolla jaskiniowego i demonicznego Balroga. Nie wiemy tylko, czy wspomniany purchlak jest tutaj odpowiednikiem trolla czy Zguby Durina. Kiedy przyjrzymy się bliżej, choć z początku może to być dla nas nieoczywiste, podobieństwa są jednak widoczne.
Może Cię zainteresować:
- Nie żyje Lance Reddick, gwiazdor Johna Wicka
- Częstotliwość, z jaką seriale były anulowane, wpłynęła na podejście widzów do oglądania
- Po ponad 15 latach Ridley Scott ponownie łączy siły z Denzelem Washingtonem
W popkulturze porównań do Władcy Pierścieni pojawia się coraz więcej, a twórcy chętnie korzystają z wymieniania tego dzieła jako inspiracji do swoich pomysłów. To samo zrobił James Cameron, mówiąc o Avatarze, i tak czynią też inni. Wygląda na to, że mimo tylu lat ekranizacja powieści J.R.R. Tolkiena stworzona przez Petera Jacksona wciąż wywołuje duży wpływ na niejednego reżysera. Dlatego też Warner Bros. zdecydował się wrócić do uniwersum Śródziemia, by stworzyć kolejne filmy.
Jeżeli nie oglądaliście jeszcze The Last of Us, możecie to zrobić na HBO Max.