Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 15 listopada 2011, 19:17

autor: Adrian Werner

Testujemy Mirror’s Edge na notebooku ASUS K53SV

Przetestowaliśmy grę Mirror’s Edge na słabszym z naszych notebooków.

Pomimo prawie dwóch lat na karku Mirror’s Edge wciąż robi olbrzymie wrażenie swoją oprawą wizualną. Sprawdziliśmy jak z udźwignięciem tego graficznego splendoru poradził sobie słabszy z naszych notebooków.

Po opis samej gry odsyłam do jej testu na notebooku ASUS G74SX.

WYMAGANIA SPRZĘTOWE
    Procesor: Pentium 4 3.0 GHz lub lepszy
    Pamięć RAM: 1 GB lub więcej
    Karta grafiki: z 256 MB pamięci
    System operacyjny: Windows XP/Vista/7

Twócy niestety nie podzielili się ze światem wymaganiami rekomendowanymi, ale i tak miałem nadzieję, żę K53SV sobie z tą grą poradzi.

.

Ustawienia średnie, rozdzielczość 1366 x 768

Zacząłem zachowawco - od ustawień średnich w rozdzielczości 1366 x 768. Rezultaty były doskonałe. Średnia prędkość wyniosła 62 klatki na sekundę, czyli sięgnęła limitu narzuconego przez silnik. Co równie ważne, nawet podczas najbardziej wymagających scen gra płynność nigdy nie schodziła poniżej poziomu 50 FPS-ów.

.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768

Po tak dobrych wynikach na opcjach średnich włączyłem następnie ustawienia maksymalne. Spadek wydajności był wyraźny, ale i tak notebook sprostał temu wyzwaniu i dostarczył odpowiedni poziom płynności. Okazjonalnie zdarzały się spadki poniżej 30 klatek na sekundę, ale raptem o dwie klatki (do 28). Coś takiego może przeszkadzać tylko najbardziej uczulonym na jakiekolwiek spowolnienia graczom.

.

Podsumowanie

ASUS K53SV wypadł w starciu z Mirror's Edge bardzo dobrze. Nawet po ustawieniu maksymalnych detali i maksymalnego wygładzania krawędzi oraz przy włączonych efektach PhysX notebook wciąż potrafił zapewnić pełen komfort zabawy. Gra wyglądała ślicznie i jej płynności nie można było za wiele zarzucić.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej