Testujemy World of Tanks na ASUS K53E
World of Tanks podbiło serca graczy nietypową tematyką. Jest to bodajże pierwsze MMO, które koncentruje się w całości na bitwach pancernych. Ten ciekawy pomysł w połączeniu z talentem ludzi ze studia Wargaming.net sprawił, że gra już dzisiaj jest niemałym przebojem, a nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości jej popularność miała zacząć maleć. Sprawdziliśmy czy słabszy z naszych laptopów da radę udźwignąć ciężar dużych sieciowych starć.
World of Tanks podbiło serca graczy nietypową tematyką. Jest to bodajże pierwsze MMO, które koncentruje się w całości na bitwach pancernych. Ten ciekawy pomysł w połączeniu z talentem ludzi ze studia Wargaming.net sprawił, że gra już dzisiaj jest niemałym przebojem, a nic nie wskazuje na to, by w najbliższej przyszłości jej popularność miała zacząć maleć. Sprawdziliśmy czy słabszy z naszych laptopów da radę udźwignąć ciężar dużych sieciowych starć.
Ustawienia średnie
Zacząłem od ustawień średnich. Wyglądają one naprawdę dobrze. Oczywiście tekstury są w niektórych miejscach rozmyte, ale całość i tak cieszyła oko. Gorzej było z płynnością - ASUSxxx wyciągał średnio kilkanaście klatek na sekundę. Ciągłe „chrupanie” uniemożliwiało pełne cieszenie się grą. Co gorsza, mocno utrudniało przeżycie. Choć zabawa World of Tanks polega na toczeniu bitew pancernych, a te w rzeczywistości nie były znane ze swojej dynamiki, to mimo to, ich wirtualne wersje w wykonaniu zespołu Wargaming.net toczą się w szybkim tempie. Słabsze czołgi (a takimi tylko dysponujemy na początku) już po kilku trafieniach zamieniają się w dymiące wraki. Powoduje to, że by mieć szansę na dotrwanie do końca starcia musimy się często wykazać doskonałą celnością i szybkim refleksem, co przy bardzo niskim poziomie klatek na sekundę jest raczej trudne.
Ustawienia niskie (rozdzielczość 1024x768)
Po ustawieniu wszystkich opcji na minimalne i obniżeniu rozdzielczości do 1024x768 całość zaczęła wreszcie płynnie działać. Sporym problemem silnika World of Tanks jest niestabilność prędkości wyświetlania. Liczba klatek na sekundę potrafi błyskawicznie zmniejszyć się o połowę lub o tyle samo zwiększyć, zależnie od przebiegu wydarzeń na ekranie. To powoduje, że lepiej mieć trochę mocy w zapasie, niż porywać się na wyższe ustawienia i potem zginąć tylko i wyłącznie dlatego, że gra postanowiła zachrupać w kluczowym momencie.
Ogółem ASUS K53E, pomimo sporych trudności, dał radę udźwignąć World of Tanks. Posiadacze słabszych laptopów zmuszeni będą mocno obniżyć detale i rozdzielczość, ale po dokonaniu tego można spokojnie cieszyć się wirtualnymi bitwami pancernymi.